Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Królowa Korony Polskiej” wróci do kraju?

Łukasz Gazur
„Królowa Korony Polskiej” ma się znajdować w kolekcji w Wiedniu
„Królowa Korony Polskiej” ma się znajdować w kolekcji w Wiedniu fot. archiwum
Rynek antykwaryczny. Cenny tryptyk Jana Matejki „Królowa Korony Polskiej”, którego losy od II wojny były nieznane i który wypłynął kilka tygodni temu na rynku antykwarycznym, dopiero teraz trafił na ministerialną listę dzieł zaginionych. Dzieła szukać ma też INTERPOL.

Według informacji dziennika „Rzeczpospolita” dzieło ma znajdować się w prywatnej kolekcji w Wiedniu, gdzie miało przed laty trafić za sprawą antykwariusza Czesława Bednarczyka. „Dziennikowi Polskiemu” udało się ustalić, że polski kolekcjoner nie wywiózł tryptyku z kraju. Zakupił go na aukcji na początku lat 70. w renomowanym domu aukcyjnym.

Dotąd dzieło nie było zgłoszone przez rodzinę Tarnowskich jako zaginione i nie figurowało w bazie ministerialnej. Teraz sytuacja się zmieniła. Wszystko przez to, że kilka tygodni temu obraz wypłynął na rynku, a jeden z antykwariuszy miał zorganizować spotkanie w pewnej instytucji kościelnych, podczas którego proponował przywiezienie „Królowej Korony Polskiej” do Polski.

Miały paść nawet sugestie co do ewentualnej ceny - mowa o 8 mln zł. Później wybranym muzealnikom to samo dzieło miało być proponowane za kwotę podobną, 2 mln euro. Ale wszystko pozostaje w sferze plotek, bo oficjalnie trudno znaleźć potwierdzenie tych informacji. - Nikt mi nie proponował jako dyrektorowi zakupu takiego dzieła. Nie znam sprawy - mówił nam kilka dni temu dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.

Ale ministerstwo po tym, jak spadkobiercy rodziny Tarnowskich zgłosili zaginięcie dzieła, już włączyło się w poszukiwania tryptyku. - Obraz Jana Matejki „Królowa Korony Polskiej” został zarejestrowany pod nr. 63401 w prowadzonej przez ministerstwo bazie danych strat wojennych. Ministerstwo podjęło również działania mające na celu zarejestrowanie zabytku w bazie danych INTERPOL-u Stolen Works of Art. Pozostałe informacje nie są ujawniane ze względu na dobro prowadzonej sprawy - tłumaczy rzecznik ministerstwa, Radosław Różycki.

Tryptyk namalowany został między 1887 a 1888 rokiem. Na odwrocie Matejko umieścił napis: „Stanisławowi Tarnowskiemu - Najgodniejszemu - zawsze niezłomnemu - dar pictor quod habet 1891 r.”. Napis ten mówi jasno, że obraz był prezentem artysty dla arystokraty. W rękach spadkobierców pozostał prawdopodobnie do lat czterdziestych XX wieku, ale ostatnia wzmianka o nim pochodzi z 1915 roku - z katalogu wiedeńskiej wystawy, prezentującej malarstwo polskie. Według rodzinnych przekazów miał później znaleźć się w pałacu Tarnowskich przy ul. Szlak.

W kwietniu 1942 r. pałac przejęły władze okupacyjne na potrzeby dowództwa Hitlerjugend. I od tego czasu ślad obrazu się urywa. Spadkobiercy rodziny Tarnowskich nie mieli danych, co z obrazem właściwie się stało i jakie były okoliczności jego zniknięcia. Dlatego też dzieła nie zgłoszono do wspomnianej bazy dzieł zaginionych, którą prowadzi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Obraz przedstawiać ma procesję, odbywającą się w prezbiterium katedry wawelskiej. W środkowej części tego tryptyku umieszczono siedzącą na tronie Madonnę z Dzieciątkiem. Oprócz niej na obrazie widzimy św. Jacka dominikanina, św. Kazimierza królewicza, królową Jadwigę w otoczeniu dzieci, wymordowanych w Humaniu i na Pradze, św. Wojciecha, św. Stanisława i bł. Jozafata Kuncewicza.

Za nimi postępują: z prawej św. Jan z Dukli, tuż obok św. Stanisław Kostka, dalej św. Kunegunda z pastorałem oraz święte Jolanta i Salomea. Z lewej strony obrazu św. Florian, za nim brodaty bł. Jan Kanty i bł. Bronisława, św. Jadwiga Śląska i niezidentyfikowane postacie świętych. Nad tronem Matki Boskiej zaś widzimy chóry anielskie.

Poza tym na skrzydłach tryptyku, umieszczone zostały jeszcze postacie m.in. hetmana Stanisława Żółkiewskiego, króla Władysława Warneńczyka i księcia Henryka Pobożnego.

Trzeba zaznaczyć, że dzieło jak na Jana Matejkę jest wyjątkowe - z dwóch powodów. Po pierwsze, warto zwrócić uwagę na niewielkie rozmiary (79 cm na 114 cm), po drugie - jest tu motyw religijny, rzadko u mistrza spotykany.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski