LeBron James dogania ducha z Chicago, Rakiety atakują Golden State

Filip Bares
Filip Bares
eastnews
W niedzielę ruszają finały Konferencji NBA. LeBron James stanie przed szansą awansu do ósmych finałów NBA z rzędu, a Houston Rockets zmierzą się z obecną dynastią koszykówki.

„Nie jesteśmy jak Toronto” - mieli powiedzieć koszykarze Boston Celtics po wygranej 4:1 serii z Philadelphia 76ers. Podopieczni Brada Stevensa otwierają oczy wszystkim niedowiarkom i mimo kontuzji swoich gwiazd zagrają w drugim z rzędu finale Konferencji Wschodniej. Bez dwóch All-Starów Kyriego Irvinga i Gordona Haywarda poradzili sobie z Milwaukee Bucks w siedmiu meczach oraz w pięciu z faworyzowanymi Sixers i nie tolerują porównań do Toronto Raptors, którzy przegrali z Cleveland Cavaliers i LeBronem Jamesem 0:4.

- Stevens jest niesamowity. Bez urazy do Gregga Popovicha, ale wydaje mi się, że mamy nowego najlepszego trenera w NBA - powiedział były zawodnik Celtics, a obecnie ekspert stacji ESPN Paul Pierce.

Boston - tracąc swoje dwie największe gwiazdy - pozbył się również presji w tegorocznych play-offach. Szczególnie imponująco spisuje się pierwszoroczniak z uczelni Duke Jayson Tatum. 20-latek w pojedynkę w drugiej rundzie przeciwko Sixers zdobył 118 punktów. Dla porównania, w 2014 r. w drugiej rundzie play-offów wszyscy pierwszoroczni łącznie zdobyli... 44 punkty.

Przed Celtics zadanie niezwykle trudne, bowiem gra LeBrona Jamesa w finałach NBA to już tradycja. Trzykrotny mistrz ligi awansował do ostatniego etapu rozgrywek aż siedem razy z rzędu i celuje w swoje dziewiąte finały ogółem.

W pierwszej rundzie Cleveland Cavaliers męczyli się w siedmiu meczach z Indiana Pacers, ale w kolejnej rundzie rozbili rozstawionych z jedynką Raptors. W trzecim meczu w serii James dał zwycięstwo Kawalerzystom niesamowitym rzutem z syreną.

- LeBron osiągnął dla mnie nowy poziom, w którym bawi się z przeciwnikiem. Kiedyś Larry Bird w meczu rzucał tylko lewą ręką, a Michael Jordan w finałach z Portland Trail Blazers rzucał głównie trójki, by tylko coś udowodnić. Ten rzut LeBrona był właśnie tego pokroju - powiedział dziennikarz Bill Simmons.

James wciąż goni „ducha z Chicago” i zdaniem niektórych już jest lepszy od Air Jordana, ale by być powszechnie uważanym za najlepszego w historii, musi wygrać co najmniej jeszcze jeden pierścień, a to może być niezwykle trudne przeciwko drużynom z zachodu.

W finale Konferencji Zachodniej mistrzowie Golden State Warriors zmierzą się z najlepszą drużyną sezonu regularnego Houston Rockets. Podopieczni Steve’a Kerra uznawani są za dynastię - w ciągu ostatnich trzech lat grali za każdym razem w finale, dwukrotnie wygrywając, i pobili rekord Chicago Bulls z sezonu 1995/1996 w bilansie w sezonie regularnym (73-9). Do zdrowia wrócił już dwukrotny MVP Steph Curry, który wznosi Warriors na wyższy poziom. Sama jego obecność daje pozostałym zawodnikom niesamowitą swobodę. Jego skuteczność sprawia bowiem, że obrońcy rywala nie mogą opuścić go nawet na krok. Jeśli dodamy do tego innego MVP w postaci Kevina Duranta oraz Klaya Thompsona i Draymonda Greena, to nikt nie może równać się z wielkimi Warriors. Nikt oprócz Houston Rockets.

Dyrektor sportowy Rakiet Daryl Morey sprowadził przed dwoma laty do klubu trenera Mike’a D’Antoniego i latem rozgrywającego Chrisa Paula. D’Antoniego uważa się za twórcę „7-sekundowej ofensywy” z poprzedniej dekady. Patrząc na jego pracę w Phoenix, zatrudnienie go było zagraniem va banque.

- Lubię mówić, że połowa defensywy i dwukrotność ofensywy - powiedziała postać D’Antoniego w parodii Bleacher Report. I choć to jedynie parodia, to niezwykle celna. D’Antoni jest geniuszem po ofensywnej stronie parkietu, ale zostawia sporo do życzenia po drugiej. On i Morey doszli do wniosku, że Warriors nie da się zatrzymać, żeby wygrać, trzeba ich po prostu przebić w ataku. Idąc tym tropem, Rockets stali się najczęściej rzucającą drużyną zza łuku w NBA, dowodzoną przez dwóch generałów na parkiecie : Paula i najbardziej prawdopodobnego MVP sezonu regularnego Jamesa Hardena.

Pierwszy mecz finałów Konferencji Wschodniej odbędzie się w niedzielę o 21.30 polskiego czasu, natomiast finał Konferencji Zachodniej o 2.30 w nocy z poniedziałku na wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl