Lana Del Rey objawiła się nam pięć lat temu za sprawą piosenki „Video Games” jako reprezentantka tego pokolenia dzisiejszych dwudziestolatków, którzy piszą na Facebooku o sobie: „Urodziłam się za późno”. Potwierdziły to kolejne nagrania i wideoklipy piosenkarki, kreujące jej wizerunek na wzór dawnych gwiazd Hollywood z lat 50. czy 60. XX wieku.
Umiejętne wykorzystanie mediów społecznościowych sprawiło, że choć złośliwcy oskarżali Del Rey o to, iż jest sztucznie stworzonym produktem, w ciągu kilku miesięcy stała się jedną z największych gwiazd młodego popu. I trudno było nie przyznać, że wyróżnia się swym stylem retro spośród reszty koleżanek i kolegów po fachu.
Podobnie jest na nowej płycie gwiazdy. „Lust For Life” w sferze muzycznej odwołuje się do jej debiutanckiego krążka. Podobnie, jak na „Born To Die” i tutaj oniryczne melodie rodem z klasycznych ballad, niesione rozmarzonym głosem Del Rey, są zgrabnie skontrastowane z nowoczesnymi rytmami rodem z hip-hopu.
Inaczej wypadają teksty. Tym razem piosenkarka dokonuje dosyć gorzkiej wiwisekcji swej generacji, która opływając w dostatki, oddała się hedonistycznemu życiu, zapominając o realnych problemach, co zemściło się na niej wygraną Donalda Trumpa. Stąd album puentuje retoryczne pytanie: „Czy to koniec Ameryki?”
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 13
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?