Ks. dr Grzegorz Strzelczyk: Zranieni w kościele czekają na pomoc i sprawiedliwość. Drugi raz opuścić ich nie wolno

Teresa Semik-Orzech
Teresa Semik-Orzech
Nie tak trudno będzie wyczyścić struktury kościelne, włącznie ze sprawami dotyczącymi zmarłych księży – przekonuje ks. dr Grzegorz Strzelczyk z zarządu Fundacji św. Józefa Konferencji Episkopatu Polski, która zajmuje się ofiarami wykorzystanymi seksualnie przez duchownych.

Prymas Polski, abp Wojciech Polak przekonywał, że Fundacja św. Józefa „to wyraz solidarności Kościoła w Polsce z osobami, które zostały wykorzystane seksualnie przez duchownych”. Ilu pokrzywdzonych chce tej solidarności?
Fundacja nie jest wąskim gardłem, do którego będą teraz trafiać wszyscy pokrzywdzeni. Nie jest lekarzem pierwszego kontaktu. System pomocy jest rozproszony tak, by ofiarom łatwiej było sięgnąć po pomoc, począwszy od struktur lokalnych w diecezjach. To tam trafiają prawie wszystkie zgłoszenia.

Tłumów nie ma?
W ostatnich miesiącach zgłosiło się kilka osób. Fundacja dopiero rozwija skrzydła. Zaniedbania są głębokie, ale trzeba doprowadzić do tego, by każda pokrzywdzona osoba mogła otrzymać pomoc. System długo nie reagował na krzywdę dzieci, był niesprawny. Pracujemy nad jego przetkaniem.

Dodajmy od razu, że chodzi wyłącznie o pomoc psychologiczną, duchową, prawną, a nie o wypłatę odszkodowania czy zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Kto zatem powinien regulować roszczenia finansowe?
Jeśli doszło do zaniedbań przełożonych, którzy nie reagowali, a nawet ukrywali sprawców, osoby pokrzywdzone mają prawo dochodzić sprawiedliwości pozywając personalnie przełożonych lub diecezję. Takie sprawy się toczą i są też elementem procesu uzdrowienia Kościoła – brania odpowiedzialności, także finansowej, za zaniedbania. Nie będziemy diecezji wyręczać od tej odpowiedzialności. Jeśli natomiast nie było strukturalnych zaniedbań, sprawca musi wziąć na siebie wypłatę odszkodowania i zadośćuczynienia.

Zna ksiądz takiego sprawcę, który chce ofierze wynagrodzić cierpienia?**
Znam. Dochodzi do zawarcia ugody, zanim sprawa trafi do sądu.

Budżet Fundacji to 2,5 mln zł. Kto wyłożył te pieniądze?
Każdy ksiądz jest zobowiązany odprowadzić na rzecz Fundacji, z własnej kieszeni, składkę w wysokości 150 zł rocznie, biskupi – po 2 tys. zł. Trwają rozmowy, by także zakony męskie przystąpiły do tego finansowania.

Słyszałam, że nie wszyscy księża chcą partycypować w kosztach Fundacji. Uważają, że to ich stygmatyzuje, a nie są współwinni.
Reakcje rzeczywiście są różne. Dla jednych jest to gest solidarności, który należy wykonać, skoro ktoś zawinił z naszych szeregów. Oni są gotowi poświęcić czas i siły na sprzątanie po innych. Dla drugich jest to wprowadzanie zbiorowej odpowiedzialności, z którą się nie zgadzają.

Nawet niektórzy wierni mają pretensje, że księża odprawiają msze pokutne, bo... po co to nagłaśniać. Przez lata krzywdzie dzieci w Kościele towarzyszyła społeczna zmowa milczenia. Kiedy zmieni się ta straszna, polska mentalność?
Już się zmienia i zaczynamy dostrzegać problem. Wychodzą na jaw paskudne sprawy wykorzystywania seksualnego dzieci i w wewnątrzkościelnym dyskursie nie patrzymy na ten czyn tylko w kategorii grzechu, lecz także ciężkiego przestępstwa. Paradoksalnie: nie tak trudno będzie wyczyścić struktury kościelne, włącznie ze sprawami dotyczącymi zmarłych księży. Z przebudową świadomości całego społeczeństwa, by reagowało, nie pójdzie tak łatwo.

Nie tak znów dawno abp Marek Jędraszewski sugerował, że skazanie australijskiego kardynała przez sąd na sześć lat za czyny pedofilii to dowód na prześladowanie chrześcijan. Dlaczego część polskiego społeczeństwa, z pomocą niektórych hierarchów, na krzywdę dzieci wciąż się godzi?
Nie sądzę, żeby jakikolwiek biskup polski był w stanie dziś powiedzieć, że pedofilia nie jest przestępstwem, ciężkim złem. Nie wierzę w to. Gdyby jednak tak powiedział, to natychmiast powinien zostać złożony z urzędu.

Jednak ani państwo, ani władze samorządowe nie są zainteresowane, by biskupów z przeszłości rozliczyć. Żaden z nich nie odpowiedział za chronienie gwałcicieli dzieci.
I to jest problem. Pocieszające jest jedynie to, że już nie godzimy się na takie właśnie zachowania biskupów. Coś pozytywnego dokonało się w naszej świadomości.

Nie podzielam tego optymizmu. Były „lojalki” w obronie biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka, antybohatera filmu Sekielskich. Toruński redemptorysta Tadeusz Rydzyk apelował do mediów, by „nie atakowali biskupów” i stanął w obronie kardynała Dziwisza, któremu publicznie zarzuca się co najmniej przymykanie oczu na ofiary księży.
Zgadzam się, to jest przerażające, że wciąż niektórzy próbują nie widzieć problemu. Dopóki jakaś część struktur kościelnych, ale także społeczeństwa będzie stawiać opór, zakładać komitety obrony, zawsze pojawi się przestrzeń sprzyjająca sprawcom. Jednak systemowo tych zmian już się nie da zawrócić.

Misją Fundacji św. Józefa jest „ochrona dzieci i młodzieży we wspólnocie Kościoła katolickiego”. Co to znaczy?
Jeśli chcemy mieć środowisko bezpieczne dla dziecka, to trzeba np. przeszkolić katechetów i tych wszystkich, którzy mają do czynienia z dziećmi w kościele, by sprawniej reagowali na niepokojące sygnały. Osoby te muszą wiedzieć, jakie są zagrożenia i jak na nie reagować.

Jeśli tak, to dlaczego od trzydziestu lat Kościół nie życzy sobie edukacji seksualnej w szkole i państwo skwapliwie odstępuje od tego skutecznego sposobu ochrony dzieci? „Zły dotyk” to podstawa tej edukacji.
To jest pewna niekonsekwencja, niestety. Papież Franciszek w jednym z dokumentów wprost napisał, że trzeba edukację seksualną prowadzić. Zbyt często funkcjonujemy w jakiejś bezwładności instytucjonalnej, w standardach działań sprzed kilkudziesięciu lat, które kompletnie nie przystają do zmieniającego się świata.

W preambule do statutu Fundacji czytam: „to przede wszystkim sprawcy, którzy skrzywdzili dzieci lub młodzież we wspólnocie Kościoła katolickiego w najbardziej delikatnej sferze seksualności są zobowiązani zadośćuczynić za wyrządzoną krzywdę i zrobić wszystko, aby przyczynić się do odbudowania dóbr naruszonych grzechem i przestępstwem”. Sprawcy zostali poproszeni do współpracy z Fundacją?
Byłoby idealnie, gdyby sprawcy przyznawali się do winy. Aby im to ułatwić, w diecezjach pojawią się tzw. kuratorzy sprawców, którzy towarzyszyć będą duchownym już na etapie obwinienia ich o przestępstwo. Kurator wypracuje plan działań, łącznie z tym, gdzie obwiniony ma żyć i z czego, a przede wszystkim, jak ma się zmierzyć z zarzutami, jeżeli są prawdziwe, i wziąć za nie odpowiedzialność, także odszkodowawczą.

Skoro pieniądze Fundacji św. Józefa są wyłącznie na działania pomocowe i prewencyjne, to jak w dobie pandemii są wydawane? Pokrzywdzeni uczestniczą w teleporadach?
Zależy od oczekiwań samych pokrzywdzonych. Tym, którzy wychodzą z terapii, potrzebne są grupy wsparcia; jedna z nich już działa w Warszawie, druga uruchamia się w Krakowie.

Co z resztą Polski?
Myśli pani, że jest łatwo zebrać tych ludzi? W mediach widzimy tylko wierzchołek góry. Filmy braci Sekielskich prawdopodobnie przyspieszą proces ujawniania spraw starszych, chociaż niektórych pokrzywdzonych ten szum medialny wręcz odstrasza, boją się rozgłosu. Z badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że 12 procent dzieci doświadczyło wykorzystywania seksualnego. Gdyby nagle ujawniły się wszystkie osoby krzywdzone, nikt nie ogarnąłby problemu.

Ile więc może trwać to rozliczanie przeszłości?
Nie wiem. W USA czy Irlandii ten proces trwał kilkanaście lat.

Skoro szacuje się, że grupa nieujawniona, skrzywdzona wykorzystaniem seksualnym w Kościele, jest wręcz gigantyczna, dlaczego Fundacja chce się zająć także ofiarami sprawców niebędących duchownymi lub pracownikami instytucji kościelnych?
Spotykamy się z zarzutem, że w ten sposób chcemy rozmyć odpowiedzialność, ale taki zarzut może postawić tylko ktoś, kto nie działa na rzecz osób pokrzywdzonych. Nie chcemy różnicować ofiar pod względem sprawców i budować ekskluzywnego systemu pomocowego wyłącznie dla ofiar księży, jakby one były lepszymi ofiarami. Wszystkim trzeba pomóc. Zaczynamy od pokrzywdzonych przez duchownych, ale następny krok to będzie otwarcie tej posługi w stronę osób pokrzywdzonych w jakichkolwiek okolicznościach przez jakiegokolwiek sprawcę.

Dotąd publiczna aktywność księdza wiązała się głównie z pracą naukową. Skąd decyzja, by teraz wziąć na siebie pracę najgorszą, jaką można sobie dziś wyobrazić w polskim Kościele?
Widoczna była moja praca naukowa. Nie trąbiłem o tym, że właściwie przez całe moje kapłaństwo, jako wolontariusz, pracowałem w jednym z ośrodków Caritasu z osobami skrzywdzonymi. Odpowiadałem też za zespół, który przygotował wewnętrzne normy ochrony dzieci i młodzieży w diecezji katowickiej i gliwickiej. Jeszcze przed filmami Sekielskich, bez rozgłosu, w Kościele był budowany system ochrony i pomagania osobom pokrzywdzonym.

Co ksiądz zobaczył w oczach pokrzywdzonych?
Bezmiar cierpienia, często absolutnie obezwładniającego. Niektórzy jakoś sobie radzą, ale znacząca część dotknięta tym rodzajem przestępstwa, zła, grzechu nie potrafi się wydobyć z bezradności. Już raz ci ludzie zostali sami ze swoją krzywdą. Drugi raz ich opuścić nie wolno.

Ks. dr Grzegorz Strzelczyk, pochodzi z Piekar Śląskich. Jest związany z Wydziałem Teologicznym UŚ, obecnie także proboszczem parafii św. Maksymiliana Marii Kolbe w Tychach.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl