Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krokowa: Przeciwnicy atomówki zaprosili świadków katastrof z Ukrainy i Japonii

Piotr Niemkiewicz, (RK)
Prof. Angelina Nyagu opowiada o zniszczeniach w Czarnobylu
Prof. Angelina Nyagu opowiada o zniszczeniach w Czarnobylu Roman Koscielniak
Przeciwnicy elektrowni atomowej na Pomorzu zaprosili świadków katastrof z Ukrainy i Japonii. W Krokowej, gdzie po sąsiedzku może powstać elektrownia, opowiadali Polakom, jak po atomowej awarii zmieniło się ich życie.

Toshinari Hata, sadownik z okolic Fukishimy, z racji swojego zawodu o przyrodzie wie sporo. Dlatego że jego gospodarstwo leży ok. 50 km od Fukushimy, gdzie doszło do awarii elektrowni - o skażeniach atomowych też wie już niemało.

- Macie tu w Polsce, nad morzem, piękną naturę - komplementował Japończyk. - Nie dajcie jej sobie zniszczyć elektrowniami atomowymi. Chrońcie ją za wszelką cenę.

Czytaj też: Gdańsk: Demonstracja przeciwko budowie elektrowni atomowej (ZDJĘCIA)

Wladlen Lepskyi to lekarz i ordynator oddziału diagnostycznego szpitala, który znajdował się w czarnobylskiej zonie. Według jego relacji, mimo upływu 26 lat od jednej z najgłośniejszych awarii energetycznych, wciąż są problemy ze środowiskiem. Jego słowa potwierdzała prof. Angelina Nyagu - ukraiński ekspert do spraw energetyki nuklearnej.

- Ziemia jest skażona, nie nadaje się do uprawy, a na jej odkażanie i przywrócenie do stanu używalności wydawane są miliony - mówiła profesor w Krokowej. - Jej zrekultywowanie to dość skomplikowany proces.

Zwolennicy elektrowni atomowej na Pomorzu podkreślają jednak, że czas na Ukrainie zrobił już swoje i jedyne problemy, jakie występują po tragedii z lat 80. poprzedniego wieku, ograniczają się do najbliższego sąsiedztwa dawnej elektrowni.

Czytaj też: Choczewo: Spotkania w sprawie elektrowni atomowej w rocznicę wybuchu w Czarnobylu

Na bagatelizowanie zagrożeń wynikających ze stosowania atomowych źródeł energii nie zgadzają się przeciwnicy jądrówki. Jak podkreślali w Krokowej, ryzyko wciąż jest zbyt duże.

- Wizje, które roztaczają przed nami osoby, które były świadkami tego, co stało się na terenie Ukrainy i w Japonii, są prawdziwie przerażające - przyznaje Andrzej Sławiński, szef Komitetu Obywatelskiego "Nie dla Atomu w Żarnowcu". - Dlatego tak ważne jest, by jak najszybciej pomyśleć o tym, czym niebezpieczny atom zastąpić.

Dariusz Szwed, przedstawiciel Zielonych, mówił o uprawie roślin, które mogłyby posłużyć za ekopaliwo. W Krokowej podsuwano również pomysł budowy sieci ekologicznych mikroelektrowni, które wspierałyby już istniejącą infrastrukturę. I w ten sposób częściowo odciążały cały system.

Czytaj też: Sojusz antyatomowy nad morzem? Władysławowo nie chce jądrówki

- To mogłyby być na przykład wiatraczki budowane z plastikowych butelek - przekonywał Szwed. - Da się je wykorzystać przykładowo do podgrzania wody w domowym bojlerze.

Zwolennicy i przeciwnicy atomówki toczą też bój w internecie. Na wzór propagującego energię atomową rządowego serwisu internetowego poznajatom.pl powstała strona przeciwników energii jądrowej poznajatom.org.

Wygląd obu stron jest niemal identyczny, ale portale różnią się podejściem do tematu energii atomowej. Portale różnią się także logo. Znaczek promujący stronę rządową to ilustracja atomu - jądra z krążącymi wokół niego elektronami. Przeciwnicy energii atomowej w swoim logo użyli znaku ostrzegającego przed promieniowaniem radioaktywnym.
Rozmawiamy z Andrzejem Sławińskim, szefem Komitetu Obywatelskiego "Nie dla Atomu w Żarnowcu"

Elektrownia atomowa pomoże rozwinąć region - podkreślają samorządowcy i zwolennicy atomu. Faktycznie?

Rzeczywiście może tak się stać, jeśli spojrzymy z szerszej perspektywy. Gdy zawęzimy ją do regionu, gdzie elektrownia potencjalnie ma zostać zlokalizowana, to już takie proste nie jest.

Czytaj także: PGE przekonywała Gniewino i Choczewo do elektrowni atomowej

Za "podatek od elektrowni" gminy chcą budować drogi, ścieżki, domy itd. To przecież realne pieniądze...
Owszem, realne. Ale dla administracji. Bo dla właścicieli turystycznych obiektów elektrownia atomowa to początek upadłości.

To skąd na Pomorzu czerpać energię?
Trzeba znaleźć jakieś alternatywne źródło. Pójście na łatwiznę i ustawianie jądrówki to naprawdę najgorsze z możliwych rozwiązań.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki