- Jak długo trwały negocjacje z Cracovią w sprawie nowego kontraktu Bartosza Kapustki?
- Zaczęliśmy rozmawiać pięć miesięcy temu, trochę to trwało. Po występie Bartka w reprezentacji sprawa nabrała tempa. Każda ze stron chciała tę sytuację wykorzystać, kompromis został znaleziony.
- Kto naciskał na to, by była to trzyletnia umowa?
- To jest wspólne stanowisko obu stron, wniknęło to z rozmów.
- W starym kontrakcie nie było kwoty odstępnego, a jak jest w nowym?
- Zobowiązaliśmy każdą ze stron, że nie będziemy mówić o warunkach umowy.
- Czy Pan się spodziewa, że Bartosz wypełni ten kontrakt w całości, czy odejdzie wcześniej?
- Nie chcę się bawić w spekulacje. Bartkowi po ostatnim okresie, kiedy dostał powołanie do reprezentacji, gdy negocjowaliśmy kontrakt, kiedy było wokół niego za dużo szumu, potrzebny jest teraz spokój. Każda spekulacja byłaby burzeniem tego stanu rzeczy.
- Jego wartość chyba mocno skoczyła po tym występie reprezentacyjnym i szumie medialnym wokół niego.
- Podskoczyła, ale wiadomo, że może spaść. To nie jest nic trwałego. Jeśli będzie potwierdzał swoje umiejętności, jeśli będzie się rozwijał, to cena za niego będzie wyższa. Na razie oceniamy jego młodość i potencjał.
- Czy przez te ostatnie dni po występie w reprezentacji były jakieś zapytania o niego?
- Nie mogę tego powiedzieć, nie chciałbym się nad tym rozwodzić.
- Bartosz będzie zadowolony z nowego kontraktu?
- Klub odpowiednio dowartościował lojalność Bartka i jego przywiązanie do barw.
- Jest Pan również menedżerem Roberta Lewandowskiego. Nie można nie poruszyć tematu zdobycia pięciu bramek w dziewięć minut w meczu Bayernu Monachium z Wolfsburgiem. Widział Pan ten występ na żywo?
- Nie, oglądałem w telewizji. Porozmawialiśmy oczywiście o tym. Gratulowałem mu. Robert przeszedł tym meczem do historii nie tylko polskiego futbolu, ale i europejskiej piłki. To był wyczyn. Tylko się cieszyć z tego, że to nasz rodak.
- To wyczyn z pogranicza science-fiction. Pięć bramek można strzelić, ale w tak krótkim czasie i to takiemu rywalowi!?
- To jest nieracjonalne z naszego punktu widzenia. To wydaje się trudne do uwierzenia. Okazuje się, że marzenia mogą się spełniać. Zazdrościliśmy innym nacjom Ronaldo, Messiego, a my też mamy piłkarza, który z nimi rywalizuje.
- Czy po takim wyczynie wartość takiego piłkarza jak Lewandowski, która jest niemała, jeszcze idzie mocno w górę?
- Fani potrzebują czegoś spektakularnego, to jasne, że wartość więc rośnie. A o ile? Nie wiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?