Książki z zakurzonej półki: Celtowie - pierwotny duch Europy

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
„Druidzi”, Peter Berresford Ellis, Wyd. Cyklady, Warszawa 1998 r. Stron: 239
„Druidzi”, Peter Berresford Ellis, Wyd. Cyklady, Warszawa 1998 r. Stron: 239 fot. archiwum
Historia Celtów to w dużej mierze fikcja. To ich własne legendy i mitologia. Albo niewybredna propaganda stworzona przez Rzymian, którym zawdzięczają zagładę. Brytyjski historyk Peter B. Ellis w książce „Druidzi” spróbował wiedzę na temat Celtów odczarować. I trzeba przyznać - zrobił to doskonale.

Kolebką cywilizacji praceltyckiej były tereny dzisiejszych południowych Niemiec i Szwajcarii. Pierwsze ślady ich osadnictwa odnaleziono pomiędzy Lasem Czeskim i Renem, górnym Dunajem i rzeką Werrą a północnymi zboczami Alp. Pozostałości celtyckich osad pochodzą mniej więcej z połowy II tysiąclecia p.n.e. - okres ten nazywany jest kulturą halsztacką.

Początek celtyckiej Europy

W połowie IV wieku p.n.e. Celtowie rozpoczęli podbój naszego kontynentu. Wkrótce, bo już w III wieku p.n.e., osiągnęli największy rozkwit cywilizacyjny i terytorialny. Nie stworzyli wprawdzie jednolitego państwa, ale udało im się opanować ziemie położone na północ od Alp - od Wysp Brytyjskich, przez Grecję, po Azję Mniejszą, od Półwyspu Iberyjskiego i Gali Przedalpejskiej po Czechy, Morawy, Węgry i Dolny Śląsk.

Grecy nazwali ich Keltoi, Rzymianie Galami… Wszędzie, gdzie się pojawiali, budzili strach, wręcz panikę. Znani byli z waleczności, brawury i przerażającego zwyczaju kolekcjonowania odciętych głów. Nie oznacza to jednak, że byli nieokrzesanymi barbarzyńcami, jak przedstawiali ich wrogowie. Wręcz przeciwnie… To właśnie Celtom zawdzięczamy zapoczątkowanie epoki żelaza. Ich dziełem jest także szereg wyjątkowo zaawansowanych, jak na tamte czasy, wynalazków z dziedziny astronomii, matematyki, filozofii, medycyny i historii. Potrafili nawet trepanować czaszki i wstawiać implanty zębów.

Ich osiągnięcia cywilizacyjne i wojenne docenił nawet oprawca Galii - Gajusz Juliusz Cezar. Jego pamiętniki, zatytułowane „O wojnie galijskiej”, są jednak nie tylko opisem podbitej krainy i jej mieszkańców. Są także próbą usprawiedliwienia niewyobrażalnych rzezi, jakich Rzymianie dopuszczali się w imię krzewienia rzymskiej kultury na nieuzbrojonych celtyckich kobietach, dzieciach i starcach. Jako dowód na barbarzyństwo Galów Cezar przywołuje w nich m.in. wydarzenia z IV w. p.n.e., kiedy to plemiona celtyckie złupiły północną Grecję, i te z 390 roku p.n.e., gdy pod wodzą Brennusa zdobyli i spalili Rzym. Opisuje Galów jako lud dziki i bezrozumny, składający ofiary z ludzi, wróżący z wnętrzności i niestroniący od różnego rodzaju dewiacji seksualnych… I to właśnie jego „wspomnienia” na długie wieki ukształtowały w zbiorowej wyobraźni obraz Celtów. Odczarował je dopiero romantyzm. Niestety, fantazje XIX-wiecznych poetów i historyków również niewiele miały wspólnego z rzeczywistością.

Żeby nie rozleniwiać pamięci

Starożytni Celtowie pozostawili ogromne ilości artefaktów kultury militarnej i gospodarczej. W pozostałościach oppidów znajdowane są wotywne figurki, biżuteria, broń, numizmaty, przedmioty stanowiące wyposażenie gospodarstw domowych, przybory do utrzymywania higieny, narzędzia, przyrządy chirurgiczne, fragmenty ubrań, uprzęże, a nawet kompletne wozy. Gorzej jest z artefaktami kultury piśmienniczej.

Celtowie nie mieli własnego pisma. Do prowadzenia rachunków, rejestrów czy kalendarzy używali alfabetu greckiego, łacińskiego lub etruskiego. Notowanie czegokolwiek na temat wierzeń, historii, tradycji było zakazane. Uważano bowiem, że zapisywanie „rozleniwia pamięć”… Ich „żywymi księgami” byli druidzi. A gdy wymordowali ich Rzymianie, celtycka literatura, sagi i dzieła historyczne odeszły wraz z nimi. To, co dotrwało do współczesności, pochodzi głównie z przekazów wrogo nastawionych do Celtów Greków i Rzymian.

Fakt ten zasadniczo utrudnia poznanie Galów od strony duchowej. A zwłaszcza zbadanie ich prawdziwych wierzeń, mitologii i obrzędów. Zrekonstruowania prawdy o Celtach i ich świecie duchowym podjął się Peter Berresford Ellis - historyk, celtolog i powieściopisarz, autor prawie stu książek, w tym tej zatytułowanej „Druidzi”, opublikowanej przez amerykańskie wydawnictwo William B. Eerdmans Publishing w roku 1996.

Ellis sięgnął w niej do celtyckich legend i przekazów zachowanych w literaturze irlandzkiej. Odkrył przed czytelnikami przestrzeń, jakiej dotąd nie znali - świat kapłanów, którzy pełnili rolę lekarzy, filozofów, historyków, monarszych doradców, a także poetów i wróżbitów.

Kraina druidów

„Druidzi” Petera Berresforda Ellisa to książka smutna. Smutna, ponieważ mówi o wielkości, a zarazem zagładzie jednej z trzech wielkich cywilizacji starożytnej Europy. Dla czytelnika, który wychował się na przygodach Asteriksa i Obeliksa, stworzonych przez Rene Gościnnego, może być nawet lekturą przyciężką. Bo autor, udowadniając swoją niezwykłą erudycję, zasypuje czytającego lawiną nazw geograficznych, nazwisk, wydarzeń i mitów.

Cywilizację Grecji i Rzymu przyjmujemy niejako z mlekiem matki. Natomiast cywilizacja Celtów jest nam obca, jakby pochodziła z innego kontynentu. A przecież wyrosła i trwała przez dwa tysiące lat w samym sercu Europy. Jakie złe moce sprawiły, że Celtowie zostali niemal zapomniani, że z wielkiego szczepu obejmującego swym zasięgiem obszar od Oceanu Atlantyckiego po Anatolię i od Italii po Danię, pozostało zaledwie 16 milionów ludzi, z których tylko 2,5 miliona potrafi się porozumieć w jednym z celtyckich języków? Zabrano im sławę mędrców, autorstwo wynalazców, cześć i dobre imię. Kto dziś wie, że tak podstawowy produkt codziennego użytku jak mydło wymyślili Celtowie, a właściwie ich kasta inteligencka, bo tak chyba można nazwać druidów. To oni, jako jedni z pierwszych, posiedli umiejętność wytapiania i obróbki żelaza, co umożliwiło im sporządzanie lepszej niż u innych narodów broni. Dzięki swym mieczom, toporom, kolczugom, tarczom i włóczniom zdołali podbić i skolonizować ogromne połacie Europy. Nie wiadomo, co by było, gdyby w roku 387 p.n.e. Celtowie nie zadowolili się pokaźnym okupem wymuszonym na pokonanych już Rzymianach i zdobyli broniony ostatkiem sił Kapitol. Być może Europa stałaby się wówczas celtycka, nie łacińska. A my wszyscy wyroślibyśmy w zupełnie innej kulturze i cywilizacji.

Sympatie autora omawianej tu książki Petera B. Ellisa zdają się wyraźnie przechylać na stronę Celtów. Ellis czyni to wbrew uznanym autorytetom, przede wszystkim głównemu pogromcy i katowi narodów celtyckich - Cezarowi, który chciał widzieć w pokonanych przeciwnikach jedynie dzikusów.

Ostateczne rozwiązanie

Celtowie dzielili się na cztery kasty: druidów, czyli ludzi wykształconych, wojowników, wytwórców i robotników. Książka poświęcona jest tej pierwszej, najważniejszej grupie. Wskazują na to choćby tytuły rozdziałów: „Pochodzenie druidów”, „Druidzi w oczach Greków i Rzymian”, „Druidzi w oczach Celtów”, „Druidki” (kobiety też należały do kasty druidów), „Religia druidów”, „Obrządki druidów”, „Mądrość druidów”, „Szkoły druidów”, „Księgi druidów”, „Druidzi jako: filozofowie, sędziowie, historycy, poeci i muzycy, lekarze, wróżbici, astronomowie i astrolodzy, magowie”. Jak widać z tego wyliczenia, kapłani celtyccy pełnili różnorakie funkcje w państwie, niemal wszystkie najważniejsze prócz wojskowości, która była domeną królów. Jednak i w przypadku wojny wiele zależało od postawy politycznej druidów. Potrafili oni - dzięki swemu autorytetowi - zagrzewać wojowników do walki lub godzić zwaśnione strony.

„Druidzi nie byli zwykłymi pogańskimi kapłanami czy kapłankami - pisze Ellis. - Sugerowałbym raczej... że druidzi stanowili kastę porównywalną do grupy społecznej, która rozwinęła się także w innej społeczności indoeuropejskiej - braminów w kulturze hinduskiej. Bramini byli warstwą uczonych i badaczy i uznawano ich za najwyższą kastę hinduską, sprawowali oni funkcje kapłańskie, ale nie ograniczali się jedynie do kapłaństwa”.

Władztwo Celtów nad zachodnią i środkową Europą zostało zniszczone przez Rzymian. Niedokończenie rozpoczętego w roku 387 p.n.e. dzieła zemściło się na Galach okrutnie. Celtowie zrezygnowali z podbicia całej Italii, a w trzysta lat później legiony Cezara wzięły na nich krwawy odwet.

„Rzymianie wygnali druidów najpierw do Galii, potem do Brytanii - pisze Ellis. - Druidzi stanowili najwyższe zagrożenie dla Rzymu, ponieważ ich nauki i filozofia niebezpiecznie zagrażały rzymskiej ortodoksji. Rzymianie wyznawali wartości materialne, druidzi zaś duchowe. Dla Rzymian państwo było monolityczną strukturą rozciągającą się nad terytoriami celowo podporządkowanymi hierarchicznie. Dla druidów państwo istniało za wspólnym moralnym przyzwoleniem, z całkowicie mityczną ideą centralną. U podstaw prawa rzymskiego leżała własność ziemi powierzona głowie rodziny, podczas gdy druidzi zawsze uznawali wspólną własność. Rzymianie postrzegali swe kobiety jako rodzicielki dzieci i przedmioty przyjemności, druidzi zaś włączali kobiety do życia politycznego i religijnego”.

W morzu germańskiego barbarzyństwa

Dlaczego tak mało dziś wiemy o starożytnych Celtach i ich intelektualistach - druidach? W pewnym okresie ich kultura dominowała w Europie, a po upadku Rzymu, w wiekach od V do X, to oni, już ochrzczeni, stali się skarbnicą przechowującą zdobycze kulturalne i cywilizacyjne świata antycznego.

W morzu germańskiego barbarzyństwa, jakie zalało wówczas Europę, klasztory irlandzkie błyszczały niby latarnie na skałach pośród wzburzonego żywiołu. Jak się wydaje, nasz brak wiedzy, lub raczej wiedza tendencyjnie zniekształcona, pochodzi z braku celtyckiego pisma.

Całą swoją tradycję druidzi z pokolenia na pokolenie przekazywali ustnie. Nie wynikało to z nieumiejętności stworzenia własnego alfabetu lub niechęci przyswojenia obcego.

Druidów obowiązywał formalnie zakaz zapisywania swej wiedzy, choć tu i ówdzie znajdujemy inskrypcje w językach celtyckich świadczące o próbach łamania tabu.

Kiedy nie istnieje udokumentowana pisemnie własna historia, trudno się obronić. Informacje o starożytnych Celtach, jakie dotarły do naszych czasów, pochodzą głównie ze źródeł rzymskich i greckich. Zostały spisane przez wrogów, którzy, chcąc usprawiedliwić swe podboje i masakry, przedstawiali pokonanych jako rasę niższą. Stąd - dowodzi Ellis - tak wiele insynuacji, pomówień i przekłamań historycznych.

Książka brytyjskiego pisarza przybliża nam nie tylko przodków dzisiejszych Irlandczyków, Walijczyków i Bretończyków. Biorąc pod uwagę zasięg celtyckiego panowania - rzuca także nowe światło na dzieje całej zachodniej i środkowej Europy. Powinien po nią sięgnąć każdy, kto chce zrozumieć prawdziwego ducha Europy.

ZOBACZ TEŻ: Opowieści nie tylko o śmierci. Sekcja mesjasza tuż przed świtem

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Książki z zakurzonej półki: Celtowie - pierwotny duch Europy - Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl