Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: To nie jest przejście dla starszych ludzi

Tomasz Woźniak
Dla mieszkańców Kopernika 36 stopni kładki to codzienna męka, walka z bólem serca, chorymi nogami i kręgosłupem
Dla mieszkańców Kopernika 36 stopni kładki to codzienna męka, walka z bólem serca, chorymi nogami i kręgosłupem Piotr Krzyżanowski
Legniczanie z osiedla Kopernik nie chcą już czekać. Budowa nowego przejścia ciągle się opóźnia

Kilkunastu mieszkańców legnickiego osiedla Kopernik przyszło na spotkanie z nami w sprawie budowy wygodnego przejścia ze światłami dla pieszych. Ludzie mają już dość codziennej wspinaczki po kładkach zbudowanych w latach 80.

- Jestem emerytowaną hutniczką i po 27 latach spawania w oparach siarki nie mam sił, by codziennie chodzić po tych stromych, śliskich stopniach - mówi Irena Baranowska. - A muszę co najmniej dwa razy dziennie, bo po drugiej stronie ulicy mamy sklepy i przystanek autobusowy, z którego jeździmy na rehabilitację.

Mąż pani Ireny, po dwóch zawałach serca, nie chce na stopniach znienawidzonej kładki dostać trzeciego ataku. Woli codziennie narażać swoje życie, przechodząc przez płot barierki i iść ulicą między samochodami. - Ile nam tego życia zostało, a jednak nikomu w urzędzie nie zależy, by te ostatnie lata minęły spokojnie - pyta Janusz Radzymiński, który od 1984 roku już 64 razy leżał na szpitalnym łóżku. - Boję, że zasłabnę na tej przeklętej kładce.

Kładka biegnie nad al. Piłsudskiego, która przecina osiedle na dwie części. Na jednej połówce Kopernika są większe sklepy, targowisko, na drugiej bloki, w których mieszka m.in. wielu emerytów z huty. Ruchliwą ulicę można pokonać dwoma kładkami (druga znajduje się dalej) albo przejściami dla pieszych na krańcach osiedla (są zaledwie cztery).

Złą wolą urzędników mogę tłumaczyć, że od trzech lat radni planują budowę pasów, a prezydent inwestycji nie wykonuje

Na sąsiednim osiedlu, także przeciętym aleją Piłsudskiego, udało się zrobić sześć przejść! Mieszkańcom Kopernika pozostaje kładka albo 600 metrów do przejścia tam i z powrotem. - Jedynie złą wolą urzędników mogę tłumaczyć, że od trzech lat radni planują budowę pasów, a prezydent inwestycji nie wykonuje - mówi radny Jan Szynalski, prezes Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

O nowe przejście walczą też sami mieszkańcy z emerytem Franciszkiem Girsą na czele. W 2007 roku niecałe trzy godziny stania pod kładką wystarczyły mu, by zebrać 186 podpisów pod apelem o budowę przejścia ze światłami. Podpisywali się emeryci i matki dzieci na wózkach, które nie mieszczą się w szynach pochylni. - Nie jesteśmy ludźmi drugiej kategorii - mówi Girsa. - Dlaczego radna Gizicka z SLD może mieć wybrukowany chodnik na ul. Andromedy, a na zebrę dla nas brakuje pieniędzy?- W tym roku mamy zabezpieczone pieniądze jedynie na wykonanie dokumentacji przejść - zapewnia zastępczyni prezydenta Jadwiga Zienkiewicz. - W przyszłym roku ją zbudujemy.

Nowe przejście będzie kosztować ok. 200 tys. zł. Ale władze nie mogą tej kwoty znaleźć w 400-milionowym budżecie Legnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska