Ksiądz Aleksander i współpracownicy nie wystraszyli się chuliganów

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Ksiądz Aleksander i jego współpracownik nie mają wątpliwości. - Sytuacja była tak napięta, a napastnicy tak zdeterminowani, że mogło dojść do tragedii - mówią o niedzielnym ataku w zakrystii jednego z najbardziej znanych szczecińskich kościołów.

W niektórych mediach pojawiła się niesprawdzona pogłoska (powtarzana potem przez niektórych polityków), że napastnikami były osoby ze środowiska LBGT, które w szokujący sposób zażądały udzielenia im ślubu.

Trzech podejrzanych nie ma nic wspólnego z mniejszościami seksualnymi, ale na ich żart wielu dało się nabrać wywołując niezdrowe emocji przy i tak trudnej i delikatnej sprawie jaką był skandaliczny atak w zakrystii.

Do bulwersujących scen doszło w niedzielę przed godziną 18 w zakrystii kościoła pw. św. Jana Chrzciciela przy ulicy Bogurodzicy. W zakrystii była pani Mirosława, wieloletnia pracownica parafii. Jeden z napastników został przy schodach zakrystii, a dwaj weszli do środka. Zażądali wydania szat liturgicznych. Zakrystianka nie ulegała i nie oddała rzeczy. Wezwała na pomoc proboszcza, ks. Aleksandra Ziejewskiego oraz Andrzeja Melerskiego, pracownika parafii.

- Szczególnie jeden z napastników był agresywny. Zachowywał się dziwnie, jakby taki nawiedzony, ale to raczej było diabelskie zachowanie. Wyzywali proboszcza - mówił Andrzej Melerski.

Dostał w twarz pięścią, a potem napastnik rzucił się na proboszcza. Wcześniej jednak zwyzywał zakrystiankę i szarpnął ją.

- Zawinął sobie na dłoni różaniec i tak uderzył mnie kilka razy. Zachwiałem się, byłem cały zakrwawiony. Udało mi się otworzyć drzwi, krzyknąłem, że jest napad, żeby dzwonić na policję. Mam kilkanaście szwów, kilkucentymetrowe rozdarcie, zabrało mnie pogotowie. Oni byli w jakiejś diabelskiej furii. Bluzgali, nie będę tego powtarzał. Kościelny próbował mnie zasłonić, też go uderzyli i ma szwy. Popychali panią zakrystiankę - mówił proboszcz Ziejewski.

Według świadków sprawcy nie wyglądali na przestraszonych.

- Wychodzili z zakrystii spokojnie, niczego się nie bali. Tak wyzywająco się jeszcze uśmiechali - mówił Andrzej Melerski.

Obaj poszkodowani trafili do szpitala. Po zszyciu ran, wrócili na plebanię.

Sprawcy zostali zatrzymani w ciągu kilkudziesięciu minut. Byli pijani.

List

We wtorek list do ks. Ziejewskiego wystosował jeden z najważniejszych polskich duchownych katolickich, arcybiskup Stanisław Gądecki.

- Moje najwyższe zaniepokojenie budzą coraz częstsze akty nienawiści wobec ludzi wierzących, w tym wobec kapłanów oraz akty profanacji obiektów sakralnych, miejsc i przedmiotów kultu, tak ważnych dla katolików w Polsce. Ze smutkiem dostrzegam eskalację wrogich zachowań wobec ludzi wierzących, w tym stosowanie przemocy symbolicznej i fizycznej. Choć w społeczeństwie pluralistycznym różnice światopoglądowe są oczywistością, nigdy nie mogą być usprawiedliwieniem dla tego typu nieludzkich czynów - napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Przesłuchanie

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście. Minister sprawiedliwości zapowiedział, że śledztwo w sprawie pobicia będzie miało nadzór Prokuratury Krajowej. Nadzór objęła też Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. To oznacza, że dla śledczych sprawa jest wyjątkowa ważna i będą się jej przyglądać szczególnie.

We wtorek po południu prokurator przesłuchał trzech napastników. Złożyli wyjaśnienia. Lista zarzutów, jakie usłyszeli jest długa.

- Usłyszeli zarzuty kradzieży rozbójniczej związanej z kradzieżą różańca, stosowania przemocy wobec osoby ze względu na jej przynależność religijną oraz usiłowania oszustwa związanego z przejęciem szat liturgicznych liturgicznych - mówi prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Dwóch podejrzanych usłyszało też zarzuty naruszenia miru domowego.

O sprawcach wiadomo, że mają od 27 do 53 lat i byli już karani. Najstarszy z nich miał być najbardziej agresywny. Wszyscy są dobrze znani policji. Jeden niedawno wyszedł z więzienia. Grozi im 10 lat więzienia.

A to szczegóły zarzutów dla podejrzanych. Główny dotyczy kradzieży rozbójniczej.

- 28 lipca na terenie zakrystii kościoła katolickiego w Szczecinie, działając wspólnie i w porozumieniu, w celu utrzymaniu się w posiadaniu uprzednio zabranej rzeczy w postaci różańca, użyli wobec pokrzywdzonych przemocy, w ten sposób, że jedna z pokrzywdzonych osób (kobieta) została uderzona i odepchnięta, zaś dwa mężczyźni, w tym proboszcz parafii zostali uderzeni pięścią w twarz. To przestępstwo kradzieży rozbójniczej - wyjaśnia prokurator Biranowska-Sochalska.

Drugi zarzut dotyczy używania przemocy ze względu na przynależność wyznaniowej.

- Towarzyszącym motywem sprawców było to, że stosowali przemoc wobec osób z powodu ich przynależności wyznaniowej. To jest przestępstwem - dodaje prokurator.

Trzeci zarzut ma związek z usiłowaniem oszustwa.

- Podejrzani działali w celu wejścia w posiadanie znajdujących się w zakrystii szat liturgicznych. W tym celu próbowali wprowadzić jednego z pokrzywdzonych w błąd, że mają pozwolenia proboszcza, aby te przedmioty zabrać. Ostatecznie te przedmioty nie zostały im wydane. Stąd zarzut usiłowania oszustwa - wyjaśnia prokurator.

Czwarty zarzut usłyszało dwóch z trzech podejrzanych, którzy byli wewnątrz zakrystii (trzeci stał na schodach). Według prokuratury naruszyli mir domowy i naruszyli nietykalność zakrystianki.

- Mimo wezwania do opuszczenia zakrystii nie uczynili tego, naruszyli też nietykalność przebywającej w zakrystii osoby - kończy prokurator.

Od kilku dni siedzą w areszcie. Co najmniej jeden z nich przyznał się do winy.

- Za nich też będziemy się modlić - mówi ks. Sławomir Zyga, kanclerz kurii metropolitalnej w Szczecinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ksiądz Aleksander i współpracownicy nie wystraszyli się chuliganów - Plus Głos Szczeciński

Wróć na i.pl Portal i.pl