Kraków. Torturowali mężczyznę, bo mieli podejrzenie, że współpracował z policją

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Dwóch mieszkańców Krakowa w towarzystwie kobiety kilka godzin biło i dręczyło znajomego, bo podejrzewało, że doniósł na nich na policję. Sprawa trojga oskarżonych już trafiła do krakowskiego sądu- potwierdza prokurator Wacław Wiechniak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, autor aktu oskarżenia w tej sprawie.

Z ustaleń śledztwa wynika, że Jacek J. od dzieciństwa znał jednego ze sprawców. 25-letni Wiktor B. był jego sąsiadem w Krakowie, pomagał mu w wielu sprawach, także wspierał finansowo, gdy w pewnym momencie Jacek J. trafił za kratki.
Obaj chętnie i często spędzali czas w domku letniskowym rodziców Wiktora B., który był w niedużej miejscowości pod Wadowicami.

Pił z nimi i zażywał narkotyki także 27-letni Damian L. W ostatnim czasie gościem bywała również 19-letnia Paulina M. W kwietniu ub. roku dwaj mężczyźni postanowili zwabić do domu Jacka J., bo uzyskali informację, że mógł współpracować z policją. Nieświadomy zamiarów niedawnych kolegów Jacek J. pojawił się w domku. Najpierw pił tam z nimi alkohol i ćpał marihuanę. Niespodziewanie został brutalnie zaatakowany.

Mężczyźni zadali mu ciosy w głowę drewnianym stylem od siekiery, potem go bili i kopali po całym ciele. Gdy na moment odzyskiwał przytomność używali wobec niego gazu łzawiącego. Paulina M. przyglądała się torturom i co pewien czas polewała rannego wodą co tylko zwiększało jego ból.

Jacek J. chciał uciekać z domku po omacku , bo krew z rozciętego czoła zalewała mu oczy. Próba ucieczki tylko rozwścieczyła napastników. Na antresoli powiesili pobitego głową w dół. By nie krzyczał do ust włożyli mu skarpetkę, a potem zalepili je taśmą. Skrępowali mu także ręce i nogi. Omal się nie udusił, bo nos miał zatkany na skutek krwotoku.

Sprawcy cały czas grozili mu śmiercią i słyszał ich rozmowę, że zamierzają go pokroić na kawałki. Udawał nieprzytomnego i martwego. Zdołał się uwolnić, gdy zmęczeni dręczyciele zrobili sobie przerwę w torturowaniu go i gdzieś odjechali. Doczołgał się wówczas do posesji sąsiada i z trudem przeskoczył ogrodzenie. Mężczyzna wezwał policję i karetkę.

W szpitalu Jacek J. nie chciał powiedzieć mundurowym, kto go tak urządził. Liczył, że sam się dowie z jakiego powodu tak został potraktowany przez znajomych. Liczył, że finansowo wyrównają mu krzywdy. Gdy zadzwonił do Wiktora B. usłyszał tylko groźby i wyzwiska.

Dopiero wtedy poinformował policję o okolicznościach uwięzienia,
Cała trójka trafiła za kratki. Zdołała jeszcze spalić domek, w którym dręczyła mężczyznę. Grozi im od 3 lat więzienia. Częściowo przyznała się do winy.

WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Torturowali mężczyznę, bo mieli podejrzenie, że współpracował z policją - Gazeta Krakowska

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Podobno marihuana robi z ludzi looser-ów,podobno.
G
GOŚĆ
ZROBIC K......... TO SAMO
G
Granat 1906
Co za imbecyl to pisał....trawke się pali, i to nie jest narkotyk,marihuana jest dla studentów.
A
Arek6
Moze on nie wie co sie robi z marichuaną ?Ty imbecylu wiesz nawet to że duzo literą sie pisze hahaha
R
Rufi
"Ćpać Marichuanę" ? Co za imbecyl to napisał ?
Wróć na i.pl Portal i.pl