KSW 45. Phil De Fries: Karol Bedorf to sympatyczny facet, ale i tak pokonam go w pierwszej rundzie

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Phil de Fries - Michał Andryszak, KSW 43
Phil de Fries - Michał Andryszak, KSW 43 Sebastian Rudnicki/KSW
KSW 45. - Karol Bedorf to mocny rywal, ale szybko go odprawię. Mam zamiar rządzić w KSW latami - zapowiada Phil de Fries (MMA 15-6), mistrz KSW wagi ciężkiej, który 6 października będzie bronił tytułu na gali w Londynie. Anglik w rozmowie z Tomaszem Dębkiem opowiada m.in. o tym, jak rozpoznawalne jest KSW na Wyspach, czy postawiłby własne pieniądze na to, że pokona Bedorfa i czy w KSW zarabia lepiej niż w UFC.

Mówi się, że obronić tytuł jest dużo trudniej niż go zdobyć. Tak może być też w pana przypadku?
Walka, w której zdobyłem pas KSW nie była łatwa. Za dużego faworyta uważano Michała Andryszaka, ale zrobiłem swoje i znokautowałem go w pierwszej rundzie. Karol to bardzo wymagający przeciwnik, ma spore umiejętności. Ale jestem pewny swego. Pozostanę mistrzem KSW jeszcze przez długie lata.

Pierwszą obronę tytułu stoczy pan na swoim terenie, w Anglii. To pomoże?
Fantastycznie będzie gościć KSW w Anglii. Zwłaszcza, że sam nigdy nie walczyłem w Londynie. Wembley Arena to świetne miejsce z bogatą historią. Spodziewam się, że pojedynek o pas wagi ciężkiej będzie walką wieczoru. Wystąpić w głównej roli tej nocy będzie czymś niesamowitym.

Jak popularne jest KSW na Wyspach Brytyjskich?
Każdy prawdziwy fan MMA zna tę organizację. Najbardziej popularne jest nadal UFC, mamy też sporo lokalnych gal. Ale zapaleni kibice wiedzą, gdzie można obejrzeć najlepsze walki (śmiech).

Ze sprzedażą biletów nie powinno być problemów?
Absolutnie, spodziewam się hali wypełnionej do ostatniego miejsca. W Anglii mieszka mnóstwo waszych rodaków, naszych kibiców też nie zabraknie. Ale na trybunach więcej będzie pewnie więcej Polaków. Wracając z gali we Wrocławiu leciałem samolotem z polskimi kibicami, którzy żyją w Newcastle, ale wybrali się do ojczyzny specjalnie na KSW. Nie mogłem w to uwierzyć. Postaram się, by na kolejnej gali dostarczyć im wiele emocji. Gala będzie jeszcze większym sukcesem niż pierwsza wizyta KSW w Londynie w 2015 r. Karta walk jest lepsza, MMA stało się bardziej popularne, a KSW zyskało w międzyczasie rozgłos na całym świecie.

Jak trudno będzie pokonać Karola Bedorfa?
Wiem, że był najdłużej panującym mistrzem KSW wagi ciężkiej. Ale jestem bardzo zmotywowany na tę walkę. Spotkaliśmy się po konferencji prasowej zapowiadającej galę. To fajny facet. Trochę pożartowaliśmy, obaj lubimy się powygłupiać. Na wyzywanie się w mediach nie macie do liczyć. (śmiech) Polubiłem go, ale i tak go pokonam.

Stylistycznie Bedorf będzie panu pasował?
Nie martwię się o to, co robią moi rywale. Skupiam się na tym, co ja robię dobrze. Czyli sprowadzam przeciwnika do parteru i tam go rozbijam. Wobec Karola też mam takie same plany.

To pan jest mistrzem, ale bukmacherzy widzą faworyta w Bedorfie. Tak samo było zresztą przed walką z Andryszakiem. Czuje się pan trochę niedoceniany?
Dla mnie to kolejna szansa na to, by pokazać im że się mylą. Za moje zwycięstwo z Andryszakiem płacili 4:1. Jeśli ktoś postawi przeciwko mnie, straci tylko pieniądze.

Ma pan zamiar postawić na swoją wygraną?
A mogę? To legalne?

Pan podpisywał kontrakt z KSW, jeśli tam nie ma takiego zapisu to pewnie tak - przynajmniej w Polsce.
Jeśli nie złamię tym prawa, to postawię na siebie. Nie chciałbym prosto z gali trafić do więzienia. (śmiech)

Sędziowie punktowi w waszej walce nie będą potrzebni? Tylko pięć z 21 pana walk wyszło poza pierwszą rundę, decyzję usłyszał pan trzy razy.
Taka jest waga ciężka. Jeśli słabo zaczniesz i rywal cię trafi, zwykle jest po tobie. Trzeba narzucać presję od początku. Ja tak zrobię, Karol na pewno też. Chcę skończyć robotę w pierwszej rundzie. Jestem profesjonalistą, przygotuję się na pięć. Ale w pierwszej będzie już po wszystkim.

Walczył pan dla największych amerykańskich organizacji, UFC i Bellatora. Jak porówna je pan z KSW?
KSW to najlepsza organizacja, w jakiej byłem. I to zdecydowanie. Właściciele o mnie dbają, rozmawiają ze mną, jesteśmy na „ty”. Zapewniają zawodnikom świetne warunki, nawet hotele mamy dużo lepsze niż w innych organizacjach. Do tego robią wielkie widowiska. Jestem tu bardzo szczęśliwy, chcę zostać w KSW na długo.

Co jeśli chodzi o zarobki?
Zarabiam tu lepiej niż w UFC. Tam gdybym wygrywał każdą walkę, dostałbym więcej. Podstawową pensję za walkę mam jednak lepszą w KSW. Jestem z niej zadowolony. Dobrze jest walczyć dla organizacji, która cię docenia.

W UFC walczył pan z byłym już mistrzem wagi ciężkiej, Stipe Miociciem. Jego porażka z czempionem niższej kategorii wagowej Danielem Cormierem była dla pana niespodzianką?
Tak, spodziewałem się że pokona „DC” na punkty. Cormier bije mocno, jednak do tej pory nie imponował nokautującym ciosem. Byłem bardzo mocno zaskoczony tym, że ustrzelił Stipe. Ale cieszę się, że wygrał. To przesympatyczny gość, ciężko zapracował na swój sukces.

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Phil De Fries: Lubię Karola Bedorfa, ale i tak pokonam go w pierwszej rundzie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl