Mecz ze Stalą miał być dla Legii okazją na przełamanie. W dziewięciu ostatnich spotkaniach Wojskowi wygrali tylko dwukrotnie - z Leicester City w Lidze Europy i III-ligowym Świtem Skolwin w Pucharze Polski. W Ekstraklasie przegrali pięć razy z rzędu. Drużyna z Mielca to ligowy średniak, ale w 13 meczach tego sezonu uzbierała o osiem punktów więcej niż legioniści w 11. Do tego przystępując do spotkania Wojskowi czekali na oficjalną wygraną ze Stalówką od... 25 lat! Od 1996 r. drużyny tej nie było w Ekstraklasie, a w zeszłym sezonie jako beniaminek Stal z Legią nie przegrała (0:0 w Mielcu i 3:2 przy Łazienkowskiej).
LEGIA WARSZAWA STAL MIELEC 7.11.2021 OPRAWA KIBICÓW ZDJĘCIA
Od pierwszego gwizdka zapowiadało się na to, że goście przyjechali do Warszawy przede wszystkim bronić bezbramkowego wyniku. W dwóch ostatnich spotkaniach, z Wartą i Lechem, ta taktyka okazała się skuteczna. Legioniści również mieli duże problemy ze sforsowaniem defensywy dobrze ustawionej przez Adama Majewskiego (w latach 1999–2003 piłkarza Legii). Duże zagrożenie stwarzali choćby Luquinhas i Filip Mladenović, lecz brakowało skuteczności w finalizowaniu ich akcji.
ZOBACZ TEŻ:
Przełamanie nastąpiło tuż przed przerwą. Z rzutu wolnego dośrodkował Josue, a strzałem głową zakończył akcję Mateusz Wieteska. Gol do szatni? Nic bardziej mylnego! Legioniści cieszyli się z prowadzenia kilkadziesiąt sekund. Stal wymieniła kilka podań, Fabian Piasecki odnalazł w polu karnym Maksymiliana Sitka, a temu pozostało tylko dostawić nogę i wpakować piłkę do pustej bramki. To nie było jednak ostatnie słowo Stali. W doliczonym czasie gry Piasecki uderzył z kilkunastu metrów i pokonał Cezarego Misztę. W 4 minuty z 1:0 zrobiło się 1:2.
Po przerwie gospodarze rzucili się do odrabiania strat, lecz przy ich fatalnej skuteczności nie było to łatwe zadanie. Strzał Mahira Emrelego był najlepszym podsumowaniem tego sezonu ligowego w wykonaniu Legii.
Kolejne próby nie były aż tak groteskowe, lecz nadal nie lądowały w siatce. Blisko szczęścia byli m.in. Tomas Pekhart i aktywny Luquinhas. Legioniści jednak albo chybiali, albo zatrzymywał ich kapitalnie dysponowany Rafał Strączek.
ZOBACZ TEŻ:
W końcówce nadzieje stołecznych kibiców na korzystny wynik zgasił jeszcze wychowanek Legii, Mateusz Żyro (w jej juniorach grał też Sitek, który w pierwszej połowie strzelił gola i zaliczył asystę). 23-letni obrońca strzałem głową wykończył dośrodkowanie Krystiana Getingera z rzutu wolnego. Wojskowi zaliczyli kolejną kompromitację, przegrali szósty ligowy mecz z rzędu i przerwę reprezentacyjną spędzą na przedostatnim miejscu w tabeli, z punktem przewagi nad Górnikiem Łęczna. Gorzej być nie może? Patrząc na grę obrońców tytułu, nie bylibyśmy tego tacy pewni...
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?