Krystyna Szymańska: Terapia 2-letniego Adasia z Racławic od początku była pięknie prowadzona

Anita Czupryn
Somnambulizm mógł uratować Adasia przed trwałymi zmianami w mózgu. Jego rodzice dziękują lekarzom
Somnambulizm mógł uratować Adasia przed trwałymi zmianami w mózgu. Jego rodzice dziękują lekarzom Anna Kaczmarz/Polskapresse
Somnambulizm występuje na pograniczu snu głębokiego wolnofalowego, w którym w ogóle wszystkie nasze czynności życiowe się spowalniają - mówi neurolog, doktor nauk medycznych Krystyna Szymańska.

Pani doktor, czy lunatykowanie u małych dzieci to są przypadki, które się często zdarzają?
Lunatykowanie to pospolita nazwa, w zasadzie mówi się sennowłóctwo albo somnambulizm. To zjawisko, które jest spotykane stosunkowo często. Związane jest z wczesną fazą snu, kilka godzin po zaśnięciu, i polega na tym, że dziecko wychodzi z łóżeczka, wykonuje różne czynności, w tym również może wyjść na zewnątrz mieszkania. Zdarza się to u 15 proc. dzieci i bardzo często występuje rodzinnie, to znaczy, że istotna jest komponenta genetyczna. Czyli: rodzice mieli somnambulizm, u dzieci również to się obserwuje. Uważa się, że przynajmniej jeden epizod somnambulizmu w życiu ma 30 proc. ludzi.

Te symptomy można w jakiś sposób zauważyć u dzieci wcześniej?
Najczęściej obserwuje się je w pierwszych latach życia. Dziecko krąży po mieszkaniu, rano tego nie pamięta. Często taką sytuację prowokuje potrzeba oddania moczu. Dziecko wychodzi w poszukiwaniu nocniczka czy próbuje dojść do toalety. Ale sytuacje te są też prowokowane przez infekcje, podwyższoną temperaturę ciała i w takich przypadkach częstość tych objawów narasta, zarówno sennowłóctwa jak i lęków nocnych. W przypadku lęków nocnych dziecko zrywa się z krzykiem, z płaczem, jest często pobudzone. Parasomnia ta występuje również w pierwszych latach życia. Na szczęście zarówno z jednego, jak i z drugiego najczęściej się wyrasta.

Głośno ostatnio o przypadku 2-letniego dziecka z Racławic, który w samych skarpetkach i koszulce spędził w nocy 7 godzin poza domem. Kiedy zostało znalezione, temperatura jego ciała wskazywała jedynie 12 st. C. Lekarzom udało się wyprowadzić go z głębokiej hipotermii. Mówią wręcz o cudzie i twierdzą, że to właśnie somnambulizm uratował chłopczyka przed trwałymi zmianami w mózgu, bo w stanie półsnu dziecko ma mniejsze zapotrzebowanie na tlen.
Myślę, że trzeba bardzo ostrożnie wypowiadać się na ten temat. Z wypowiedzi lekarzy zajmujących się wyprowadzaniem osób z głębokiej hipotermii wynika, że jest to pierwszy przypadek na świecie dziecka z tak niską temperaturą ciała, które udało się uratować. Dokładnie nie wiemy, jak to będzie przebiegało dalej. Somnambulizm występuje na pograniczu snu głębokiego wolnofalowego, w którym w ogóle wszystkie nasze czynności życiowe się spowalniają. Prawdopodobnie stąd wzięła się ta koncepcja, ale zbyt mało mam na ten temat danych, stąd moja ostrożność. To, że chłopczyk się obudził, jest w kontakcie, to bardzo dobrze rokujący objaw, no i trzeba tu podkreślić, że jego terapia od początku była bardzo pięknie prowadzona, począwszy od osoby, która go znalazła. Od razu trafił do wysokospecjalistycznego ośrodka. To wszystko złożyło się na to, że jak na razie, słuchając relacji ze szpitala, sytuacja wygląda dość optymistycznie.

Czy Pani w swojej praktyce leczyła małych somnambulików?
Jeżeli to nie są zaburzenia bardzo nasilone, to nie ma potrzeby tego leczyć. Wystarczy dokładnie wytłumaczyć rodzicom, na czym polegają parasomnie, czyli takie epizody jak sennowłóctwo czy lęki nocne, występujące we śnie i niebędące wyrazem żadnej choroby. Jeżeli rodzice dokładnie rozumieją problem, potrafią dziecko rozsądnie zabezpieczyć przed nieszczęśliwym wypadkiem wynikającym z chodzenia po mieszkaniu (np. niezabezpieczone schody) lub wyjścia na zewnątrz, to somnambulizm nie stanowi w gruncie rzeczy większego problemu. Leki tu mogłyby tylko pogorszyć sytuację. Czasami problemy psychiczne dziecka mogą spowodować nasilenie się zaburzeń snu, ale nie muszą. Dziecko wtedy może mieć inny rodzaj parasomnii - koszmary senne. Wybudza się wtedy z krzykiem, pamięta koszmar, który mu się przyśnił, i potrafi o tym opowiedzieć. Chociaż z drugiej strony wszyscy mieliśmy prawdopodobnie chociaż raz w życiu koszmar senny. Koszmary senne mogą również nasilić się wtedy, gdy dziecko np. ogląda koszmarne filmy, czyta nieodpowiednią lekturę.

Prowadziła Pani na ten temat badania.
W pewnym okresie mojej pracy zajmowałam się zaburzeniami snu u dzieci. Takie dzieci nadal do mnie trafiają. Zajmuję się zarówno problemami podstawowej higieny snu, jak i zachowaniem opiekunów, które może bądź wyciszać, bądź nasilać problemy z zasypianiem i kontynuacją snu nocnego. Rodzice wracający późno z pracy chcą przebywać jak najdłużej z maluchem, co niestety często prowadzi do rozregulowania rytmu dobowego dziecka. W tygodniu idzie ono bardzo późno spać, często zasypia poza łóżkiem, rano jest zrywane wcześnie, ponieważ musi iść np. do przedszkola, co nie sprzyja zachowaniu odpowiednich nawyków związanych ze snem i niezbędnej ilości snu na dobę. W weekendy natomiast śpi długo rano, co prowadzi na dłuższą metę do chaosu. Sen i jego zaburzenia nie są jednak głównym tematem moich zainteresowań.

To pierwszy na świecie przypadek dziecka z tak niską temperaturą ciała, które udało się uratować

A co jest Pani głównym tematem zainteresowań?
Od bardzo dawna zajmuję się zaburzeniami neurorozwojowymi dzieci z grupy ryzyka, w tym wcześniaków. Szalenie ważne jest, aby bardzo szybko i wcześnie zauważyć nieprawidłowości w rozwoju dziecka. Takie dziecko jest wtedy objęte opieką terapeutów, a rokowanie co do dalszego rozwoju może się poprawić nawet znacznie. Następnie zaczęłam się interesować różnymi genetycznie uwarunkowanymi chorobami neurometabolicznymi i neurozwyrodnieniowymi. Nawiązałam bliską współpracę z genetykami oraz lekarzami zajmującymi się chorobami metabolicznymi. Również niezmiernie ważna jest współpraca z osobami, które wykonują badania metaboliczne i genetyczne, a których znajomość tematu poszerza nasze spojrzenie na problem pacjenta. Neurologia dziecięca to fascynująca dziedzina, gdyż w ścisłej współpracy można tu dużo zdziałać, postawić wczesne rozpoznanie, wcześnie włączyć leczenie, a wtedy jest i inne rokowanie. Niestety istnieje duża grupa chorób neurologicznych, których nie umiemy leczyć. Ale też oprócz wymiany wiedzy, doświadczenia, lekarz sam się musi cały czas się dużo uczyć, również biochemii i genetyki. To jest wyzwanie. Neurologia dziecięca niewątpliwie jest przyszłościową dziedziną medycyny. W ciągu ostatniego dziesięciolecia, w dużym stopniu również dzięki olbrzymim możliwościom neuroobrazowania za pomocą rezonansu magnetycznego, zmieniła się radykalnie.

Dlaczego w ogóle zajęła się Pani dziecięcą neurologią?
Po pierwsze trafiłam na fantastycznych nauczycieli, panią profesor Jagnę Czochańską, pana docenta Zbigniewa Łosiowskiego, ludzi, którzy potrafili przekazać mi swoją pasję. Po drugie - w moim odczuciu - to niezmiernie interesująca dziedzina, bardzo szeroka, począwszy od konkretnego problemu neurologicznego, który możemy rozpatrywać na wielu poziomach. Na poziomie objawów, z którymi walczymy, ale również na poziomie przyczynowym choroby, na poziomie komórki. No i tu mamy do czynienia z całym człowiekiem, bo układ nerwowy w pewnym sensie zawiaduje wszystkim w człowieku, również psychiką dziecka, jego rozwojem emocjonalnym, poznawczym. To szeroka dziedzina. Jeśli widzi się dziecko całościowo, to dla lekarza może to być coś na kształt ciekawej podróży, obserwuje się go w czasie. Mam pacjentów, których prowadzę już 17-18 lat, od okresu noworodkowego. No i zajmujące jest to, jak już powiedziałam, że mam ścisłą współpracę z biochemikami i genetykami, co znacznie wzbogaca możliwość zrozumienia zjawisk, z którymi mamy do czynienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl