Lech Wałęsa o możliwych zmianach w podręcznikach: "To kłamliwa prowokacja"

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Lech Wałęsa reaguje na informacje o propozycji zmian w podręczniku historii. Mówi o "kłamliwej prowokacji obecnych władz polskich". Ekspert MEiN, dr Mirosław Szumiło zalecał zmiany w książce do historii dla szkół średnich. Miałyby one zawierać informacje o współpracy Wałęsy z SB. - Trudno jest ten wątek w biografii Lecha Wałęsy pominąć. Wiele jednak zależy od nauczyciela i kontekstu nauczania - mówi prof. Antoni Dudek.
Lech Wałęsa reaguje na informacje o propozycji zmian w podręczniku historii. Mówi o "kłamliwej prowokacji obecnych władz polskich". Ekspert MEiN, dr Mirosław Szumiło zalecał zmiany w książce do historii dla szkół średnich. Miałyby one zawierać informacje o współpracy Wałęsy z SB. - Trudno jest ten wątek w biografii Lecha Wałęsy pominąć. Wiele jednak zależy od nauczyciela i kontekstu nauczania - mówi prof. Antoni Dudek. Przemysław Świderski
Lech Wałęsa reaguje na informacje o propozycji zmian w podręczniku historii. Mówi o "kłamliwej prowokacji obecnych władz polskich". Ekspert MEiN, dr Mirosław Szumiło zalecał zmiany w książce do historii dla szkół średnich. Miałyby one zawierać informacje o współpracy Wałęsy z SB. - Trudno jest ten wątek w biografii Lecha Wałęsy pominąć. Wiele jednak zależy od nauczyciela i kontekstu nauczania - mówi prof. Antoni Dudek.

Dr hab. Mirosław Szumiło, ekspert Ministerstwa Edukacji i Nauki zaproponował korekty w podręcznikach do historii dla liceum i technikum. Jedna z poprawek miała dotyczyć współpracy lidera NSZZ "Solidarność" z SB, w pierwszej połowie lat 70.

Zdaniem eksperta, książka powinna zawierać informację, że „według historyków z IPN Lech Wałęsa współpracował z SB”. Dziś w podręcznikach od historii takich wiadomości nie ma, zarówno w tych dla 8 klasy szkoły podstawowej, jak i 4 klasy liceum.

Pytany przez Fakt Szumiło wyjaśnił, że korekta miałaby dotyczyć podręcznika dla szkół ponadpodstawowych (od przyszłego roku klasy będą korzystały z książek zgodnych z nową podstawą programową przyjętą jeszcze w 2017 r.)

– To już prawie dorosłe osoby, mają inny poziom wiedzy politycznej. Lech Wałęsa jest osobą publiczną, temat jego działalności jako TW jest obecny, także w internecie, więc młodzi ludzie na pewno się z nim zetkną - mówił gazecie ekspert.

Tłumaczył, że jego intencją było umieszczenie w książce obszernego, kompleksowego biogramu Wałęsy, z informacją o liderowaniu "S", o internowaniu i prezydenturze.

- Sylwetka Wałęsy jest jednym z przykładów skomplikowanych życiorysów, który młodzi ludzie powinni analizować, o którym powinni dyskutować - podkreśla prof. Antoni Dudek, historyk i politolog, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - Jeśli o poziomie infiltracji w NSZZ Solidarność w ogóle się nie będzie mówiło, to przykładowy uczeń może dojść do wniosku, że Wałęsa, jako agent, sterował Solidarnością na zlecenie SB. Natomiast sprawa Bolka nie powinna być wykorzystywana do budowania horrendalnych teorii, co również się zdarza.

Zaznaczmy, przegląd podręczników i ewentualne zmiany zapowiedział jeszcze jesienią ubiegłego roku Przemysław Czarnek, gdy obejmował Ministerstwo Edukacji Narodowej i Nauki. Część zaproponowanych przez dr. Szumiło poprawek, które skierowane zostały do wydawców podręczników, zostały zaakceptowane. Korektę dotyczącą kontaktów SB z Wałęsą jednak autorzy mieli podważyć. Wg informacji Onetu, który pisał o tej sprawie, nie chcą się narazić na konsekwencje prawne.

- Moim zdaniem autorzy podręczników powinni zachować dużą dozę niezależności. Obawiałbym się sytuacji, w której są oni naciskani - tak jak kiedyś o Wałęsie nie wolno było nic złego, krytycznego powiedzieć, tak teraz obowiązkowo trzeba napisać o sprawie TW Bolek, bo podręcznik nie będzie zatwierdzony - podkreśla Antoni Dudek.

Sam Lech Wałęsa, po doniesieniach w sprawie propozycji zmian w podręcznikach napisał w mediach społecznościowych: "Zwracam się do europejskiego wymiaru sprawiedliwości, by udowodnić kłamliwą prowokację obecnych władz polskich. Jeśli publikować w książkach, to proszę bardzo" - czytamy w poście.

Zapytaliśmy w jednym z wydawnictw przygotowujących podręczniki, o kwestię korekt w książkach do historii. Nie mamy jeszcze odpowiedzi. Nie odpowiedziało jeszcze także MEiN, w którym pytaliśmy o to, na jakim etapie jest proces akceptacji podręczników i wprowadzania zmian. Dr hab Mirosław Szumiło, który wcześniej mówił o tym, że z wydawcą podręcznika "trwa dialog i wymiana maili" pytany wczoraj o kwestię korekt odparł, że "tymczasowo" nie wypowiada się na ten temat.

Niemniej na swoim profilu w mediach społecznościowych dr hab. Szumiło, zauważył wpis Wałęsy.

- Spotkał mnie ogromny zaszczyt. Lech Wałęsa osobiście zabrał głos w sprawie opinii na temat podręcznika do historii - skomentował naukowiec.

Zaznaczmy dr hab. Szumiło jest pracownikiem naukowym na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, pracuje także w Biurze Badań Historycznych IPN. Publikował w prawicowej prasie.

Przypomnijmy też, że Lecha Wałęsy miało zabraknąć w podstawie programowej przygotowywanej w 2016 r. przez MEN, kierowany przez Annę Zalewską.

Prof. Antoni Dudek: Młodzi ludzie powinni o skomplikowanym życiorysie Lecha Wałęsy dyskutować

Rozmawiamy z prof. Antonim Dudkiem, historykiem i politologiem.

Czy podręcznik do historii dla szkół średnich powinien zostać skorygowany o informację o współpracy Lecha Wałęsy z SB?
Dobrze, że chodzi o podręcznik dla szkół średnich. Zakładam, że informacja o współpracy Lecha Wałęsy nie będzie w tekście głównym dotyczącym Solidarności w podręczniku, a w biogramie. Sylwetka Wałęsy jest jednym z przykładów skomplikowanych życiorysów, który młodzi ludzie powinni analizować, o którym powinni dyskutować.

W jednym z wywiadów mówił pan jednak o tym, skoro rozmawiamy o współpracy Wałęsy z SB, że w podręczniku do historii brakuje też wątku współpracy Józefa Piłsudskiego z wywiadem austriackim. Pytanie zatem, czy nie jest to zbyt szczegółowa wiedza, jak na ten etap edukacji...

To jest trochę co innego, bo w przypadku Lecha Wałęsy mówimy o uwikłaniu we współpracę z dyktaturą komunistyczną. To jest ważna kwestia, dziś w pewnym zakresie już obecna w szkołach, a moim zdaniem dobrze, że młodzi ludzie się o tym uczą. Przytoczę też przykład z moich kontaktów z młodzieżą - do pewnego momentu, bez względu na to, czego dotyczyła rozmowa, byłem pytany o sprawę "Bolka". Coś się jednak ciekawego wydarzyło, bo od 2,3 lat przestano mnie o to pytać. Podejrzewam, że jest to efekt kampanii, którą prowadzą media wspierające rząd, nieustannie mówiąc o Bolku, której apogeum był materiał o rocznicy podpisania przez Wałęsę zobowiązania do współpracy z SB. Ta sprawa przestała być "atrakcyjna", weszła do świadomości społecznej, nie jest już tematem "zakazanym". Natomiast uważam, że w szkole średniej powinno się o tym mówić, przy okazji nauczania o historii Solidarności, dlatego że wraca zawsze pytanie, w jakim zakresie ówczesne władze kontrolowały "S", a w jakim nie kontrolowały. Jeśli o poziomie infiltracji w NSZZ w ogóle się nie będzie mówiło, to przykładowy uczeń może dojść do wniosku, że Wałęsa, jako agent, sterował Solidarnością na zlecenie SB. W latach 70 XX w., w momencie narodzin opozycji demokratycznej, przystępowali do niej ludzie z bardzo różną przeszłością. Były osoby mające za sobą aktywną działalność w partii komunistycznej, robili rzeczy, z których później nie byli dumni. Przychodzili też ludzie, tacy jak Wałęsa, którzy mieli etap współpracy z SB. Wszyscy walczyli z reżimem, mimo przeszłości. Oczywiście, SB udawało się część z nich później do współpracy "odzyskać", ale znacznie więcej było przypadków odwrotnych - SB udawało się werbować ludzi, dzięki różnym formom zastraszania, którzy w działania opozycyjne dopiero się zaangażowali. Postać Wałęsy jest dla całej tej epoki symboliczna. Jeśli chcemy mówić o jej złożoności, to trudno pomijać jakiekolwiek aspekty. Oczywiście, wszystko będzie zależeć od nauczyciela i od kontekstu przedstawienia całości zagadnienia.

Autorzy podręcznika, wg obecnych informacji, nie chcą się zgodzić na korektę zaproponowaną przez eksperta MEiN.

Moim zdaniem autorzy podręczników powinni zachować dużą dozę niezależności. Obawiałbym się sytuacji, w której są oni naciskani - tak jak kiedyś o Wałęsie nie wolno było nic złego, krytycznego powiedzieć, tak teraz obowiązkowo trzeba napisać o sprawie TW Bolek, bo podręcznik nie będzie zatwierdzony. Ja, gdybym tworzył podręcznik do liceum, wspomniałbym o współpracy Wałęsy z SB, m.in. dlatego że bez tej kwestii nie da się sensownie opowiedzieć o czasach III RP. Ona jest ważna dla zrozumienia prezydentury Lecha Wałęsy, awantury lustracyjnej, upadku rządu Jana Olszewskiego. Natomiast sprawa Bolka nie powinna być wykorzystywana do budowania horrendalnych teorii, co również się zdarza, m.in. takich, że Wałęsa był agentem bezpieki także jako lider Solidarności, że wykonywał m.in. będąc już prezydentem, polecenia jakichś tajemniczych sił. Po drodze jest jeszcze zmowa w Magdalence z Kiszczakiem... Kompletne bzdury, których nikt nie potrafi udowodnić, choć wielu próbowało. Nie jest to jednak argument, by o przeszłości Wałęsy nie mówić, bo to tylko "nakręca" spiskowe teorie.

Lech Wałęsa zapowiada kroki prawne, w przypadku publikacji w podręcznikach informacji o współpracy z SB.
Lech Wałęsa do końca życia będzie zaprzeczał współpracy z SB, ale nikt nic nie poradzi na to, że dowody na nią są zbyt mocne. Nie ma już chyba żadnego historyka tamtej epoki, który by zaprzeczał, że współpraca miała miejsce. Nawet prof. Friszke, który wiele lat Wałęsy bronił, skapitulował, gdy znalazła się oryginalna teczka Bolka. Ja mam nadzieję, że ona zostanie wreszcie opublikowana, bo pokazuje cały proces "wywikływania" się Wałęsy ze współpracy z SB. Wynika z niej też, że Wałęsa na tajnego współpracownika się właściwie nie nadawał. TW nie może rzucać się w oczy, nie może się pchać na pierwszą linię, a raczej stać z tyłu i zapamiętywać to, co inni mówili. A Wałęsa chciał, żeby to jego słuchano. Niemniej etap współpracy jednak miał i koniec. To już z nim zostanie. Oczywiście on zaprzecza. Uważam, że Lech Wałęsa jest głęboko przekonany, że nie współpracował. Psychologia zna przecież mechanizm wyparcia dramatycznych wydarzeń, a niewątpliwie to, co go spotkało w grudniu 1970 roku i kolejnych tygodniach i miesiącach, dramatyczne było. Jestem skłonny uwierzyć, że on tych wydarzeń nie pamięta, widzi je zupełnie inaczej. Wałęsa wielokrotnie do rozmów z funkcjonariuszami przyznawał, jednak traktował je jako "negocjacje". Ja kiedyś zestawiałem jego wypowiedzi na ten temat i widać było, że "zlał" mu się rok 70 i 80. On uważa, że to była od początku, zaplanowana walka. Ta linia obrony jest dla historyka kompletnie niewiarygodna, tak jak sugestie Wałęsy, że wątki jego współpracy zostały spreparowane z podsłuchów w Stoczni Gdańskiej, nie mówiąc już o oskarżeniach, które doprowadziły do przegranego procesu z Cenckiewiczem. Lech Wałęsa mógłby się bronić mądrzej. Tyle, że on nikogo nie słucha.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Wałęsa o możliwych zmianach w podręcznikach: "To kłamliwa prowokacja" - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl