Krzysztof Ignaczak: Fabian Drzyzga powinien być w szerokiej kadrze. To wojownik

Nikola Grbić ogłosił powołania i zaskoczył paroma wyborami. To może być główny temat w drużynie?
Przez pewien czas na pewno będzie to w środowisku komentowane, ale nie przez zawodników, a ekspertów i ludzi zaskoczonych takim obrotem spraw. Trzeba bowiem przyznać, że brak kilku nazwisk na liście jest zaskoczeniem, kilku się spodziewaliśmy i jest też kilka nowych, których mało kto się spodziewał. Nie dziwne więc, że towarzyszy temu tyle emocji. Nikola Grbić swoimi powołaniami dał jasny sygnał, że będzie budował nową drużynę. Z perspektywą na igrzyska w 2024 r. Natomiast musimy pamiętać, że jesteśmy silną reprezentacją i mamy obowiązek bić o najwyższe laury w każdej imprezie. Tym bardziej, że przed nami mistrzostwa świata, których jesteśmy współgospodarzem. Głęboko wierzę w to, że wygramy je trzeci raz z rzędu. W kadrze jest kilka nowych twarzy, które będą musiały nabrać doświadczenia szybciej. Liga Narodów będzie elementem poligonu, który Grbić ku temu może wykorzystać. Swoją drogą cieszę się, że trener pokazał, że drzwi do reprezentacji są otwarte dla każdego. To powinno spowodować, że poziom sportowych naszych rozgrywek będzie rosnąć.

Pominięciem kilku graczy, którzy stanowili o sile tej reprezentacji Grbić odcina kreską to, co było do tej pory i chce pokazać, że on tu rządzi?
Grbić jest silną osobowością. Wygrywając z ZAKS-ą Ligę Mistrzów udowodnił, że jest już trenerem z dużymi umiejętnościami. Wcześniej zdobył medale z reprezentacją Serbii. Przychodząc do polskiej kadry dał jasny sygnał, że ma pomysł i kolokwialnie mówiąc chce przewietrzyć szatnię. Jak wspomniałem, wygląda na to, że na horyzoncie ma Paryż. Natomiast jeśli chodzi o pominiętych zawodników, to nie wiadomo, ilu z nich dotrwa na reprezentacyjnym poziomie do igrzysk. Budowana jest więc nowa konstrukcja, która ma zdobyć medal, oby ten złoty, o którym wszyscy marzymy.

Brak Drzyzgi to największe zaskoczenie powołań?
Zdecydowanie tak, Fabian powinien być w reprezentacji. Znam go od wielu, wielu lat. Ma charakter wojownika, który podjąłby walkę, gdyby znalazł się wśród powołanych. Jednak to trener podejmuje decyzje i to jego będziemy rozliczać z wyników.

Biorąc pod uwagę ewolucję kadry, o obronę mistrzostwa świata będzie trudniej?
Nie możemy o nich zapomnieć, bo jesteśmy współgospodarzem i mamy jedną z najsilniejszych reprezentacji na świecie. Będziemy wśród kandydatów do medalu. Obyśmy zdobyli złoty. Dla wielu w tej kadrze to marzenie, dla wielu szansa obrony. Taki miks może dać nam upragniony wynik.

Notował Tomasz Biliński