Kryzys w stosunkach Polski z USA. Prof. Zbigniew Lewicki: Departament Stanu nie zdementował kluczowych kwestii, które znalazły się w notatce

Leszek Rudziński (AIP)
Bartek Kosiński
Politolog i amerykanista prof. Zbigniew Lewicki twierdzi, że rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert wcale nie zdementowała kluczowych kwestii, które znajdowały się w notatce polskiej ambasady, którą ujawnił Onet.

Rzecznik Departamentu Stanu powiedziała, że dialog między Polską a USA nie został zawieszony. Nie potwierdziła jednak, że nie było takiej zapowiedzi i czy nie stanie się tak w przyszłości.
Na pewno nie będzie żadnych rozmów. Co do zapowiedzi zawieszenia kontaktów, to oczywiście one były i to dosyć jednoznaczne. Rzecz jasna rzecznik Białego Domu nie może powiedzieć, że formalnie Stany Zjednoczone ogłaszają bojkot wysokich rangą urzędników sojusznika. W związku z tym rzeczniczka musiała znaleźć inna formułę. Prawda jest taka, że nie ma mowy w tej chwili o kontaktach na najwyższym, a nawet na średnim szczeblu. Właściwie urzędnikiem amerykańskim do którego wszyscy pielgrzymują jest właśnie asystent sekretarza stanu do spraw Europy i Euroazji A. Wess Mitchell, po rozmowie z którym miała zostać sporządzona notatka w polskiej ambasadzie. Natomiast nikt powyżej niego nie jest osiągalny dla polskich dyplomatów, czy polityków.

Strona amerykańska nie zdementowała również, że grożono nam „pogorszeniem” polsko-amerykańskliej współpracy militarnej. Stwierdziła jedynie, że nie zostanie ona „zawieszona”.
Oczywiście. Groźba polega na tym, że finansowanie projektów wojskowych przez Kongres jest odnawialne co jakiś czas, nie jest ono stałe. Szansa, że amerykański parlament przyzna pieniądze na projekty wojskowe w Polsce jest nieduża. Jeżeli nie polepszymy naszego wizerunku w Ameryce to bez decyzji politycznych finansowo sprawa zostanie niedługo zamknięta.

Sankcje USA wobec Polski za ustawę o IPN? Komentarz PSL

Nauert nie odniosła się w żaden sposób do „dramatycznych skutków w momencie gdy Polska na mocy nowej ustawy zacznie ścigać obywatela USA”. Co z takiej sytuacji dla nas wynika? Czy możemy mówić o kryzysie dyplomatycznym?
Ona nie musiała się do tego nawet odnosić. Amerykanie nie pozwolą sobie na to żeby gdziekolwiek na świecie - nie tylko w Polsce - ścigano ich obywateli za przestępstwo wynikające z ograniczenia wolności słowa. To po prostu jest nie do wyobrażenia. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Kryzys jest. A my jakoś nie widzimy z niego wyjścia. Nie pracujemy nad tym, tylko usiłujemy zaprzeczyć rzeczywistości. Jak powiedział pan Adam Bielan [wicemarszałek Senatu - red.]: „Skoro jest oświadczenie Departamentu Stanu to sprawa jest zamknięta”. Nie jest zamknięta, a zamykanie oczu nie jest sposobem zażegnania kryzysu.

Czy w takim razie wystąpienie rzeczniczki Departamentu Stanu możemy traktować jako dementi informacji prasowych?
Absolutnie nie. To było jedynie konieczne, automatyczne wyjaśnienie sytuacji, w przypadku gdy chodzi o sojusznika w NATO.

Nauert próbowała wybrnąć z sytuacji, mówiąc że jeszcze nie rozmawiała z Mitchellem. Czy mógł on wysnuć swoje postulaty bez kontaktu z Białym Domem?
Wszystko było ustalone z Waszyngtonem, co do tego nie ma wątpliwości. Nie znam treści notatki, którą zrelacjonował Onet, a która była najprawdopodobniej tajna. Natomiast takich rzeczy w Waszyngtonie nie robi się woluntarystycznie.

Jakie są największe błędy naszej dyplomacji w stosunkach z USA?
Naszym największym błędem było zadufanie. Przekonanie że nic nam się złego nie stanie, że cokolwiek zrobimy zostanie uznane za dopuszczalne. Nie potrafiliśmy przewidzieć skutków własnych decyzji.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl