18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Krakowski sąd: sado-maso w sieci nie jest przestępstwem

Artur Drożdżak
archiwum Polskapresse
Krakowski sąd uniewinnił informatyka Marcina S. od zarzutu przechowywania na prowadzonej przez siebie stronie internetowej pornografii z użyciem przemocy. Mężczyzna od 2005 do 2007 r. pokazywał tam zdjęcia i filmy o treści sado-masochistycznej. Sprawą wcześniej zajmował się nawet Sąd Najwyższy.

Czytaj także:

12 lutego 2007 roku Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) skierowała do Komendy Stołecznej Policji doniesienie, że jest podejrzenie o popełnieniu przestępstwa przez publikowanie w sieci treści porno. Wskazano konkretną stronę internetową obsługiwaną przez firmę Marcina S. mającą siedzibę przy ul. Lubelskiej w Krakowie.

Policja zrobiła tam nalot, zabezpieczyła dyski i nośnik informacji. 29-letni Marcin S. został zatrzymany, zabrano mu paszport, oddano pod dozór policyjny i nakazano wpłacenie 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Nie przyznał się do winy. - Faktycznie na mojej stronie są treści tzw. BDSM, (z j. angielskego to Bondage, Discipline, Sadism i Masochism), czyli zupełnie niezwiązane z przemocą. Ich istotą jest dobrowolny udział uczestników oraz ich zgoda na udział w prezentowanych praktykach. To wszystko jest legalne - twierdził podejrzany.

Przekonywał że takie treści są także dostępne na stronach internetowych dużych, ogólnopolskich portali, a filmy z BDSM są w wypożyczalniach wideo i seks shopach. Jak zauważył taka dostępność zdjęć i filmów z BDSM "nie jest spotykana w przypadku przestępczych treści porno z udziałem nieletnich lub ze zwierzętami".

Przekonywał, że tematyka BDSM jest w opracowaniach seksuologów, którzy zwracają uwagę na dobrowolność podobnych praktyk i odróżniają je od przemocy. Zapewniał, że jeśli treści na jego stronie internetowej naruszały prawo lub były zbyt drastyczne to je usuwał.

- To strona dla ludzi o podobnych preferencjach, którzy interesowali się BDSM i wiedzieli co to jest. Jedna osoba jest dominującą, a druga udaje uległą ofiarę, oboje reżyserują co robić, nie używają przemocy i bazują na dobrowolności i zgodzie - wyjaśniał. Marcin S. Przedstawił też pisemne zgody osób, aktorów i amatorów występujących w filmach i na zdjęciach, że zgadzają się na pokazywanie ich na jego stronie internetowej.

Co więcej, dołączył kilka złożonych przez siebie doniesień do prokuratur rejonowych m.in. w Rzeszowie, Warszawie, Gdańsku na firmy i seks shopy rozpowszechniające takie treści. Część prokuratur odmówiła wszczęcia dochodzeń, inne je umorzyły uznając, że treści BDSM nie mają cech przestępstwa. Mężczyzna w toku śledztwa potwierdzał, że wejście na jego stronę było płatne za pośrednictwem wysyłanego SMS-a i to po oświadczeniu, że się ma co najmniej 18 lat.

Biegły sądowy nie mógł wykluczyć, że pokazywane na stronie sceny to inscenizacja, więc nie było dowodów przemocy. Mimo takiego stanowiska Prokuratura Okręgowa w Krakowie oskarżyła mężczyznę o rozpowszechnianie pornografii z użyciem przemocy, ale krakowski sąd oczyścił Marcin S. od tego zarzutu. Groziło mu do 8 lat więzienia.

Skuteczna okazała się jednak kasacja prokuratury złożona w Sądzie Najwyższym. Ten kazał powtórzyć proces, bo zauważył, że z punktu widzenia odbiorcy nie jest ważne, czy prezentowana na stronie internetowej przemoc była prawdziwa czy pozorowana, ważne, by na rzeczywistą wyglądała.

Sąd Najwyższy podzielił stanowisko kryminologa z Poznania, że dla uznania danej pornografii za twardą nie ma znaczenia czy zawiera odzwierciedlenie wydarzeń autentycznych (nagrany prawdziwy gwałt), czy też inscenizowanych np. scena zgwałcenia tylko odegrana przed kamerą.

Jednak po powtórce procesu krakowski sąd ponownie uniewinnił Marcina S. od stawianego mu zarzutu. Wyrok nie jest prawomocny.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krakowski sąd: sado-maso w sieci nie jest przestępstwem - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl