Lech potrzebuje punktów jak ryba wody. Miejsce na dnie ekstraklasy to dla mistrza Polski i jego kibiców ogromny wstyd. Doszło do tego, że Liga Europy, która miała być wielkim świętem dla całego regionu, magnesem przyciągającym widzów na 40-tysięczny stadion okazała się przekleństwem. Zarząd dał do zrozumienia sztabowi szkoleniowemu, że teraz najważniejsze jest przełamanie fatalnej passy w ekstraklasie, nawet kosztem porażek na arenie międzynarodowej.
Zobacz też:
Kibice wiedzieli więc, że trener Skorża zmuszony był w czwartek do pozostawienia na ławce rezerwowych kilku podstawowych piłkarzy i zdawali sobie sprawę z tego, że poziom i atmosfera widowiska z przeciętnymi Portugalczykami będzie pogrzebowa. Dość drogie bilety i bojkot akcji UEFA wspomagającej uchodźców dopełniły czarę goryczy. Lech nadal się nie przebudził i do Białegostoku pojedzie z duszą na ramieniu.
Szkoleniowiec Kolejorza dosyć pokrętnie tłumaczył po pojedynku swoje personalne decyzje. - Jeśli niektórych graczy, którzy nie przepracowali pełnego okresu przygotowawczego, chciałbym w każdym meczu wystawiać na 90 minut, to nie ma szans, by utrzymali odpowiednią jakość. Stąd te roszady - powiedział Skorża.
Jest jednak pewne, że Linetty i Hamalainen wystąpią w niedzielę przeciwko Jagiel-lonii w Białymstoku (początek godz. 18). Zabraknie natomiast Łukasza Trałki oraz Macieja Gajosa, którzy leczą urazy stawu skokowego. Przerwa w grze kapitana potrwa około dwóch tygodni. Wcześniej do dyspozycji trenera Skorży będzie Maciej Gajos, który tak jak Marcin Robak normalne treningi ma wznowić już w przyszłym tygodniu.
Lechici twierdzili po meczu z Belenenses, że w porównaniu z poprzednimi występami, widać postęp w ich grze, stwarzają sobie sytuacje strzeleckie, brakuje tylko skuteczności, ale chcą ją odzyskać w Białymstoku. Muszą jednak zdawać sobie sprawę z tego, że czeka ich znacznie trudniejsza przeprawa niż w czwartek. Co prawda po porażce we Wrocławiu Jaga spadła na dziesiąte miejsce, ale w klubie i wśród kibiców nie ma żadnej nerwowości, czy utraty zaufania do zespołu. Świadczy o tym liczba sprzedanych biletów na starcie z Kolejorzem. Do wczoraj na trybuny stadionu miejskiego zdecydowało się wybrać już ponad 16 tys. kibiców.
Zobacz też: Lech Poznań: Stadion na Fiorentinę otwarty, kara zmniejszona
Trener Michał Probierz, który jako jedyny w ekipie Jagiellonii narzeka na kontuzję (chodzi o kulach, po urazie kolana) tonuje trochę entuzjastyczne nastroje, bo w Białymstoku Lech uważany jest za łatwy kąsek. - Ładny mi słabeusz, który swobodnie kupuje naszego podstawowego zawodnika - Macieja Gajosa - z przekąsem mówi szkoleniowiec Jagi . - Wystarczy spojrzeć, jacy piłkarze są na ławce rezerwowych, by zorientować się, jaką siłą dysponuje nasz przeciwnik - dodaje.
W Białymstoku pamiętają jednak doskonale mecze z poprzedniego sezonu. Lech przegrał 0:1 nie tylko na wyjeździe, ale także w rundzie mistrzowskiej w Poznaniu, kiedy był w dobrej formie i walczył o tytuł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?