- Ania od urodzenia miała pod górkę… Spieszyło jej się na świat – urodziła się niespodziewanie w 30. tygodniu ciąży. 2,5 miesiąca za wcześnie! Przedwczesny poród wzbudził strach, ale nie panikę – w końcu rodzi się wiele wcześniaków, którym później udaje się nadrobić zaległości. Szybko okazało się jednak, że wcześniactwo to kropla w morzu trudności, z którymi musi zmagać się nasza córeczka
- mówią rodzice Ani.
Problemem dziewczynki już w pierwszych chwilach życia było oddychanie. Liczne badania, które przeprowadzali lekarze wskazały jedną diagnozę - miopatię.
- Ania ma bardzo słabe mięśnie, które nie dają rady podtrzymać jej kręgosłupa. Ten wykrzywia się w bardzo szybkim tempie. Dwa lata temu skrzywienie wynosiło 180 stopni, teraz o wiele więcej - widać to gołym okiem. Kręgosłup zmiażdżył płuca, przesunął też narządy córeczki - relacjonują rodzice 10-latki.
I dodają: - W oddychaniu pomaga Ani respirator. Kiedy na chwilę ją odłączamy, jej oddech jest gwałtowny i płytki. Skrzywienie pogłębia się. Jeśli kręgosłup zmiażdży kolejne narządy - w tym serce - wtedy nie będzie już ratunku. Z każdym dniem jest gorzej!
Rodzina dziewczynki zaczęła szukać dla niej pomocy. Jak się okazało, przypadek Ani jest na tyle trudny, że polscy lekarze nie chcieli podjąć się zabiegu. Stąd decyzja rodziców o szukaniu ratunku poza granicami Polski. Tak trafili na dr Paleya – amerykańskiego lekarza, który operuje dzieci z najcięższymi wadami z całego świata.
- Doktor potwierdził nasze najgorsze obawy – bez operacji nasza córeczka nie przeżyje długo. Trzeba działać, bo czas jest naszym wrogiem!
- przyznają rodzice.
Mimo że dr Paley wraz z innymi specjalistami regularnie przyjeżdżają do Polski, by właśnie tutaj operować dzieci, to przypadek Ani okazał się zbyt skomplikowany, by móc wykonać zabieg w naszym kraju. Stąd też decyzja o przeprowadzeniu operacji na Florydzie, w klinice dr. Paleya, gdzie w ratowanie Ani zaangażowany zostanie cały sztab specjalistów.
Niestety, zabieg Ani wiąże się z pół rocznym pobytem w USA, do tego koszt operacji przekracza możliwości rodziny. Potrzebne są ponad 2 mln złotych, a czasu jest coraz mniej.
- Każdy dzień zwłoki może sprawić, że stan Ani jeszcze bardziej się pogorszy. Właśnie dlatego zwracamy się o pomoc do wszystkich ludzi na świecie. Koszty i ryzyko są ogromne, ale jeszcze większa jest chęć ratowania naszej córki
- apelują rodzice dziewczynki.
Anię można wesprzeć, wpłacając darowiznę za pomocą strony fundacji Siepomaga.pl (KLIKAJĄC TUTAJ) lub biorąc udział w licytacjach, które dostępne są na facebookowej grupie "Pomoc charytatywna dla Ani Karolewicz Operacja na Florydzie!!!!".
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?