Krzysztof Krystowski: Argumentów "za" śmigłowcem AW149 jest mnóstwo

Tomasz Dereszyński AIP; Twitter: @TomDeresz
Przetarg na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskiej armii otwiera nowe możliwości dla naszej firmy - mówi Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik.

Zbliża się koniec roku, wszystkim udziela się świąteczny nastrój. W jakim nastroju 2016 r. kończy PZL-Świdnik?
Jak wszyscy mamy swoje problemy mniejsze i większe, ale pozostajemy optymistami. Z naszego punktu widzenia najważniejszym wydarzeniem mijającego roku była decyzja rządu o zakończeniu nieudanego postępowania na zakup śmigłowców wielozadaniowych. To otwiera nowe możliwości dla naszej firmy na przyszłość. Potwierdzeniem dużego zainteresowania naszą firmą ze strony rządu były wizyty pani premier, dwóch wicepremierów i ministra obrony w jednym roku!

Czyli nadal zamierzacie oferować śmigłowce polskiej armii?
Oczywiście. Polskie wojsko to najważniejszy nasz klient. Jak stwierdziła pani premier, polski przemysł obronny jest jednym z najważniejszych filarów obronności, więc dostarczanie sprzętu naszemu wojsku to nie tylko sposób na zarabianie pieniędzy, ale też nasz obowiązek wobec państwa.

Krzysztof Krystowski: Argumentów

Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters

Niektórzy jednak kwestionują polskość Świdnika. Jesteście przecież od paru lat częścią Leonardo Helicopters. Jaka jest pozycja PZL-Świdnik w koncernie?
Jesteśmy jako PZL-Świdnik jednym z trzech filarów europejskich koncernu Leonardo. Jest centrala we Włoszech, zakłady tamże, zakłady w Wielkiej Brytanii, no i Świdnik jest tą polską nogą grupy Leonardo Helicopters. Jesteśmy więc polską firmą, która należy do międzynarodowej grupy, będącej jednym z największych producentów śmigłowców na świecie.

Czyli możemy się spodziewać, że z lotniska przy PZL-Świdnik będą startować ogólnoświatowe modele, które w stu procentach wyszły spod polskiej igły?
Wejście do Leonardo Helicopters dało nam w porównaniu do punktu startowego, czyli do 2010 r., niemal trzykrotne podniesienie przychodów. Od 2010 r. nasz właściciel zainwestował w Polsce ponad 600 mln zł.
Jeśli chodzi o nowe produkty, to mamy szansę, by nie tylko zwiększać sprzedaż - jak to się do tej pory dzieje poprzez produkcję podzespołów - lecz także liczymy na to, że będziemy mogli produkować w Świdniku swój nowy śmigłowiec oparty na pomysłach i technologiach opracowanych przez polskich inżynierów z kolegami z Włoch i Wielkiej Brytanii. Za taką bardzo poważną szansę uważamy model AW149, który zaoferowaliśmy w poprzednim przetargu dla polskiej armii.

Dlaczego AW149 jest dobry dla polskiej armii?
AW149 jest najnowocześniejszym na świecie średnim śmigłowcem wielozadaniowym. Zaoferowaliśmy go ponownie MON. Jednym ze zobowiązań offsetowych z wcześniejszych przetargów było to, że w przypadku wyboru AW149 przez Polskę domem śmigłowca będzie nasz kraj, konkretnie Świdnik. Jako część grupy Leonardo Helicopters posiadamy dostęp także do innych śmigłowców opracowanych przez grupę i liczymy na to, że będziemy mogli produkować inne modele tu, w Polsce. To mogą być modele: AW109, AW101, AW169. Świdnik byłby dobrym miejscem, by je w całości produkować.

Premier Beata Szydło podczas niedawnej wizyty w Świdniku zapowiedziała, że polski rząd zamierza kupować polskie uzbrojenie z wolnej ręki, czyli bez przetargów.
Podoba się nam bardzo podejście obecnego rządu, które mocno akcentuje potrzebę wsparcia polskiego przemysłu obronnego, a szczególnie deklaracja, że przemysł obronny jest filarem, jednym z fundamentów obronności Polski. Zapowiedzi pani premier, ale też pana premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Antoniego Macierewicza, że dla obecnego rządu priorytetem jest to, by sprzęt dla polskiej armii powstawał w Polsce, bardzo nas cieszą.

AW149 dla wielu czytelników brzmi tajemniczo. Co to za model?
Śmigłowiec ma wiele zalet wynikających ze swojej nowoczesności. To jest śmigłowiec, który został certyfikowany pod względem przydatności dla wojsk NATO bardzo niedawno, bo w 2014 r. AW149 w stosunku do konkurencyjnych rozwiązań wnosi najnowocześniejsze rozwiązania.

Co za tą nowoczesnością idzie?
Po pierwsze, AW149 spełnia najbardziej wyśrubowane standardy bezpieczeństwa, np. jako jedyny śmigłowiec w swojej klasie ma zdolność lotu do 50 minut od utraty oleju w przekładni głównej. Konkurencyjne rozwiązania mają zdolność lotu w takich warunkach tylko do 30 minut. Przekładnia i wirnik to jest przecież serce śmigłowca. Jeśli one podlegają awarii, to mamy do czynienia z bardzo dużym zagrożeniem dla życia ludzi.
Po drugie, wysokie bezpieczeństwo AW149 dotyczy sytuacji tzw. awaryjnego lądowania. Tu też mamy najlepsze certyfikowane parametry. Pasażerowie AW149 są bezpieczni nawet w przypadku uderzenia w ziemię z przyspieszeniem 20 G.
Kolejna kwestia, niezwykle ważna i wynikająca z nowoczesności AW149, to ułatwienie pracy pilotów. Ten model dzięki systemom elektronicznym, dzięki software’owi, dzięki nowoczesnej awionice, wyręcza w pracy pilotów. Duża liczba funkcji jest w AW149 zautomatyzowana.
Dodatkowo modułowa konstrukcja pozwala na bardzo łatwe serwisowanie. To śmigłowiec tani zarówno w zakupie, jak i w eksploatacji.
Tych argumentów „za” jest mnóstwo. I rzecz ostatnia, choć wcale nie najmniej istotna: jako najnowocześniejszy model AW149 ma potencjał rozwojowy.

Dlaczego zatem, skoro to jest taka dobra maszyna, AW149 nie wygrał przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskiej armii?
Bez zagłębiania się w szczegóły powiem tylko, że dla nas w pewnym momencie stało się rzeczą absolutnie jasną, iż w wyborze maszyny kierowano się kryteriami politycznymi. Wybrano producenta, który zdaniem poprzedniego obozu rządzącego w Polsce dawał jakieś gwarancje polityczne. Chodziło wyłącznie o budowanie sojuszy politycznych. Zabrakło też przy okazji wyobraźni i odwagi do podjęcia decyzji o kupnie sprzętu nowoczesnego, zamiast sprawdzonego, ale bez potencjału na przyszłość. Zabrakło takiej odwagi jak przy zakupie transportera Rosomak, który wcześniej przez żadne państwo nie był użytkowany, a okazało się, że kupiliśmy rozwiązanie tak nowoczesne i jednocześnie tak elastyczne, tak otwarte na wszelkiego rodzaju modyfikacje.

Jaki udział w AW149 ma polska myśl techniczna?
Najważniejsze jest to, że ten śmigłowiec ma być całkowicie produkowany w Polsce. Oznacza to, także według analiz ekspertów zewnętrznych, że udział pracy polskich pracowników będzie nawet dziesięciokrotnie większy niż w przypadku caracali.

Dużo się mówi o jednostkach bezzałogowych. Produkujecie taki śmigłowiec SW-4.
Grupa Leonardo rzeczywiście w skali Europy jest liderem, jeśli chodzi o rozwój śmigłowców bezzałogowych. Na teraz SW-4 jest największym produkowanym w Europie śmigłowcem bezzałogowym, testowanym przez armie Włoch i Wielkiej Brytanii. Polska armia jeszcze SW-4 nie testowała, ale bardzo liczymy, że to się zmieni w niedalekiej przyszłości. Przypomnę też, że SW-4 otrzymał w 2016 r. nagrodę Teraz Polska, z której jesteśmy dumni.

Większość Polaków kojarzy PZL-Świdnik z nieśmiertelnym Sokołem. Co z nim?
Dzisiaj najnowszą i najbardziej zaawansowaną wersją Sokoła jest śmigłowiec Głuszec. To maszyna wielozadaniowa, nad którą ciągle pracujemy. Głuszec jest jedynym obecnie w polskiej armii śmigłowcem, który ma w pełni zintegrowany system uzbrojenia, włącznie z komputerem misji, który został opracowany wspólnie z Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych. Na targach w Kielcach pokazaliśmy Głuszca uzbrojonego w rakiety przeciwpancerne produkowane przez zakłady Mesco należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PZG). Mamy plany, by w Głuszcu zamontować także nowe łopaty kompozytowe. Zastosowanie takich łopat podniesie znacznie parametry lotu śmigłowca. Efektem będzie śmigłowiec mogący przenosić uzbrojenie rakietowe, a co za tym idzie, możliwość zwalczania broni pancernej przeciwnika. To bardzo ważna funkcja obecnie zatracona w polskiej armii na skutek starzenia się śmigłowców Mi24.

Czy można powiedzieć, że Głuszec to całkowicie polski produkt?
Głuszec ma w dziewięćdziesięciu kilku procentach polskie wyposażenie. Możliwości wyposażenia Głuszca w elementy produkowane w Polskiej Grupie Zbrojeniowej są nieograniczone. Kolejnym krokiem byłoby wspólne z PZG produkowanie AW149 w wersji PL ze specjalnym przeznaczeniem na potrzeby naszego wojska.

PZL-Świdnik, podobnie jak spółki PGZ, to od wielu lat ważna firma polskiego przemysłu obronnego. Obchodzicie w tym roku 65-lecie istnienia firmy...
…i 60 rocznicę wyprodukowania pierwszego śmigłowca. Przypomnę, że PZL-Świdnik w swojej historii wyprodukował prawie 7,5 tys. śmigłowców. Stawia to naszą firmą na trzecim miejscu na świecie w historii. Nie mamy powodu do wstydu czy typowo polskiego braku wiary w siebie. W dziedzinie śmigłowców należymy do światowej czołówki. Proszę mi wierzyć, że w kwestii np. technologii kompozytowych jesteśmy najlepszym zakładem w Polsce, i to nie tylko jeśli chodzi o lotnictwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl