Lech Poznań czeka na ósme mistrzostwo Polski od sześciu lat, a na szósty Puchar Polski od dwunastu lat. W tym roku nie doczeka się ani jednego, ani drugiego: z krajowych rozgrywek odpadł na etapie ćwierćfinału, a w lidze ma potężną stratę do Legii Warszawa.
Zarząd jeszcze się łudzi, że Dariusz Żuraw poderwie zespół i powalczy chociaż o miejsce na podium gwarantujące kolejną przygodę w europejskich pucharach. Tak czy siak po sezonie dojdzie do rozliczeń. Dziś jest całkiem prawdopodobne, że od lipca "Kolejorza" przejmie inny szkoleniowiec. Który? Oto lista kandydatów na podstawie ostatnich sygnałów z przestrzeni medialnej.
Wariant I: Dariusz Żuraw jednak zostaje
Tego nie sposób wykluczyć. Zarząd klubu wykazał się przecież cierpliwością, nie zwalniając Żurawia w czasie kryzysu na obu frontach.
48-latek wziął Lecha w marcu 2019 roku. W lidze wywalczył wicemistrzostwo, w pucharach awans do grupy Ligi Europy, czego w Polsce nie dokonał nikt w czterech poprzednich sezonach.
Przypomnijmy, że dopiero co (w listopadzie) Żuraw przedłużył z Lechem umowę i to do czerwca 2023 roku.
Żuraw na pewno nie zachowa się tak jak Michał Probierz, czyli nie poda się do dymisji. Po odpadnięciu z Pucharu Polski podkreslił, że będzie walczył do samego końca o zespół.
Wariant II: przychodzi Waldemar Fornalik
Kolejny sezon potwierdza, że były selekcjoner to jeden z najlepszych polskich trenerów. Pomimo regularnych pożegnań z czołowymi piłkarzami udaje mu się zbudować zespół walczący o podium. To aktualny brązowy medalista, półfinalista Pucharu Polski, a niedawno sensacyjny mistrz.
Fornalik w Piaście pracuje od połowy 2017 roku. Wyniki potwierdzają, że warto dać mu czas i zaufanie. W Lechu presja byłaby znacznie większa, bliższa tej w reprezentacji, z którą trener nie wywalczył awansu na Mundial.
W kwietniu Fornalik skończy 58 lat.
Wariant III: przychodzi Marcin Brosz
W mediach pojawiła się plotka, że nowym dyrektorem sportowym Lecha może zostać Artur Płatek z Górnika Zabrze, jeden z najlepszych w tym fachu w Polsce.
Równocześnie pojawił się temat przyjścia trenera Marcina Brosza, któremu po sezonie wygasa kontrakt.
Brosz to ceniony szkoleniowiec, dość młody wiekiem (47 lat), a zaprawiony w najcięższych bojach. W Górniku jest od 2016 roku. Wywalczył powrót do ekstraklasy, czwarte miejsce, wypromował też kilku jeśli nie kilkunastu młodzieżowców. W Lechu miałby pod tymi względami jeszcze większe pole do popisu.
Do tej pory Brosz nie prowadził klubu bijącego się o mistrzostwo. Przed Górnikiem pracował bowiem w Koronie Kielce, Piaście Gliwice czy Odrze Wodzisław.