"Kurier", film o Nowaku-Jeziorańskim, wchodzi do kin już 15 marca. "Polacy mogą robić filmy o superbohaterach. Nie musimy ich zmyślać"

SA
"Kurier", film o Nowaku-Jeziorańskim, wchodzi do kin. "Polacy mogą robić filmy o superbohaterach. Nie musimy ich zmyślać"
"Kurier", film o Nowaku-Jeziorańskim, wchodzi do kin. "Polacy mogą robić filmy o superbohaterach. Nie musimy ich zmyślać" Kino Świat/Mat. prasowe
"Kurier" już w piątek 15 marca wejdzie na ekrany kin w całej Polsce. Nowy film Władysława Pasikowskiego jest hołdem dla Jana Nowaka-Jeziorańskiego, słynnego kuriera z Warszawy, którego historia jest niemal gotowym scenariuszem na emocjonującą opowieść. Czy potrzebujemy takich obrazów na wielkim ekranie? Ile o bohaterze wiedział odtwórca głównej roli? O tym rozmawialiśmy z aktorem Philippem Tłokińskim oraz dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, a także producentem filmu "Kurier", Janem Ołdakowskim.

Wielka historia o bohaterstwie

Działacz konspiracyjny, członek Związku Walki Zbrojnej, a następnie żołnierz Armii Krajowej. Jako kurier Komendanta Głównego AK i jego łącznik z londyńskim rządem RP odbył aż pięć niebezpiecznych wypraw na trasie Warszawa-Londyn. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Potem pracował w Londynie. Najpierw w Radiu BBC, a następnie w Radiu Wolna Europa. Jan Nowak-Jeziorański - bo o nim mowa - zapisał się na kartach historii Polski. I aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz przeniesiono jego losy na wielki ekran.

15 marca film "Kurier" wejdzie na ekrany polskich kin. Obraz wyreżyserowany przez Władysława Pasikowskiego („Jack Strong” ,„Pitbull. Ostatni pies”) opowiada o niebezpiecznej, samotnej misji Jeziorańskiego. Misji, która miała zdecydować nie tylko o losach Polski, ale i II wojny światowej. To sensacyjna historia szpiegowska z wartką akcją. Wciągająca i do bólu autentyczna.

W poniedziałek 11 marca odbyła się uroczysta premiera filmu w Teatrze Wielkim w Warszawie z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, ministra Piotra Glińskiego, Hanny Gronkiewicz-Waltz/

ZOBACZ TEŻ: Uroczysta premiera filmu "Kurier" w Teatrze Wielkim w Warszawie

"Nikt nie rodzi się bohaterem"

Podczas pokazu premierowego "Kuriera" rozmawialiśmy z dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego i producentem filmu, Janem Ołdakowskim. Nie ukrywał, że jest zadowolony z efektów pracy całej ekipy filmowej.

PRZECZYTAJ TEŻ: "Kurier". Misja, która odmieniła świat

- Jestem dumny z tego filmu, bo jest wiarygodny. Udało nam się to za relatywnie niewielkie - jak na taką produkcję - pieniądze. Wyłożyliśmy 17, 5 mln złotych. Mamy scenografię, która odpowiada realnemu światu. Rzeczy, które noszą bohaterowie to rzeczy niemal wyjęte z epoki. Przede wszystkim udało nam się zrobić film, który opowiada historię wyjątkowego bohatera. Bohatera, którego stworzyły czasy, w jakich przyszło mu żyć. Bohatera, który nie jest idealny, ale jego ludzkie słabostki sprawiają jedynie, że bardziej się z nim utożsamiamy. Patrząc na niego widzimy, że aby stać się kimś wyjątkowym trzeba być zdeterminowanym, heroicznym, odważnym. Nie rodzimy się bohaterami - mówi nam Ołdakowski. - To postać warta naśladowania - dodaje.

PRZECZYTAJ TEŻ: Ołdakowski: PRL zamroził naszą historię, dlatego teraz jest tak żywa. Ludzi z Zachodu to dziwi

Zdaniem Ołdakowskiego, warto przenosić podobne historie na ekran. O Jeziorańskim wciąż wiemy niewiele. - Jest to postać wciąż nieznana, kojarzona znacznie bardziej z okresem Radia Wolna Europa. Poza dobrą rozrywką, na jaką mogą liczyć widzowie "Kuriera" chcieliśmy, aby film stał się pretekstem do dyskusji, czym jest Polska historia, ale też czym jest bohaterstwo. I w czasach wojny i w czasach pokoju - podkreśla Ołdakowski. - My, Polacy, możemy robić filmy o superbohaterach, których nie musimy zmyślać. Oni istnieli naprawdę.

gazetalubuska.pl/x-news

"Aktorstwo to nieustanna nauka"

Philippe Tłokiński, który wcielił się w filmie "Kurier" w rolę głównego bohatera przyznał w rozmowie z nami, że o postaci Jeziorańskiego wiedział do tej pory niewiele. - Kojarzyłem go już jako starszego pana. Wiedziałem, że jego nazwisko nierozerwalnie wiąże się z Radiem Wolna Europa. Znałem go, jako dyplomatę, który zrobił wiele dla kraju, ale szczegóły całej historii miałem przyjemność poznać dopiero podczas pracy nad tym filmem. Właśnie dlatego zostałem aktorem. Żeby nieustannie się czegoś uczyć. Zawsze mnie zaskakuje, ile można nauczyć się podczas jednej produkcji - przyznaje Tłokiński.

Łatwiej tworzy się fikcyjną postać czy jednak taką, która istniała na kartach historii? - pytamy aktora. - To trudne pytanie - mówi odtwórca roli kuriera. - Z jednej strony czuć ciężar postaci historycznej. Łatwo możemy być rozliczeni z tego, jak ją odegraliśmy. Jest w nas duża chęć oddania postaci tego, na co zasługuje. Z drugiej strony mamy też wiele materiałów, na których możemy się opierać. Odpowiedź nie jest więc oczywista. Czasami prawda jest gdzieś pośrodku - dodaje aktor.

Film "Kurier" wejdzie na ekrany polskich kin 15 marca. Poza Philippem Tłokińskim i Julie Engelbrecht (Doris) na wielkim ekranie zobaczymy plejadę polskich gwiazd: Tomasza Schuchardta, Adama Woronowicza, Zbigniewa Zamachowskiego, Mirosława Bakę, Rafała Królikowskiego, Grzegorza Małeckiego, Cezarego Pazurę i Jana Frycza.

Grażyna Torbicka zachwala kino szpiegowskie i "Kuriera". "To superbohater bez peleryny"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: "Kurier", film o Nowaku-Jeziorańskim, wchodzi do kin już 15 marca. "Polacy mogą robić filmy o superbohaterach. Nie musimy ich zmyślać" - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl