Ks. Wojciech Mrochen nie żyje:
Smutek, łzy i żal w Radlinie. Parafianie z Biertułtów opłakują swojego wikariusza - ks. Wojciecha Mrochena. - Nadal jesteśmy w szoku. Wciąż go wszędzie widzimy. Trudno uwierzyć w to, co się stało - usłyszeliśmy w kancelarii parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w radlińskich Biertułtowach, gdzie od 2012 roku pełnił on posługę wikarego.
45- letni ksiądz zginął tragicznie w ubiegły piątek (27 maja) na autostradzie A4 w Rudzie Śląskiej. - Z pierwszych, prawdopodobnych ustaleń wynika, że motocyklista, jadąc w stronę Gliwic, na węźle Wspólna (red. między Bielszowicami a Zabrzem) zahaczył o prawy narożnik jadącego prawym pasem TIR-a - mówi Arkadiusz Ciozak, rzecznik prasowy policji w Rudzie Śl.
Radlin: Nie żyje ks. Wojciech Mrochen. Zginął na autostradzie A4 w wypadku motocyklowym
Według nieoficjalnych informacji ksiądz na swoim junaku wracał od znajomych do Radlina, gdzie w kościele miał odprawić wieczorną Mszę św. Niestety, duchowny nie dotarł już do parafii. A jeszcze kilkanaście dni temu obchodził 20-lecie kapłaństwa.
- Pierwszy raz usłyszałem, że ksiądz na motocyklu jeździ. Wcześniej niewielu o tym wiedziało. Wielka szkoda, to był bardzo pomocny i pogodny człowiek. Kapłan z powołania - przyznaje Bronisław Capłap, parafianin.
Wierni z Biertułtów tłumaczą, że miał wyjątkowe podejście do dzieci. Wiele z nich przygotował do Pierwszej Komunii Św. - Potrafił przygotować dzieci do tego ważnego dnia. Wiem, bo moje dziecko też uczył. Nie było widać żadnego stresu po najmłodszych. Żal... - mówi Krzysztof Wojciechowski. Z księdzem proboszczem biertułtowskiej parafii nie udało nam się skontaktować. Wczoraj przebywał na urlopie.
CZYTAJ WĘCEJ O WYPADKU:
Ruda Śląska: Wypadek motocyklisty na A4. Mężczyna zginął na miejscu
Od kiedy tragiczna wieść dotarła do Radlina, parafianie i duchowni codziennie o 19 odprawiają różaniec za swojego wikariusza. Przy ołtarzu zamieszczono czarno - białe zdjęcie księdza Wojciecha. Przed nim są kwiaty, jest także stuła, brewiarz i różaniec. Wiązanki i znicze ułożono też przed konfesjonałem, gdzie wikary spowiadał wiernych.
Za księdza Wojciecha codziennie modlą się również mieszkańcy Orzesza, skąd pochodził duchowny. W jego intencji odprawiane są Msze św.
- Bywał u nas bardzo często. Przyjeżdżał do swoich sióstr oraz do matki. Odprawiał Msze św. w naszym kościele. Ostatni raz był u nas jeszcze w maju. Na motocyklu go nigdy nie widziałem - wspomina ks. Henryk Centner, proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Orzeszu.
I dodaje. - Zawsze wydaje nam się, że ktoś odchodzi za szybko. Teraz jest podobnie. Widocznie swoją misję na ziemi już wypełnił i Pan powołał go do siebie, do nieba.
Data pogrzebu duchownego nie jest jeszcze znana. Wiadomo, że ks. Wojciech pochowany zostanie w Orzeszu. Spocznie obok swojego ojca. Zanim to nastąpi, parafianie pożegnają się ze swoim księdzem podczas Mszy św. pogrzebowej w biertułtowskiej świątyni.
*Niesamowite oświadczyny na dachu Spodka w Katowicach ZDJĘCIA
*Takie wyposażenie samochodów naprawdę ułatwia życie
*Słynna restauracja Kryształowa w Katowicach będzie zamknięta
*Nowy abonament RTV, czyli opłata audiowizualna z rachunkiem za prąd ZASADY, KWOTY, ZWOLNIENIA!
*Tak wyglądają nowe biurowce KTW przy rondzie w Katowicach
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?