Kraków. Uniewinniony od zarzutu gwałtu wywalczył 70 tys. zadośćuczynienia za niesłuszny areszt

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał 70 tys. zadośćuczynienia mężczyźnie, który 9 miesięcy spędził w areszcie podejrzany o udział w gwałcie zbiorowym w domu pod Oświęcimiem. 56-letni Krzysztof K. został prawomocnie uniewinniony. Za swoją krzywdę chciał 700 tys. zł. Dostał dziesięć razy mniej. Teraz złożył apelację od tego wyroku i chce podwyższenia przyznanej mu kwoty. Mężczyzna został aresztowany w sierpniu 2014 r., w areszcie przebywał do maja 2015 r.

Z ustaleń prokuratury wynikało, że pokrzywdzona piła alkohol z Rafałem G. i Krzysztofem K., a potem poszła z nimi do mieszkania. Według jej relacji panowie zmusili ją do seksu, byli brutalni i pijani. W pewnej chwili uciekła przez okno na parterze. Oni tłumaczyli później, że znajoma pierwsza zaproponowała im seks za pieniądze u siebie, bo „chata jest wolna, a partner w pracy”. Ostatecznie znaleźli się u Krzysztofa K.

Krakowski sąd uwierzył oskarżonym mężczyznom. Uznał, że tamtego dnia doszło do zbliżenia kobiety i mężczyzn, ale nie można można jednoznacznie stwierdzić, czy za jej zgodą czy wbrew, z przełamaniem fizycznego i werbalnego oporu. Zresztą, gdyby, jak mówiła, wzywała pomocy, to usłyszałby ją z pewnością syn jednego z oskarżonych, który był z narzeczoną w pokoju obok, a żadnych krzyków nie było.

Zdaniem sądu zeznania kobiety były niespójne, częściowo nielogiczne i nie znajdujące poparcia w materiale dowodowym. Pojawiło się za to podejrzenie, że celowo zeznała nieprawdę w odniesieniu zgody lub nie na zbliżenie dążąc do osiągnięcia osobistych korzyści, czyli by uniknąć zerwania związku z aktualnym partnerem, który dowiedział się, że uprawiała seks z dwoma innymi mężczyznami.

Oczyszczony z zarzutów Krzysztof K. domagał się 200 tys. odszkodowania i 500 tys. zadośćuczynienia za krzywdę
spowodowaną tymczasowym aresztowaniem.

Przekonywał, że żył w strachu 9 miesięcy, by inni więźniowie nie dowiedzieli się, za co przebywa w celi.

Sąd zgodził się, że faktycznie pogorszyło się jego samopoczucie, odczuwał wyobcowanie i stres. Zostały też zerwane więzi rodzinne z ojcem, dziećmi i wnukami. Oprócz córki nikt nie odwiedzał go w więzieniu. Po wyjściu znowu zaczął pić alkohol, zmienił miejsce zamieszkania, a jego bliscy byli narażeni na uwagi i ostracyzm sąsiadów.

Sąd nie przyjął by, mężczyźnie należało się odszkodowanie. Emeryturę otrzymywał nawet wtedy, gdy był aresztowany. Dorabiał przed zatrzymaniem, ale „na czarno”. On przekonywał, ze musiał sprzedać motor i darować dom bliskim, co wiązało się z pobytem w areszcie. Tego sąd jednak nie uwzględnił. Teraz jego odwołanie, w którym domaga się wyższych kwot, rozpatrzy Sąd Apelacyjny w Krakowie.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Rolnicy mają dość. “Stop syfowi z zagranicy”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Uniewinniony od zarzutu gwałtu wywalczył 70 tys. zadośćuczynienia za niesłuszny areszt - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl