Filip Styrzyński to młody lekarz, który odbywa staż w zgierskim szpitalu, a niebawem rozpocznie specjalizację z chorób wewnętrznych. Lubi pomagać nie tylko swoim pacjentom, ale i tym, którzy tej pomocy potrzebują jeszcze bardziej. Dlatego postanowił wyjechać do Katondwe w Zambiii wyposażyć tamtejszy szpital w potrzebny sprzęt medyczny.
CZYTAJ TEŻ: Lekarze z Łodzi leczą w tropikach. Wyjeżdżają do Indii i Papui Nowej Gwinei
Sacred Heart Hospital to placówka, która może pomóc około stu pacjentom. Ma trzy oddziały: internistyczny męski oraz żeński (z dziecięcym) i chirurgię. To jedyny szpital w promieniu 250 km, a prowadzą go Siostry Służebniczki. Jedna z nich, siostra Mirosława, jest tam jedynym lekarzem (chirurg), a siostra Edyta pełni rolę pielęgniarki, asystuje przy operacjach i wykonuje badania obrazowe. Sprzęt, z którego korzystają jest wysłużony, albo go po prostu nie ma, jak chociażby USG.
Zgierski lekarz wypisał więc listę potrzebnych rzeczy, na której znalazły się m.in. aparat do EKG i KTG, narzędzia chirurgiczne i urologiczne, śruby i płytki ortopedyczne oraz zapas leków. Wszystko jest kosztowne, więc zorganizował internetową zbiórkę pieniędzy.
– Postawiłem sobie za cel zebranie 10 tysięcy złotych, ale okazało się, że taka suma wpłynęła już po trzech dniach – mówi lek. Filip Styrzyński.
ZOBACZ TAKŻE: Dr Przemysław Lipiński wyjechał do Ugandy i Papui Nowej Gwinei z Polską Misją Medyczną
Od końca września do dziś udało się zebrać około 23 tys. zł. Pieniądze wystarczą nie tylko na nowy sprzęt, leki, opatrunki i środki dezynfekcyjne, ale i zasilą konto fundacji, która wspiera szpital. Swój „grosz” postanowił dorzucić także... papież Franciszek. – Napisałem do jałmużnika papieskiego, ks. abp Krajewskiego, by przyjrzał się sprawie i zdecydował, czy warto pomóc. Niedługo dostałem odpowiedź, że Ojciec Święty chętnie włączy się w akcję i zasponsoruje aparat USG – mówi lekarz.
Filip razem z całym sprzętem wyleci do Zambii 4 listopada. Tam spędzi 1,5 miesiąca, gdzie będzie pracował jako lekarz na zasadzie wolontariatu. – Zawsze miałem aspiracje wolontariatu, wspierania. Początkowo myślałem, by wyjechać do Burundi. Ale sytuacja polityczna uniemożliwiła mi wyjazd. Gdy zacząłem myśleć o alternatywie, przypomniałem sobie, że siostry prowadzą szpital w Zambii, a ten wyjazd będzie łatwiejszy do zorganizowania na gruncie łódzkim. Ale ta akcja to nie jest moje ostatnie słowo – dodaje lek. Filip Styrzyński.
Zobacz też:
Chirurg z USA przywraca dzieciom uśmiech. Skomplikowana rekonstrukcja nerwu twarzowego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?