Kraków. Stanowcza reakcja Animalsów. Jaki jest stan konia, który upadł w centrum miasta?

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Koń dorożkarski przewrócił się w centrum Krakowa. Szokujące było to, w jak brutalny sposób właściciel wciągał go do samochodu. Policja zapewnia, że zbada sprawę

Młody, pięcioletni koń ciągnący dorożkę przewrócił się w centrum Krakowa, na ulicy św. Jana. Stało się to w czwartek ok. godz. 13.20. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami nazajutrz uzyskało od właściciela wiadomość, że koń rano wstał i ma się już dobrze. Wczoraj po południu tę informację o stanie zdrowia zwierzęcia potwierdził weterynarz, który pojechał to sprawdzić do podkrakowskiej stajni. Koń przyjmuje leki i jest pod opieką lekarza.

Koń padł na ulicach Krakowa. Zobacz wideo:

Diagnoza: zwierzę miało zapalenie mięśni (mięśniochwat) i nie było w stanie ciągnąć powozu. Na miejsce zdarzenia zostali wezwani inspektorzy KTOZ-u i lekarz. KTOZ gromadzi materiały, by w tej sprawie złożyć zawiadomienie na policję.

Jak przekazuje Paulina Boba, kierownik biura KTOZ, Towarzystwo ma wątpliwości, czy wezwany przez dorożkarza samochód do transportu zwierząt spełniał wszystkie normy. Inspektorów zbulwersowała też forma załadunku. - My, jak jedziemy po konie, to dajemy sobie półtorej godziny na zrobienie tego spokojnie. Tu działo się to szybko, by koń zniknął z ulicy. A on tymczasem wpadł w histerię, zestresowany upadkiem, tym, że nie może wstać, krzykami ludzi - wymienia Paulina Boba.

Przedstawicielka KTOZ podejrzewa, że przyczyna upadku może leżeć w nieprzygotowaniu konia do pracy, braku treningu po dłuższym pobycie w stajni.

Jak wyglądała cała sytuacja? Dwójka mieszkańców Krakowa przysłała nam filmik, który ją dokumentuje. Widać na nim jak jeden z koni dorożkarskich chwieje się na nogach, próbuje „stawać na palcach” z bólu, a niedługo potem leży na ziemi. Interweniuje pracownik KTOZ. Wzywa woźnicę do prawidłowego obchodzenia się z koniem i zaczekania na weterynarza. Koń zostaje jednak w dość brutalny sposób zaciągnięty (i wepchnięty) do samochodu. W obecności policji i mimo sprzeciwu świadków.

Dramatyczne zajście na własne oczy oglądała Magdalena Kojder. „O godzinie 13:20 szłam ul. św. Jana w kierunku rynku. Nadjechała dorożka z 2 końmi. Jeden z nich wyraźnie utykał na tylne nogi. Nie mógł ustać. Nie pozwolili mu się zatrzymać, cały czas był ciągnięty za lejce. Zwróciłam uwagę mężczyźnie, który szedł przy dorożce. Zatrzymali się, bo koń się zaczął przewracać na drugiego. Wyjaśnili mi, że koń się poślizgnął i mógł coś połamać, w dodatku pan odpowiedzialny za konia kazał mi „wypie...” W końcu koń się przewrócił na drugiego konia. Wtedy dopiero zaczęli go wypinać! Wezwałam policję i KTOZ. KTOZ przyjechał, policja dopiero po drugim wezwaniu” - napisała w liście do redakcji Magdalena Kojder.

Świadkiem zdarzeń był też Łukasz Biegun. „Moja narzeczona zadzwoniła do mnie z płaczem. Oboje pracujemy w okolicy Plant, więc poszedłem na róg Pijarskiej i św. Jana. Koń leżał na ziemi. Co jakiś czas wstawał i upadał po kilku krokach. Ciężko to nazwać krokami, bo on nie mógł ustać. (...) Właściciele dorożki zorganizowali swój transport, (...) bez żadnego weterynarza. Sposób w jaki „załadowali” konia na samochód, to był koszmar. Widać to na filmie. Ja rozumiem, że mógł się zdarzyć wypadek, ALE „procedury” (tak mówiono mi, że takie są procedury) były rzeźnią w biały dzień” - relacjonuje.

Sprawę bada już policja. - Funkcjonariusze przybyli na miejsce stwierdzili, że koń prawdopodobnie się poślizgnął. Został zabrany przez właścicieli z powiatu proszowickiego. Prowadzimy działania w tej sprawie. Koń zostanie przebadany przez biegłego weterynarza, który sprawdzi, czy nie był zaniedbany oraz pod kątem ewentualnego znęcania się nad nim - mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Ważne, by policja zbadała też kwestię prawidłowości reakcji na kontuzję zwierzęcia i kwestię jego transportu. Policjanci interweniującym przechodniom mówili, że „koń i tak musiałby zostać zabrany”. Ale czy w ten sposób? Obserwujący zajście mieli pretensje o to, jaką metodą zwierzę jest usuwane z ulicy - ciągnięte pasami, pchane, jego noga blokowała się między metalową konstrukcją podjazdu do blaszanego wozu. A to wszystko wśród przekleństw właścicieli zwierzęcia i apeli przechodniów, by poczekali chwilę na przyjazd weterynarza.

- Właściciel miał prawo zabrać konia, a na pytanie, czy było to zasadne w takiej sytuacji, odpowie nam dochodzenie policyjne - mówi Sebastian Gleń.

Po zajściu pojawiło się oświadczenie Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich. Czytamy w nim: „Dorożkarz, którego zdarzenie dotyczy, należy do kręgu niezrzeszonego, w związku z czym członkowie SDK nie posiadają wiedzy dotyczącej całej sytuacji - innej niż dostępna w mediach. Równocześnie wyrażamy wielki smutek z powodu zaistniałej sytuacji.” Sara Partyka, wiceprezes SDK mówi, że trudno jej ocenić sytuację oglądając tylko nagrane fragmenty zajścia. - Wiem natomiast, że załadunek ok. 600-kilogramowego konia to skomplikowana operacja i dla kogoś obserwującego z boku, obraz ten może wydawać się mało przyjemny - dodaje.

Krakowski magistrat z kolei informuje, że dorożkarz, którego koń upadł, ma umowę na stacjonowanie na Rynku Głównym zawartą na okres od 2 stycznia br. do 30 grudnia 2021 roku. Dotychczas nie było zgłoszeń o nieprawidłowościach. Sprawę urząd już bada, m.in. wezwał właściciela konia do złożenia szczegółowych wyjaśnień.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Stanowcza reakcja Animalsów. Jaki jest stan konia, który upadł w centrum miasta? - Dziennik Polski

Komentarze 25

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Konik
A jak go mieli załadować? Ludzie przechodzicie obojętnie obok biednych a nad koniem rozpaczacie? Ja tam nie widziałem żeby woźnica się znęcał. Miał czekać na pogotowie końskie? Zanim by przyjechali to by zamarzł.
s
stan
Dzięki za pochwałę myślę ,że my obydwaj tego dokonamy ,weżniemy ze sobą do pomocy panie z KSOZ ,KTOn/Z i VIVY i kolegę ,,xx" i udamy się do urzedników w tym tygodniu i ich przekonamy(pokonamy ?).Nie pochylili się bo teraz to dopiero ,,stworzyłem" a jest co zmieniać w ich przepisach.
A
AleJazda
Który to już przypadek?
Nie ma kwartału, żeby coś się nie stało w związku z użytkowaniem dorożek na Rynku.
Ktory raz dzieci i dorośli muszą oglądać sceny w których zwierze cierpi w samym centrum miasta.

To nie jest przyjazne srodowisko. Bruk, sól, głosno, zimno/gorąco...

Ostatnimi czasy ucywilizowano meleksy, zauważyłam, że jest mniej i w jednym kolorze.
Może to czas na rezygnacje z dorożek ??
m
mateusz czwarty
Fajnie i prawidłowo żeś to skalkulował.
Tylko czemu do tej pory żaden urzędnik nie pochylił się z troską nad Twoim pomysłem ,
Konie wszak padały na ulicy i zapewne może jeszcze się to jeszcze zdarzyć.
s
stan
mateuszku czwarty, poczytaj mój wpis poniżej p.t. ,,Tak nie inaczej"
m
mateusz czwarty
A dlaczego Animalsi nie wykazali się refleksem i nie pokazali światu jak w profesjonalny sposób należy usunąć leżącego konia z ulicy?
Już dzieci w przedszkolu wiedzą że w Polsce nie ma ani przeszkolonych ludzi ani sprzętu na tego typu okoliczności przyrody.
f
fifi
Boże,.....chroń nas przed kretynami,animalsami,ecobandytami.....
s
stan
kolego XX IIIII Wg mnie w tym przypadku załadunek tego konia powinien wyglądać tak(każdy przypadek inny- np.złamania) : 1. Przyjeżdża samochód z platformą ruchomą IIIIII (coś jak do sklepu)sterowaną ręcznie lub
mechanicznie z pełnymi burtami bocznymi (nie krata aby koń nie włożył nogi ,głowy )
montowanymi na miejscu w razie potrzeby i podjeżdża najbliżej na ile koń pozwoli.W ekipie
powinien być bezwzględnie IIII lekarz- weterynarz( bezwzględnieIIIII w białym kitlu i słuchawkami
na karku ha,ha,haIIIII aby uspokoić gapiów bez ordynowania im środków ) ,który ocenia stan
zdrowia konia i wykonuje swoje czynności- opatruje ,podaje leki: uspokajające jeżeli nie zużył dla
gapiów, usypiające, w ostatecznosci uśmiercające.Jeżeli koń żyje, kieruje i nadzoruje
załadunek,transport ,wyładunek III
2. Położyć przy koniu specjalną płachtę ,spętać nogi i przetoczyć go na nią. Czynność bardzo prosta
bez podnoszenia konia.Płachta musi być z mocnego materiału, poślizgowa od spodu, z uchwytami
po bokach do ciagniecia .Na czas załadunku można koniowi zasłonić oczy ,to uspokaja .Jeżeli
własciciel nie robił koniowi krzywdy mile jest widziane głaskanie go po głowie ,tez uspokaja.
3. Ustawiamy platformę poziomo IIIII na ziemi i wciągamy płachtę z koniem na nią za uchwyty
ręcznie lub mechanicznie, tak ,tak mechanicznieIIII za pomocą wciągarki z regulowaną prędkością
posuwu.Platforma musi być gładka IIII bez tych ostrych stopni jak na filmie,które moga połamać
żebra ,nogi lub zedrzeć skóre i nigdy pod górę jak na filmieIIIII .Można tak jak na filmie
wykorzystać pasy. 4. Podnosimy platformę ręcznie lub mech. do poziomu podłogi w samochodzie .
5. Wciągamy płachtę z koniem do środka ręcznie lub mech.Można ustawić lub należy platformę
z małym spadkiem do środka, ułatwi to wciągnięcie . 6. Zamykamy platformę tworząć tylną burtę samochodu.
Samochód powinien mieć okno pomiędzy kabiną a skrzynią ładunkową aby lekarz obserwował
konia w czasie jazdy
7. Żegnamy sie z gapiami i ODJAZD .SZEROKIEJ DROGI. Dzięki XX ,że mnie sprowokowałeś do sklecenia tej instrukcji ,może ją kto wykorzysta .Twój pomysł z dyżurnym w/w samochodem i lekarzem-weterynarzem powinien być bezwzglednie wprowadzony przez Majchrowskiego przed wydaniem koncesji,na czyj koszt nie wiem,chyba dorożkarzy którzy we własnym interesie powinni oto zadbać. Aby zminimalizowacć koszty samochodem można dowozić konie np.z tych nieszczęsnych Proszowic a weterynarz na bieżaco dbałby o konie,których jest chyba w bryczkach ze 50 w Krakowie, koszty małe w stosunku do zarobków a jaki pijar..Dopuszczam modyfikacje tej instrukcji.
t
ta
drąca się na filmie baba.
x
xx
1. konie są na rynku i pracują na siebie. Nie ma nic w tym złego o ile warunki pracy są adekwatne do możliwości koni.
2. Widać, takie rzeczy będą się działy. Czy nie można zapewnić gdzieś niedaleko transportu i weterynarza dyżurnego? Powinno to zorganizować miasto a finansować z podatków tych co parają się biznesem dorożkarskim.
3. Rozumiem potrzebę działania takiej organizacji - przeciw okrucieństwu zwierząt. Natomiast mocno wątpliwa jest fachowość i zasadność wcinania się osób z towarzystwa, które w statucie na pkt 1 ma: "apolityczna organizacja społeczna". Społeczna!!! A tym powinna zajmować się organizacja rządowa!
4. Tak wszyscy gadają i pie... a napiszcie, jak powinno się w takiej sytuacji załadować konia. Bo z tego co piszecie to koń był w nerwach i panice, przez tłum i krzyki gapiów. Tyle wnieśli do całości "reżyserzy".
G
Gieniu
koniom lżej, ...baba z wozu OJRO mniej!
O
Oburzony
Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że te konie codziennie rano jadą do centrum najbardziej ruchliwymi ulicami w Krakowie (29 Listopada, Prądnicką)... pośród korków, spalin i masy samochodów!
A
A.W
Zapraszam do Bydg.Założę osobiście lejce i tak 8h na upale pociągniesz 6 tyłków w dorożce a potem po 2miesiącach wakacji zajmie się Tobą klinika....
A
A
To przez ludzi tak sie dxieje!Bylam w Krakowie wiele razy i widziałam.Wożą swoje tyłki bo muszą się pokazać albo nie mają siły przejść o własnych nóżkach!!!Nie rozumiem dlaczego tyle lat trwa w tym cholernym mieście ta gehenna!Latem to już w ogóle masakra!Ponad 30st upał a konie ledwo chodzą!!!Dręczyciele!Właściciele to tylko kasa i kasa!!
B
BJ
Biorąc pod uwagę opiekę medyczną zapewnianą zwierzęciu, jej jakość oraz uwagę lekarzy stwierdzam, że też chcę być koniem!
Wróć na i.pl Portal i.pl