Problem ma rozwiązać ogłoszona w poniedziałek decyzja ministra zdrowia, zgodnie z którą NFZ zapłaci za wszystkie zabiegi usunięcia zaćmy, badania rezonansem magnetycznym i tomografem komputerowym. Dzięki temu terminy mają być dużo krótsze.
Szkoda tylko, że problem kolejny raz próbuje się rozwiązać od końca. Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy lekarze wiedzą, w jakich przypadkach należy kierować na tomograf czy rezonans. W konsekwencji bywa, że droga diagnostyka wykonywana jest niepotrzebnie, co wydłuża innym czas oczekiwania.
W 2017 roku Lekarskie Towarzystwo Radiologiczne opracowało zasady wystawiania skierowań i porozsyłało je do organizacji zrzeszających medyków oraz na uczelnie medyczne. Tyle że resort, przed uwolnieniem limitów, nie sprawdził, czy i w jakim stopniu projekt towarzystwa zafunkcjonował. Urzędnicy nie wprowadzili też proponowanych wzorów skierowań, dzięki czemu wykonujący badania wiedzieliby, na co mają zwracać uwagę. Nie wprowadzono więc reguł, które ograniczałyby nadużycia.
Co będzie więc teraz, kiedy świadczenia będą wykonywane bez ograniczeń i presja dostosowania liczby zleceń do limitu zniknie? Pracownie, które przecież mają określone moce przerobowe, mogą zostać zasypane nieprzemyślanymi skierowaniami, nierzadko wymuszanymi przez pacjentów.
Jest jeszcze jedna sprawa, która powinna być załatwiona przed reformą. Chodzi o wyłączenie z użycia urządzeń przestarzałych i tym samym pokazujących niedokładne wyniki. W Małopolsce działają 4 rezonanse oraz 3 tomografy, które nie są w stanie wychwycić wszystkich zmian. Teraz będzie na nich wykonywana jeszcze większa liczba badań, tyle że niepozwalających na postawienie prawidłowej diagnozy.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
