Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królik w klatce kanarka, czyli filmowe przygody Aleksandra Skowrońskiego, aktora gdańskiego Teatru Miniatura

Grażyna Antoniewicz
Aleksander Skowroński ma 77 lat i wydawałoby się, że w tym wieku trzeba definitywnie zakończyć aktorską karierę. A tymczasem gdański aktor czeka na nowe role. Zagra milionera z Syberii w czwartej części cyklu Jacka Bromskiego "U Pana Boga..." - pisze Grażyna Antoniewicz

Mając 73 lata został kaskaderem. Lubią go telewidzowie i kobiety. Tylko jemu filmowa bufetowa Halinka pokazuje biust. Aleksander Skowroński, bo o nim mowa, to ojciec komendanta policji z filmu "U Pana Boga w ogródku" Jacka Bromskiego. Wydawałoby się, że w jego wieku 77 lat trzeba kończyć karierę. Tymczasem film go pokochał, co więcej, dostaje nowe propozycje. Latem był na planie w Kazimierzu Dolnym.

Publikujemy tylko 5 proc. treści. Resztę, 95 proc. przeczytasz po zalogowaniu się.

Dziadek na księżycu

Jacek Bromski napisał scenariusz do nowego filmu dla młodzieży. Roboczy tytuł to "Jeden mały krok człowieka", a film wejdzie na ekrany jako "Wyprawa na księżyc".
W głównych rolach występują debiutujący Filip Pławiak oraz wschodząca gwiazda polskiego kina, Mateusz Kościukiewicz.
- Mam tam rólkę dziadka w rodzinie wielopokoleniowej - opowiada pan Aleksander. - W tej chwili film jest w obróbce komputerowej, premiera planowana jest w przyszłym roku, a zobaczymy go na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Brat bliźniak

- Co nowego? Teatry raczej milczą, a ja nie ukrywam, tęsknię za sceną - wzdycha pan Aleksander. - I z utęsknieniem czekam na kolejną, czwartą część cyklu "U Pana Boga...", którego akcja dzieje się w Królowym Moście.
Nic dziwnego, skoro ma tam zagrać bogacza z Syberii. Jacek Bromski, reżyser filmu i autor scenariusza "U Pana Boga w ogródku, pisze właśnie scenariusz części czwartej. Pojawić się w niej ma bliźniak ogniomistrza Ignacego (grał go właśnie Aleksander Skowroński), który wrócił z Syberii. Wrócił, ale nie jako żebrak, tylko bogacz z brylantami i zacznie rządzić w Królowym Moście.
- Wówczas wielkie wpływy będzie miał batiuszka, a nie ksiądz. To dopiero będzie sensacja - zapewnia aktor.- Jacek stara się o pieniądze. Scenariusz jest mocno zaawansowany, a właściwie na ukończeniu. Jeśli środki się znajdą, to w przyszłym roku zacznie kręcić. Ale powiadam, wszystko zależy od kasy.
Ponieważ publiczność pokochała ogniomistrza Ignacego i uznała, że tak barwna postać powinna pojawić się na ekranie, wymyślono fortel z bratem bliźniakiem z Syberii.

Widzowie chętnie oglądają tryptyk filmowy Jacka Bromskiego. Chwalą wszystkie części ("U Pana Boga za piecem", "U Pana Boga w ogródku", "U Pana Boga za miedzą"), jednak okazuje się, że najwięcej listów przychodzi od wielbicieli drugiej części. - Nie wiem, dlaczego - opowiada Aleksander Skowroński. - Podobno według widzów ta część tryptyku jest najlżejsza i najdowcipniejsza, choć ja nie odnoszę takiego wrażenia.

Krzycz pan!

Czasem przychodzą listy także do ojca komendanta, ogniomistrza Ignacego.
- Kiedyś na Facebooku ktoś napisał do mnie "Panie Komendancie, krzyczysz pan, krzyczysz w niebo, krzycz pan na tych na dole" - opowiada aktor.
Aleksander Skowroński zdradził nam, że aktorzy grający role proboszcza i komendanta z ostatniej części tryptyku - "U Pana Boga za miedzą" - tak weszli w swoje role, że Krzysztof Dzierma (ksiądz proboszcz) wita się z ludźmi: "Szczęść Boże", a Andrzejowi Bei Zaborskiemu (komendant) salutuje policja. - Mnie na szczęście nie każą gasić pożarów, może ze względu na wiek - żartuje aktor.
Filmy, w których Aleksander Skowroński wystąpił, to m.in. "Czarodziej z Harlemu" (zagrał tam Wodzireja). Pojawił się też jako Grom w "Starej baśni" u Jerzego Hoffmana.
- W "Bożej podszewce" zagrałem filozofa uciekiniera z Wilna, trochę nawiedzonego, kochającego zwierzęta, hodującego królika w klatce po kanarku. Izabella Cywińska reżyserując tę scenę bardzo się śmiała - wspomina. - Lubiłem tę postać, choć była to tylko rola epizodyczna. Ogniomistrz Ignacy, stary erotoman, też jest zabawny.
Aleksander Skowroński zagrał też w filmie "Janosik. Prawdziwa historia" u Agnieszki Holland.

Kloszard i bimber

- Rola starego bacy w "Janosiku" to była nie tylko ciekawa praca, piękne plenery, ale i postać jest hecna - opowiada. - Natomiast w serialu "Plebania" zagrałem kloszarda, który mieszka w leśnym szałasie poza miastem, pędzi bimber, zbiera książki i handluje nimi.
U Jerzego Łukaszewicza w filmie "Słoneczna włócznia" pojawił się jako kolorowy i bajkowy patron miasta. - Byłem jakby trochę wyjęty z baśni - wspomina.
Czy któraś z postaci jest przez niego szczególnie ukochana? - Żadna - odpowiada.
- Wydaje mi się, że wszystko to, co jest przede mną, będzie ciekawsze i lepsze. I przyznaje, że jako aktor lalkarz chętnie zagrałby jakiś epizod filmowy z marionetką.

Skowroński urodził się w Białymstoku. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Występował m.in. w teatrach: Miniatura w Gdańsku, Teatrze "Wiersza- lin" w Supraślu, Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku oraz Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. W tym roku w kwietniu Aleksander Skowroński otrzymał nagrodę Henryka - to lalkowy Oscar (o czym pisaliśmy). W kraju ma go tylko ośmiu aktorów.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano
od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki