Kupił laptop, dostał kartę kredytową i... ma problem

Alicja Zboińska
sxc.hu
- Dlaczego mam płacić prawie 50 zł za kartę kredytową, której nie używam i która przez pierwszy rok miała być bezpłatna - zastanawia się Krzysztof Kubik z Łodzi, który w ubiegłym roku kupił na raty laptop. W lutym otrzymał z banku pismo z informacją o blokadzie na karcie kredytowej, którą bank przyznał mu do kredytu. Łodzianin jest zaskoczony tym pismem.

Pan Krzysztof komputer kupił pod koniec sierpnia ubiegłego roku w sklepie Media Markt. Sprzęt kosztował 2 tys. zł. Łodzianina nie było stać na sfinansowanie laptopa jednorazowo, dlatego zdecydował się na zaciągnięcie kredytu w Santander Consumer Bank, gdyż ten ma podpisaną umowę ze sklepem.

- Nie chciałem tej karty kredytowej, ale osoba, która udzielała mi kredytu, była bardzo przekonująca - mówi pan Krzysztof. - Usłyszałem zapewnienie, że jeśli tej karty nie użyję, to nie będę musiał nic płacić. Odebrałem kartę, schowałem ją razem z PIN w regał i - prawdę mówiąc - o niej zapomniałem. Przypomniał mi o tym bank, przysyłając informację o blokadzie pieniędzy.

Pan Krzysztof zadzwonił do banku, by dowiedzieć się, za co została naliczona opłata. Twierdzi, że odpowiedzi nie usłyszał. Łodzianin tłumaczy, że stać go na zapłacenie tej kwoty, nie chce jednak tego zrobić, gdyż nie zgadza się z samym naliczeniem opłaty.

Przedstawiciele banku twierdzą, że karta nie była bezpłatna.

- Opłaty za prowadzenie rachunku naliczane są od dnia aktywowania karty - podkreśla Paweł Florkiewicz, rzecznik prasowy Santander Consumer Bank SA. - W przypadku gdy klient zdecydował się na kartę instant, czyli wydawaną zaraz po zawarciu umowy, karta nie wymaga aktywacji. Klient otrzymuje kartę aktywną, żeby mógł z niej korzystać. W tym przypadku opłata za prowadzenie rachunku naliczana jest od dnia wydania karty. Przed podpisaniem umowy doradca informuje klienta o kosztach, związanych z prowadzeniem karty kredytowej. Wysokość opłat określa tabela opłat i prowizji, którą klient otrzymuje wraz z umową. Jest ona dostępna również na stronie internetowej banku.

Przed pochopnym decydowaniem się na karty kredytowe ostrzega Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi.

- Karta to dodatkowa usługa, która wymaga podpisania odrębnej umowy - mówi Zdzisława Wilk. - To z umowy wynika, jaką prowizję trzeba za nią opłacić. Jeśli już nawet w sklepie ulegniemy namowom i zdecydujemy się na wzięcie karty, to możemy z niej zrezygnować w ciągu 14 dni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kupił laptop, dostał kartę kredytową i... ma problem - Dziennik Łódzki

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

X
Xx
Morda pajacu
m
marcin88
Trzymajcie się z daleka, zwykli oszuści naciągający klienta na każdym kroku
l
lol
nie brać nic na raty z santanderem
a
adik
Koledzy mają rację coś innego pani w punkcie a coś innego z kartą nie będę się rozpisywał ale trzeba uważać na takie banki i daleko od nich.
M
Max
Ja miałem lepszy myk bo świadomie wziąłem tą kartę bo wiedziałem że i tak ją szybciej spłacę i z niej zrezygnuje, po spłacie całości dostałem informacje że obowiązuje mnie miesięczne wypowiedzenie i kwota jaką mam zapłacić za ten miesiąc to 3.90, jakie było moje zdziwienie jak wszedłem następnego miesiąca na kartę a tam zadłużenie 23.50. DLA MNIE SANTANDER TO NACIĄGACZE nie potrafią klienta zatrzymać to naciągają jak się da.
P
Prawnik
sklepu-firmy z którą podpisuje się umowę. Takie sklepy należy omijać z daleka, w umowie mają też inne kruczki prawne
Jaki to był sklep? Jakiej firmy, aby wszyscy wiedzieli teraz!
E
Elmo
G... to Ty wiesz!!!! Trzeba czytac ze zrozumieniem,albo jeśli nie dowidziałeś to zainwestuj w okulary,a jak je masz to zmień na mocniejsze. A jak miałeś taki problem to trzeba było nie brać laptopa w tym sklepie przez ten bank tylko iść gdzie indziej pajacu!!!! Dałeś zrobić się w bambuko to teraz płać ,pozdro gamoniu:)
G
Gary
Kolego nie napinaj się i nie ubliżaj ludziom bo g....o wiesz. Umowa kredytowa, którą podpisywałem (po przeczytaniu) była jednocześnie umową o kartę i nie było innej opcji. Albo biorę kartę albo nie dostaję kredytu. Poza tym w umowie był zapis, że w przypadku rezygnacji z karty muszę natychmiast spłacić całą kwotę udzielonej pożyczki. Jedyna różnica jest taka, że dokładnie przeczytałem umowę i nigdy tej karty NIE AKTYWOWAŁEM a potem pociąłem ją w cholerę. Dodam jeszcze, że takie kredyty brałem trzykrotnie, w różnych bankach i każdy z nich stosował te same metody.
E
Elmo
Nikt nie ma prawa powiedzieć,że jak nie podpiszesz papierów na dostanie karty kredytowej to nie udzielą kredytu!!!! Bez sensu .Ludzie czytajcie ze zrozumieniem co Wam dają do podpisania!!!
j
jasko
To nie jest do konca tak jak mówisz i nie uwazaj się za najmądrzejszego. Chciałem wziąć na raty pewną rzecz, wraz z podpisaniem umowy ratalnej pierw podrzucono mi papier ze wyrazam zgode na dostanie karty kredytowej, powiedzialem ze nie chce karty i nawet niech mnie nie naklaniaja. oni ze w takim razie nie dadza mi kredytu. Udzielono mi tej samej odpowiedzi ze karta nie aktywowana nie zbiera jakis tam dodatkowych oplat utrzymaniowych. Dodatkowo karta wysylana jest do losowych ludzi i nie jest powiedziane ze takowa otrzymam, poprostu taka umowe maja z bankiem o ktorym pierwszy raz w zyciu slyszalem... mowie juz ch.. pierw czytam umowe, pozakreslalem pare rzeczy, poprosilem o rozmowe z kierownikiem zeby mi wyjasnil jak to z ta karta jest. No i dzieki Bogu ja takowej nie dostalem w drodze "losowania banku". Jednakze spodziewalem sie ze bede mial takie same problemy jak w art. chociaz nie bylo mowy o kartach instant. W kazdym badz razie, druga opcja byla taka ze jak dostaje karte to ja w przeciagu 14 dni zastrzegam w banku/sklepie i karta jest kasowana. wiec to mnie tak naprawde naklonilo do podpisania umowy. Ktoś po prostu był zbyt ufny...
E
Elmo
Boże jacy ludzie są głupi!!! Dają się namówić na kartę ,a pózniej budzą się z ręką w nocniku!!! Człowieku mówisz wprost nie chcesz karty i koniec,nikt nie ma prawa Cię do niej zmusić. A jeśli już ją wziąłeś to logiczne jest ,że musisz pisać pismo,iż z niej rezygnujesz. P.Krzysztof chyba nie w tych czasach żyje tyle się mówi w radio i telewizji,ehh brak słów na takich ludzi.
Wróć na i.pl Portal i.pl