18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryminalne zagadki Wolnego Miasta Gdańska. Jak działała policja przed wojną?

Dorota Abramowicz
Siedziba gdańskiej policji. Stan z początku XX w.
Siedziba gdańskiej policji. Stan z początku XX w. Fot. z książki "Policja gdańska na przestrzeni wieków"
Miłośnicy serialu "Na kłopoty Bednarski" doskonale pamiętają przygody polskiego detektywa w Wolnym Mieście Gdańsku i jego skomplikowane relacje z komisarzem Rudolfem Hagemannem. O tym, jak naprawdę działała gdańska policja przed wojną - pisze Dorota Abramowicz

Pamiętacie, jak Bednarski poradził sobie z zagadką przemytu narkotyków z Ankary albo działalność agencji emigracyjnej "Złote runo", która wywoziła polskich chłopów do niewolniczej pracy w Brazylii? A to, jak zachowywał się w stosunku do polskiego detektywa komisarz Rudolf Hagemann, grany przez Stanisława Michalskiego? Grę polskiego wywiadu, który za pośrednictwem Bednarskiego postanowił sprzedać Niemcom fałszywe plany Westerplatte? I oczywiście piosenkę, którą w ślad za Piotrem Machalicą nucili telewidzowie: "Rzecz cała w wielkim skrócie: zabili go i uciekł, więc kiwa palcem w bucie w tył i w bok i w przód...".

O tym, ile prawdy, a ile fikcji zawierał ulubiony przez widzów serial "Na kłopoty Bednarski", można się dowiedzieć, czytając pracę zbiorową, wydaną pod redakcją prof. Andrzeja Gąsiorowskiego "Policja gdańska na przestrzeni wieków. Wybrane zagadnienia".

- Serial o Bednarskim z oczywistych względów pokazuje przejaskrawiony i podkolorowany obraz kryminalnego Gdańska - mówi prof. Piotr Semków, historyk z Akademii Marynarki Wojennej, autor artykułu "Gdańska policja w dwudziestoleciu międzywojennym".

Zielona Mańka

Siły porządkowe w Gdańsku powołano już w 1919 r., gdy zaczęła działać w mieście policja bezpieczeństwa, którą po reformie w 1921 r. zastąpiła policja ochronna, zwana w skrócie Schupo.

Policjantem mógł zostać obywatel Gdańska, który skończył 20 lat i miał minimum 168 cm wzrostu i maturę. Kandydaci przechodzili roczne szkolenie praktyczne i teoretyczne w szkole przy dzisiejszej ulicy Legionów.
Do 1939 r. policja w Gdańsku wykształciła trzy piony: administracyjny, kryminalno-polityczny i porządkowy. Miasto zostało podzielone na pięć obwodów - Śródmieście, Wrzeszcz, Nowy Port, Oliwa i Sopot.

- Już wtedy - jak pisze prof. Piotr Semków - działał numer alarmowy - 241 41, pod który dzwonili obywatele w nagłych przypadkach. Po wezwaniu na ulice wyjeżdżały charakterystyczne wozy policyjne, zwane przez gdańszczan pieszczotliwie Grüne Minna, co w dowolnym tłumaczeniu oznacza Zielona Mańka.

Jeśli doszło do morderstwa, detektywom towarzyszyli funkcjonariusze wyposażeni w najnowsze zdobycze ówczesnej techniki kryminalnej - aparaty fotograficzne, lampy błyskowe, chemikalia. Czasem ekipie towarzyszył lekarz sądowy i chemik.

Przemyt, rozboje, kradzieże

- Wolne Miasto Gdańsk nie należało do najspokojniejszych - twierdzi profesor Semków. - W końcu było to miasto portowe, pograniczne. Często dochodziło do bójek, napadów, zdarzały się morderstwa. Trzeba było walczyć także z przemytem skóry, masła, alkoholu czy narkotyków. Komórka zajmująca się sprawami obyczajowymi kontrolowała domy publiczne.
Panie świadczyły, co wynika z policyjnych raportów, usługi kompleksowe i międzynarodowe. Ich klientami byli egzotyczni marynarze zawijający do gdańskiego portu. Wśród dokumentów zachowały się skargi gdańszczan na działalność tych placówek. W jednej z nich można przeczytać, że sąsiadom nie przeszkadza to, co dzieje się za ścianą, ale hałas i śmiecenie na wspólnym korytarzu.

Pod stałym nadzorem policji znajdowali się znani przedstawiciele gdańskiego półświatka - "Mochums" i "Luis". W dokumentach przewija się także Lewandowsky - nożownik zwany Lwem z Oruni... Lewandowski trafił za kratki w 1930 r. po awanturze w lokalu Tante Anna przy Tischlergasse (obecnie ul. Stolarska). Pecha mieli trzej angielscy marynarze z Royal Nawy, służący na krążowniku HMS Centaur. W lipcowy wieczór wybrali się na zwiedzanie miasta, zaszli do podrzędnego lokalu, gdzie - szukając damskiego towarzystwa - zainteresowali się "narzeczoną" nożownika.

Po krótkiej wymianie zdań w Tante Anna rozpętała się bójka. Lewandowskiego wsparł jeden z kolegów, marynarze zostali wyrzuceni z knajpy, a na pożegnanie Lew Oruni każdemu "wsadził kosę". Jeden z młodych Anglików zginął natychmiast, pozostali dwaj odnieśli ciężkie rany. Policja stanęła na wysokości zadania i zatrzymała nożownika. Jako recydywista został skazany na piętnaście lat ciężkiego więzienia.

Źródłem informacji o życiu kryminalnym Gdańska były gazety codzienne, które każdego dnia podawały dokładne statystyki występków. Można było przeczytać, ile osób zatrzymano za pijaństwo, ilu przemytników złapano, ilu obywatelom zarzucono włóczęgostwo. Szczegółowo donosiły także o poważniejszych przestępstwach w mieście. A było o czym pisać...
O skali obowiązków gdańskiej policji może świadczyć fakt, że w 1925 r. w jej albumach znajdowało się 40 zdjęć zwłok i 304 zdjęcia z miejsc dokonania przestępstw, a także 869 fotografii podrabianych obrazów i pisma. W jej zbiorach było prawie 50 tys. sztuk listów gończych. Zatrzymano 938 obywateli gdańskich i 357 spoza Gdańska. Łącznie przesłuchano ponad 2 tysiące osób.

Rok wcześniej w Kripo (policja kryminalna) powołano aż siedem specjalnych grup, które zajmowały się zwalczaniem poszczególnych dziedzin przestępczości indywidualnej i zorganizowanej.

Kłopoty z polskim nazwiskiem

Nie było przypadkiem, że utalentowany detektyw Bednarski w latach 30., zamiast robić karierę jako komisarz, miał pewne problemy z gdańską policją.
- W tym czasie wyraźnie już były widoczne wpływy narodowych socjalistów w Wolnym Mieście Gdańsku - tłumaczy profesor Piotr Semków. - Policjantom wręcz zalecano zmianę polskich nazwisk na brzmiące z niemiecka. Niedostosowanie się do tych sugestii groziło kłopotami w pracy - od ominięcia w awansach aż po zwolnienie włącznie.

Ówczesne władze gdańskiej policji nie kryły się z sympatiami politycznymi. W urodziny Adolfa Hitlera, 20 kwietnia 1937 r., nadano policji Wolnego Miasta sztandar ozdobiony nazistowską symboliką.
Pod przykrywką Kripo działała już wówczas policja polityczna, która - jako gestapo - usamodzielniła się przed wybuchem wojny. Toczyła się również walka wywiadów.

Szpiedzy w policji

- Jednym z gdańskich policjantów był Fryderyk Sowa, który do 1920 r. służył w armii niemieckiej - opowiada Piotr Semków. - W tym samym 1920 roku próbował wstąpić do polskiej armii. Nie przyjęto go, słusznie podejrzewając, że mimo polskiego nazwiska może być niemieckim szpiegiem. Sowa w 1921 r. pojawił się w Królewcu, gdzie wraz z dwoma studentami Uniwersytetu Królewieckiego nawiązał kontakt z naszym konsulatem pod pretekstem nauki języka polskiego. Zdobył zaufanie konsula i ostatecznie doprowadził do aresztowania na wiele lat kilkunastu osób, które były związane z konsulatem. Po tej akcji wstąpił do policji.

Im bliżej wojny, tym częściej na liście aresztowanych przez gdańską policję pojawiały się osoby zatrzymane "ze szczególnych powodów". Według historyków, pod eufemizmem kryje się eliminacja osób niewygodnych politycznie. Latem policję "wzmocniono" członkami SS.

Tuż przed 1 września 1939 r. to właśnie gdańska policja przygotowywała plany ataków na polskie placówki w Gdańsku - w tym na Pocztę Polską i okolice Polskiego Domu Akademickiego "Bratniak". Na planach pojawiają się podpisy komendantów poszczególnych rewirów policyjnych. Zebrano również dane służące do tworzenia list proskrypcyjnych gdańskich Polaków.
W ostatnim odcinku serialu o Bednarskim pt. "Nasz człowiek" polski detektyw jest poszukiwany przez gdańską policję. Zatrzymują go z fałszywymi planami Westerplatte, w dodatku Polacy obciążają go za śmierć syna polskiego kolejarza i uważają za zdrajcę. Na szczęście "Bednarski na kłopoty miał zawsze środek złoty". Niestety, dla wielu Polaków mieszkających wówczas w Gdańsku ta historia skończyła się o wiele gorzej.

Ale to już temat na zupełnie inne opowiadanie...

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki