Legalizacja medycznej marihuany. Minister nie lubi „marychy”

Z tygodnia na tydzień minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zdaje się być coraz bardziej osamotniony w sprawie niedopuszczenia marihuany do leczenia.

Na początku września zapewniał, że marihuana jest niebezpieczna i nie może być udostępniana jak witamina C. Ale o czymś takim nie myśli projektodawca propozycji ustawy Piotr Liroy Marzec z Kukiz’15.

We wtorek w Sejmie zaczęła prace podkomisja, której zadaniem jest wypracowanie w ciągu pięciu tygodni zmian w ustawie antynarkotykowej, która umożliwi traktowanie konopi jako lekarstwa.

Do tej pory w Polsce posiadanie, uprawa i sprzedaż substancji pochodnych marihuany jest przestępstwem. Tymczasem wielu lekarzy twierdzi, że stosowana w walce z bólem, w chorobach onkologicznych czy dziecięcych padaczkach lekoopornych jest niezwykle skuteczna. Istotne jest także i to, że marihuana medyczna jest niemal pozbawiona substancji psychoaktywnej.

Dlaczego zatem do tej pory nie zalegalizowano używania substancji pochodnych konopi w medycynie?

Przeciwnicy powszechnego dopuszczenia marihuany do aptek twierdzą, że otworzy to furtkę łatwej dostępności społeczeństwa do narkotyku. Minister Radziwiłł zarzucił nawet projektowi Liroya, że daje on zgodę... na uprawę konopi na balkonach.

Czytaj: W Bydgoszczy znów będą leczyć medyczną marihuaną

- To absurd! - tłumaczy Paweł Skutecki, poseł Kukiz’15. - Liroy celnie odpowiedział, że za takie bzdury to należy ministra wystawić na balkon.

Głośno o medycznej marihuanie zrobiło się kilka tygodni temu, kiedy Tomasz Kalita, polityk SLD ciężko chory na raka mózgu, zaapelował do rządu, by pacjenci mogli kupić olejek z konopi, który łagodzi niesamowity ból. Dramatycznie tłumaczył, że państwo skazuje go na poszukiwanie leku u dilerów, podczas gdy w Czechach jest on legalny i można go kupić w aptece.

- Myślę, że marihuana medyczna powinna zostać dopuszczona do leczenia - twierdzi posłanka PiS Ewa Kozanecka. - Oczywiście, pod kontrolą państwa i lekarzy. Nie obawiałabym się wzrostu narkomanii z tego powodu.

Poseł Skutecki także nie obawia się negatywnych skutków ustawy swojej partii.

- Nieco kontrowersyjna może być natomiast produkcja marihuany do palenia - wyjaśnia. - W aptekach mogą być tylko olejki czy inhalatory z marihuaną. Tak czy inaczej te środki powinny być dostępne od zaraz.

Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Tomasz Latos (PiS) ma nadzieję, że podkomisja rozwieje wątpliwości ewentualnych nadużyć w dystrybucji marihuany i pochodnych.

Nielegalny dar życia – medyczna marihuana

- To problem wymagający szybkich decyzji parlamentu - mówi Michał Stasiński, poseł Nowoczesnej. - Do tej pory procedura ściągnięcia oleju konopnego do Polski to nie jest pięć tygodni, jak twierdzi Ministerstwo Zdrowia, tylko pięć miesięcy i dłużej. To są biurokratyczne bariery w sytuacji, gdy tysiące ludzi cierpi, a kilka nawet zmarło. W pełni wspieram projekt Piotra Liroya.

Zdaniem posła Stasińskiego, ministrowie Radziwiłł, Pinkas i Błaszczak robią atmosferę zagrożenia, jakoby narkomania w Polsce zaczęła zagrażać społeczeństwu: - To skandaliczne nadużycie.

Autorzy ustawy zezwalającej na wykorzystywanie marihuany medycznej podkreślają, że nie chodzi o jej legalizację w Polsce. W Czechach, gdzie marihuana medyczna jest dostępna od 2013 roku, nie zanotowano wzrostu narkomanii.

Medyczna marihuana dostępna jest tam dla pacjentów w kontrolowanych warunkach, na podstawie konkretnych zaleceń lekarskich. Można ją kupić w aptekach wyłącznie na receptę. - Dlatego nasz klub - kwituje poseł Antoni Mężydło - jest za takim rozwiązaniem. Jeśli chory czeka na taką pomoc, nie można jej zabraniać.