Krystyna Skarbek. Piękna superagentka [NASZA HISTORIA]

Jakub Szczepański
Fot. zdjęcie archiwalne
Wabiła jak magnes - wspominał ktoś. Czarująca, energiczna i kobieca. Z pewnością niebrzydka, skoro nie bez sukcesów wystartowała w międzywojennym Miss Polonja (pisownia oryginalna). „Była bez wątpienia pełną uroku kobietą - niezbyt wysoką, ale niezwykle proporcjonalnie zbudowaną brunetką o długich włosach, lekko trójkątnej twarzy o śniadej karnacji, białych zębach ukazujących się zza czerwonych ust oraz charakterystycznych, w kształcie migdałów, płomiennych oczach” - mówi biografia Krystyny Skarbek „Agentka o wielu twarzach” pióra Jana Lareckiego.

Do historii przeszła jako ulubiona agentka Winstona Churchilla, polska Mata Hari i bohaterka drugiej wojny światowej. Ale Christine Granville - bo tak nazywano ją w Anglii - skończyła co najmniej marnie. Dokładnie 15 czerwca 1952 r. znaleziono ją w podlondyńskim hotelu Shelbourne. Leżała zakrwawiona w holu, z dziurą po nożu wbitym w pierś. Ktoś rzucił tezę, że brytyjski wywiad pozbył się swojej najlepszej agentki, by nigdy nie podzieliła się z nikim obszerną wiedzą o tajnikach szpiegowskiego rzemiosła w Wielkiej Brytanii. Fakty są takie, że Krystynę Skarbek zamordował w afekcie jej schizofreniczny kochanek. Taki, którym się po prostu znudziła. Czy 41-letni Irlandczyk Dennis George Muldowney był tylko narzędziem? Tego nie wiadomo. Ale podboje miłosne hrabiny zapisały się na kartach historii, podobnie jak i ona. „Christine kochała namiętnie. Kochała mężczyzn i seks, adrenalinę i przygodę, rodzinę i ojczyznę, kochała życie i kochała wolność, aby żyć jego pełnią” - pisze Clare Mulley, autorka książki „Kobieta szpieg”.

O prawdziwe informacje dotyczące jej życia jest dziś nad wyraz ciężko. I to nie tylko dlatego, że archiwa Secret Intelligence Service nie mogą ujrzeć światła dziennego przez 75 lat od śmierci agenta wywiadu. Zresztą, nawet gdy on sam - jeszcze za życia - zdecyduje się coś ujawnić, to dokumenty podlegają ścisłej cenzurze. Ale skoro jeszcze podczas wojny w fałszywych papierach od Special Operation Executive (brytyjska tajna agencja rządowa, która zajmowała się m.in. dywersją) Maria Krystyna Janina Skarbek odmłodziła się o kilka lat, a na jej nagrobku na cmentarzu Kensal Green St. Mary w Londynie stale widnieje fałszywa data urodzenia, to oczywiste, że nie miała zamiaru za wiele o sobie opowiadać. Problemy zaczynają się już podczas prób ustalenia miejsca jej narodzin.

Wiadomo na pewno, że ulubiona agentka Churchilla przyszła na świat w piątek 1 maja 1908 r. Niebagatelny wpływ na jej dorosłe życie i późniejszą karierę szpiegowską oraz - jak można się domyślać - dojrzałość uczuciową miał ojciec.

„Jerzy hr. Skarbek, przystojny brunet z wąsikiem o urodzie południowca, miał szalone, i co tu dużo mówić, dość kosztowne powodzenie u kobiet. Swą szlachecką miłość do koni, polowań i dobrych trunków realizował, nie bacząc, jak dalece te przyjemności nadwerężają jego niezbyt wysokie dochody” - czytamy na kartach „Agentki o wielu twarzach”. Natura lekkoducha, pod koniec grudnia 1898 r. zmusiła go do ożenku z niezbyt ładną, ale za to inteligentną Stefania Marią z Goldfederów, Żydówką należącą do rodu bogatych bankierów. Mezalians zaowocował narodzinami Andrzeja Bolesława, który miał nigdy nie spełnić nadziei pokładanych w nim przez ojca.

Być może właśnie dlatego hrabia Skarbek rozpieszczał i przyuczał młodszą córeczkę, którą nazywał pieszczotliwie Gwiazdeczką. Zanim dobrze zaczęła chodzić, uczyła się jazdy wierzchem. Później przyszedł czas na naukę jazdy na nartach, taternictwo oraz nabycie umiejętności posługiwania się nożem, który pozostał zresztą jej ulubioną bronią do końca życia. Poza tym, już jako uczennica, radziła sobie doskonale. Do tego trzeba wziąć pod uwagę wrodzony talent Krysi do nauki języków - z wiekiem zaczęła biegle władać językiem francuskim, względnie dobrze angielskim, trochę węgierskim, a do tego włoskim.

Jedno jest pewne: miała predyspozycje, by zostać szpiegiem.

Sielanka w życiu Krystyny Skarbek nie trwała długo. Mamy rok 1926. Rozrzutność ojca, światowy kryzys i upadek banku Goldfederów owocuje wyprzedażą ostatniego majątku w Trzepnicy i przeprowadzką do Warszawy. Zaledwie cztery lata później na gruźlicę umiera Jerzy hrabia Skarbek, co dla 22-latki z pewnością jest dużym ciosem. Przyzwyczajona do luksusów i stołecznych salonów „Gwiazdeczka” musi zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Pada na salon samochodowy warszawskiej spółki akcyjnej Polski Fiat przy ul. Sapieżyńskiej 6. To w tym okresie Skarbek wzięła udział w drugiej edycji konkursu Miss Polonja, pomysłu samego Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Trudno powiedzieć, czy o jej decyzji zdecydował brak posagu, czy też splendor towarzyszący pierwszej odsłonie imprezy.

***
Chcesz wiedzieć więcej o wojennych losach Krysytyny Skarbek i co miała ona wspólnego z Jamesem Bondem, bohaterem książek Iana Fleminga? Czytaj najnowszą „Naszą Historię”!

Zapraszamy do zapoznania się z tematami wszystkich naszych wydań regionalnych:

Nowa NASZA HISTORIA na GRUDZIEŃ!

TUTAJ - w serwisie prasa24.pl mogą Państwo już teraz, nie ruszając się z domu, kupić e-wydanie Naszej Historii lub zamówić prenumeratę: PRASA24.PL

Zapraszamy także na profil Naszej Historii na FACEBOOKU i do obserwowania naszego konta na TWITTERZE.

Tweety użytkownika @naszahistoria

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl