Lato gra papieżem - megalomania i świętokradztwo

Jan Tomaszewski
Grzegorz Lato, występując w drużynie Pana Kazimierza Górskiego, był postrachem wszystkich bramkarzy świata, a zdobycie tytułu króla strzelców MŚ 1974 było tego niezaprzeczalnym dowodem. Niestety, późniejsze losy bohatera z Mielca nie są już tak optymistyczne, bowiem jako senator RP, był w obiegowej opinii co najmniej mierny, natomiast apogeum jego prostoty i megalomanii nastąpiło w PZPN po wyborze na prezesa.

Tuż po wygraniu przez niego wyborów w studiu TVN 24 oświadczyłem, że jest to najbardziej kompromitująca z decyzji delegatów w historii naszego futbolu, a konsekwencje już niedługo będą opłakane. Zostałem skrytykowany za opinię wydaną boiskowemu koledze. Nie brałem poważnie tej nagonki, bowiem znałem doskonale zalety (niestety, tylko boiskowe) oraz wady (wszystko poza tym poprzednim) i wiedziałem, że publiczne wystąpienia i decyzje związane z pełnieniem reprezentacyjnej, prezesowskiej funkcji będą wielkimi skandalami. Na wyliczanie "latowych słownych gierek" i afer nie starczyłoby gazety, dlatego skupię się tylko na najnowszych, związanych z uzupełniającymi wyborami do prestiżowego Komitetu Wykonawczego UEFA.

Przegrany Grzegorz Lato, Michel Platini ponownie prezydentem UEFA

Rekomendacja Laty na tę funkcję jest owiana tajemnicą. Nie wiadomo, kto tak zadecydował. Na piśmie polecającym do UEFA są dwa podpisy: wiceprezesa i sekretarza PZPN, którzy nabrali wody w usta. Największy skandal to treść promocyjnej "ulotki wyborczej", zamieszczonej w biuletynie UEFA. Otóż w prezentacji Lato powołał się na słowa najwybitniejszego Polaka, naszego papieża. To nie tylko szczyt megalomanii, ale również świętokradztwo. Jako katolik czuję się urażony faktem, że prezes związku (w którym afera goni aferę, ludzie z zarzutami korupcyjnymi mają się dobrze, na stadionach dzieją się dantejskie sceny, a podczas ustawek kibice terroryści mordują z premedytacją przeciwników) wykorzystuje autorytet Jana Pawła II do swoich karierowiczowskich celów. Poza tym Lato, pisząc swoją "agitkę", zapomniał, że UEFA wszystko robi, by nie wkraczać w obszar wiary, gdyż wśród zrzeszonych związków są kraje katolickie, protestanckie, islamskie i prawosławne.

Nasz szef od kopania, jako jedyny z trzynastu kandydatów, osobiście wrzucił do urny wyborczej "głos PZPN", czym wzbudził żenujący uśmiech zebranych na sali delegatów i gości. Dopiero w dogrywce nastąpiła normalność i zrobił to sekretarz Zdzisław Kręcina.

Niestety, te przedwyborcze obsuwy, jak i ocena "latowej prezesury", spowodowała, że otrzymał aż 2 (słownie dwa) głosy poparcia pośród 53 głosujących krajowych federacji. Jeśli to prawda, jak donoszą uczestnicy Kongresu, że tym drugim oddanym na Latę głosem było… białoruskie poparcie, to nie dziwota, że obecne futbolowe rządy w Polsce porównywane są do jedynie słusznej "białoruskiej demokracji Łukaszenki".

Lato: Kadra Franciszka Smudy odbija się od dna

Mam nadzieję, że ta klęska szefa PZPN oraz wynik (też aż 2 i to z... rezerwami Litwy!) "Nielotów Smudy", spowodują refleksję aktywu-kolektywu drużyny Donaldinio, co zaowocuje "putinowskimi zmianami" na naszej skopanej scenie, bo w przeciwnym razie postawa fanów kadry podczas Euro 2012 będzie powtórką z Kowna. Kibice doskonale zdają sobie sprawę z nieodpowiedniego zachowania, jednak nie bez racji twierdzą, że jest to protest (podobny do strajku grup społecznych pod Radą Ministrów, podczas których petardy i przekleństwa są na porządku dziennym) przeciw działalności grabarzy z PZPN i dopóki rząd RP nie zlikwiduje tej skopanej koterii, oni nie zmienią postępowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl