Kulisy kampanii Mateusza Morawieckiego. O co gra premier?

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Anatol Chomicz
To jest bardzo leniwa i letnia kampania. Ale już dziś możemy wyciągnąć z niej kilka wniosków. Przede wszystkim PiS znalazł własny pomysł na komunikowanie się z wyborcami. To rzadko kiedy jest widziane z Warszawy, ale Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki spotykają się w Polsce z dziesiątkami tysięcy wyborców. Obaj ciągną w ten sposób kampanię PiS. Urzędujący premier musi przy okazji szarpać się z tymi, którzy są mu niechętni wewnątrz własnego obozu.

Spotkanie ludzi odpowiedzialnych za kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości. Zjawia się na nim Jacek Kurski, prezes telewizji publicznej. - Kogo on elektryzuje? Dajcie spokój, on nie mobilizuje elektoratu - mówi o Mateuszu Morawieckim, po czym długo rozwodzi się nad tym, że premier ani nie jest akceptowany przez twardy elektorat PiS, ani nie pozyskuje nowych wyborców.

Piątek, trzynastego września. Wczesne popołudnie, Biłgoraj. To miasto w południowo-wschodniej Polsce, w województwie lubelskim, stolica powiatu, mieszka tutaj około 30 tysięcy osób. Na spotkaniu w parku Solidarności z Mateuszem Morawieckim zjawia się około 2 tysięcy osób. Spotkanie przebiega według takiego samego scenariusza, jak każde inne, na którym zjawia się Mateusz Morawiecki. Premier występuje „półoficjalnie”, jest w samej koszuli, bez krawata. Krótkie, dziesięciominutowe wystąpienie, mówi o sukcesach swojego rządu i mobilizuje do pójścia na wybory i głosowania na PiS. To raczej klasyczna i powtarzalna gadka, premier mówi z głowy i dość często powtarza te same, znane już zwroty. Później godzina spędzona wśród ludzi na krótkich rozmowach, wspólnym robieniu sobie „selfie”. Widać, że Morawiecki ma dobry kontakt z wyborcami, czasami te spotkania tak się przedłużają, że muszą wkroczyć współpracownicy, wyciągnąć go, bo trzeba już jechać w inne miejsce. A premier robi zdjęcia z ludźmi bądź tłumaczy meandry gospodarki napotkanym na wiecu osobom. To, co jest zdumiewające, to że sprawując funkcję premiera, Morawiecki odbył tylko w tym roku przeszło 200 takich spotkań. Tego samego dnia co w Biłgoraju, w piątek 13 września, Morawiecki był jeszcze we Frampolu, Tomaszowicach, Jastkowie, Dąbrowicy, Świdniku, a wieczorem w Warszawie poprowadził naradę z ambasadorami.

- On funkcjonuje na megaadrenalinie, jak żołnierz przyszłości z filmów science fiction - mówią współpracownicy Morawieckiego. Ci, którzy doszli do rządu po wyborach europejskich, narzekają, że nigdy w życiu tak ciężko nie pracowali. Jarosław Kaczyński opowiadał na jednym ze spotkań taki żart: Na Nowogrodzkiej krąży dowcip. Co by wyszło, gdyby ktoś mający brzydkie intencje naciął brzytwą rękę Morawieckiego? Przewody! - żartował Kaczyński.

Tak, tyle tylko, że sympatyczny, jak mogłoby się zdawać wydźwięk tego dowcipu, nie oddaje całego obrazu. Morawiecki, od początku, odkąd znalazł się w PiS, przyjął żelazną zasadę, której się trzyma - nie buduje żadnej wewnętrznej struktury w partii. To widać po miejscach na listach wyborczych, które dostali ludzie z nim kojarzeni - to są odległe miejsca na listach Prawa i Sprawiedliwości, niedające wielkich szans na to, by dostać się do Sejmu. Spójrzmy na przykłady. Wiceminister w resorcie inwestycji i rozwoju Anna Gembicka będzie numerem 6 w Toruniu, Olga Semeniuk ma 12. miejsce w stolicy. Bartłomiej Orzeł, jeden z asystentów szefa rządu, jest dopiero numerem 20 w Kielcach. Numerem 18 na Lubelszczyźnie został Piotr Patkowski, Paweł Jabłoński z Departamentu Koordynacji Projektów Międzynarodowych KPRM jest numerem 10 w Katowicach. To okręg, w którym liderem listy jest sam Morawiecki.

Przytoczona na początku scena z niechęcią Jacka Kurskiego do Morawieckiego znajduje odzwierciedlenie we flagowym programie informacyjnym telewizji publicznej, w Wiadomościach. Nawet po dość pobieżnym oglądaniu tego programu widać, że większym „nabożeństwem” redaktorów Wiadomości cieszą się Beata Szydło, Joachim Brudziński, marszałkowie Sejmu i Senatu, rzecz jasna, Jarosław Kaczyński oraz inni politycy PiS. Powodów tej niechęci trzeba zapewne szukać w krytycznych opiniach na temat telewizji publicznej, jakie miał wewnątrz partii formułować Morawiecki. Jacek Kurski po prostu walczy o przedłużenie swojej prezesury.

Patrząc na letnią, leniwą kampanię wyborczą z perspektywy Warszawy, trudno jest odnaleźć uzasadnienie dla tak deklasujących opozycję notowań dla partii rządzącej. Ale właśnie patrząc na aktywność Jarosława Kaczyńskiego, który zawsze lubił jeździć po Polsce, i aktywność samego Morawieckiego, można odnaleźć jedno z wytłumaczeń. Ci dwaj politycy właściwie nie zatrzymują się, są cały czas w drodze. Padła już tutaj liczba 200 spotkań Morawieckiego tylko w tym roku, a odkąd został premierem, odbył przeszło czterysta takich spotkań z wyborcami. Okazuje się, że to jest własny pomysł Kaczyńskiego i Morawieckiego na komunikację z ludźmi. I patrząc na frekwencję i temperaturę spotkań Morawieckiego, upada lansowana przez Jacka Kurskiego teza, że Morawiecki nie mobilizuje elektoratu. PiS sięgnął też do zupełnie nowych środowisk polski lokalnej - do kół gospodyń wiejskich, Ochotniczych Straży Pożarnych, tych wszystkich środowisk, które politycy PO wyśmiewali, a tym samym oddawali je bez walki.

Kawiarnia na warszawskim Mokotowie, rozmawiam z jednym ze współpracowników premiera. Pokazuje mi wewnętrzną analizę badań sondażowych. Otóż na krzywą czasu oznaczającą czteroletnią kadencję naniesiono sondażową ocenę wszystkich polskich premierów od czasów Leszka Millera. Widać na tym zestawieniu, jakim cieszyli się poparciem w trakcie i na koniec kadencji. Na niespełna miesiąc przed wyborami w tym zestawieniu najwięcej pochlebnych ocen ma… Morawiecki. Za nim są Donald Tusk, Ewa Kopacz, Jarosław Kaczyński, Marek Belka i najgorzej oceniany Jerzy Buzek. - Czyli można prowadzić skuteczną komunikację i budować zaufanie wśród wyborców PiS, nie będąc ulubieńcem Jacka Kurskiego - śmieje się współpracownik premiera. I dodaje: - Stworzyliśmy Mateuszowi dobrą komunikację w mediach społecznościowych, pomogliśmy w zbudowaniu relacji z dziennikarzami. To wszystko w połączeniu z jego niezniszczalnością przynosi dobre efekty dla partii, jest skuteczne. Te spotkania dają mu rzeczywiste poparcie w PiS, jak mawiają na Nowogrodzkiej - w głębokim narodzie. Dla Mateusza nie ma problemu, czy spotyka się z przewodniczącą komisji europejskiej, ludźmi z biznesu czy mieszkańcami mniejszych miejscowości. Potrafi się dostosować i znaleźć odpowiedni język.

O co gra Morawiecki? Na to pytanie zawsze będzie kłaść się cieniem pytanie o plany Jarosława Kaczyńskiego. A ten jasno określił - po wyborach premierem będzie Mateusz Morawiecki. Ale czy przez całą kadencję? Kaczyński zawsze w swojej polityce stosował zasadę „bajpasowania”. On nikomu nie pozwala poczuć się zbyt pewnie, stosuje zasadę utrzymywania swoich współpracowników w niepewności co do przyszłości. Ale na różnych nieformalnych spotkaniach, niekoniecznie partyjnych, Kaczyński w gronie zaprzyjaźnionych ekspertów i profesorów wyraża się bardzo pochlebnie o Morawieckim. Chwali go za zrównoważenie budżetu, znalezienie środków na sfinansowanie programów socjalnych, a ostatnio za zablokowanie kandydatury Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej czy uzyskanie dla Polski dobrej teki w nowej Komisji - funkcji komisarza do spraw rolnictwa. Wydaje się, że między szefem PiS a premierem jest wciąż dobra chemia. To właśnie ma spędzać sen z powiek głównego rywala Morawieckiego, którym jest Zbigniew Ziobro. To współpracownicy obecnego ministra sprawiedliwości mają odpowiadać za „wrzutki” do mediów, że po wyborach premierem ma zostać Joachim Brudziński czy nawet Daniel Obajtek. „Jojo” jest lojalny tylko wobec jednego polityka - Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli prezes powiedział, że Morawiecki będzie premierem po wyborach, to on uznaje, że taka decyzja ma być realizowana. Oczywiście, jeśli prezes zechce dokonać zmiany, Joachim natychmiast się obróci w drugą stronę”- mówi jeden z polityków PiS. Czy faktycznie Zbigniew Ziobro i jego ludzie zwalczają Morawieckiego? Najbliżsi współpracownicy Kaczyńskiego mówią, że przez wiele miesięcy suflowano prezesowi, że polityka gospodarcza Morawieckiego to ściema, blaga, a nawet kreatywna księgowość. Wtedy relacje premiera z prezesem nie były najlepsze. Tyle że Morawiecki udowodnił, że to nieprawda.

Pytam, o sytuację wewnątrz rządu, czy Ziobro zawiązał nieformalną koalicję z Mariuszem Kamińskim, najpotężniejszym dziś ministrem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo w dziejach Polski, przeciwko Morawieckiemu? - Kamiński podobnie jak Brudziński jest oddany wyłącznie Kaczyńskiemu, a jego ludziom zależy tylko na dobrej koordynacji działań z prokuraturą, stąd między nim a Ziobrą jest ta współpraca. Ale to nie jest żadna koalicja, zwłaszcza że Ziobro to jednak nie jest PiS - mówi współpracownik prezesa.

Powtórzmy, o co gra Morawiecki? „O doprowadzenie do trzeciej kadencji dla PiS” - mówią jego współpracownicy. Tyle że to nie będzie zależeć od samego premiera. Jarosław Kaczyński dokonał swoistego zakładu z losem, formułując bardzo ambitny program, choćby mówiąc o 4 tysiącach płacy minimalnej w 2023 roku. W tym zakładzie najważniejsze jest założenie, że polska gospodarka będzie rozwijać się w dotychczasowym tempie, nie przydarzy się po drodze żaden kryzys gospodarczy.

Dobrze poinformowani politycy PiS mówią o planie politycznym - rosnąca siła lewicy i słabnąca Platforma Obywatelska ma być faktyczną okazją do otwarcia się na centrum, przy jednoczesnym zabetonowaniu prawej strony sceny politycznej. Wtedy także Morawiecki będzie najlepszą kartą do rozegrania tej partii. Tyle tylko, że wciąż otwarte jest pytanie, czy Jarosław Kaczyński zechce tą kartą zagrać.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kulisy kampanii Mateusza Morawieckiego. O co gra premier? - Plus Polska Times

Wróć na i.pl Portal i.pl