Kraków. Śmierć trzymiesięcznej Basi. Wkrótce akt oskarżenia?

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Pielęgniarka i dwie lekarki ze szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie odpowiedzą przed sądem za śmierć 3-miesięcznej Basi, która w 2016 roku trafiła z infekcją na oddział zakaźny. Akt oskarżenia, który szykuje krakowska prokuratura zarzuca im poważne medyczne błędy.

FLESZ - Pszczoły wymierają, grozi nam głód

Rodzice dziewczynki przeżyli dramat. W lipcu 2016 roku przywieźli swoje dziecko do szpitala im. Stefana Żeromskiego. Miało na oddziale zakaźnym spędzić raptem kilka dni, aż ustąpią objawy infekcji. Tymczasem zmarła.

Śledztwo wszczęła prokuratura, jak udało nam się ustalić - właśnie dobiega końca. Wkrótce akt oskarżenia trafi do sądu, o ile nie zajdzie potrzeba jego uzupełnienia. To wciąż możliwe, ponieważ podejrzane i ich obrońcy mogą złożyć wnioski o przeprowadzenie kolejnych dowodów.

- Przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci pielęgniarce, która podała pokrzywdzonej lek (chlorek potasu) w niedozwolonej dawce - przekazał nam Zbigniew Gabryś z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Z opinii biegłych wynika, że dawka była potencjalnie śmiertelna dla trzymiesięcznego dziecka. Zarzuty usłyszały również dwie lekarki. To one, zdaniem prokuratury, poleciły podać niedozwolone w ówczesnym stanie dziecka kroplówki, zawierające roztwór z potasem. - Zrobiły to bez uprzedniego uzyskania wyników badania krwi - mówi prok. Gabryś.

Biegli stwierdzili w swojej opinii, że takie działanie „zdynamizowało rozwój choroby u dziecka i prowadziło do zagrożenia nie tylko jego zdrowia, ale też życia”.

Zarzut usłyszała lekarka, pod której opieką Basia przebywała 7 lipca 2016 roku. Druga podejrzana lekarka dyżurowała w nocy z 7 na 8 lipca.

- Wobec wszystkich podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego - zaznacza prokurator Gabryś.

W trakcie śledztwa uzyskano dwie opinie, wydane przez zespół biegłych lekarzy.

- Wskazali na liczne nieprawidłowości w postępowaniu personelu medycznego szpitala, w którym przebywała i zmarła chora dziewczynka - nadmienił Gabryś. Szczegółowe informacji o sprawie poda dopiero po sporządzeniu aktu oskarżenia. - Jeżeli nie zajdzie potrzeba uzupełnienia śledztwa, akt oskarżenia powinien zostać skierowany przed końcem października - informuje.

Reakcja krakowskiego szpitala w sprawie Basi była bardzo szybka. - Błąd wykryto natychmiast, podjęto reanimację dziecka, niestety nie udało się go uratować, mimo że lekarze robili, co mogli - informowała po zdarzeniu Anna Górska, rzecznik Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. - Zawiadomiliśmy policję i prokuraturę, przekazaliśmy im całą dokumentację medyczną dziecka. Od początku deklarujemy pełną gotowość do współpracy.

O podejrzanej pielęgniarce rzeczniczka szpitala mówiła w 2016 roku tak: - Nigdy nie było na nią skarg, była ceniona i lubiana. To wykwalifikowana pielęgniarka.

Teraz szpital nie komentuje ustaleń śledczych, wskazujących, że w trakcie hospitalizacji dziewczynki doszło do licznych nieprawidłowości w leczeniu. Nie wiadomo też, czy podejrzane dalej w nim pracują, czy poniosły jakieś konsekwencje służbowe.

- Śledztwo w toku, szpital nie komentuje sprawy - zastrzega Górska.

Sprawę badał Rzecznik Praw Pacjenta. Stwierdził naruszenie prawa pacjentki do świadczeń zdrowotnych, udzielanych z należytą starannością.

Rzecznik Praw Pacjenta wydał zalecenia dla szpitala. Przede wszystkim pouczenie personelu medycznego o uchybieniach, a także wdrożenia odpowiednich procedur, gwarantujących pacjentom uzyskanie świadczeń zdrowotnych zgodnie z należytą starannością.

- Szpital wykonał wyżej wspomniane zalecenia. Dokonano zmian personalnych, wzmożono nadzór nad postępowaniem diagnostyczno-leczniczym, stosowanym u pacjentów, oraz przeprowadzono szkolenia na temat bezpiecznej farmakoterapii i zlecania podania leków - poinformował nas Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Śmierć trzymiesięcznej Basi. Wkrótce akt oskarżenia? - Gazeta Krakowska

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
1 października, 14:16, konrad:

myślę że doszło do pomylenia ampułek niż zastosowania złej dawki leku.

W artykule nic nie ma o pomyleniu ampułki. Tylko o podaniu złej dawki leku na zlecenie lekarza.

Q
Qlka

Pielęgniarka podała taką dawkę jaką zalecił lekarz. On decyduje nie pielęgniarka. Według mnie najłatwiej obarczyć winą pielęgniarkę albo laboratorium. Lekarze zawsze są niewinni. Ręka rękę myje.

G
Gość
1 października, 13:28, Gość:

Dawkę zawsze ustala (a przynajmniej zawsze powinien ustalać) lekarz! Te obecne pielęgniarki po studiach są dużo mniej rzetelne niż te dawne po liceach medycznych i uważają się za równe lekarzom (skoro mogą wystawiać recepty). Uważam, że wystawianie recept powinno być wyłączną domeną lekarzy, ew. felczerów, a pielęgniarki powinno się jednak kształcić tak, jak niegdyś (te po studiach nieraz nie potrafią np. pobrać krwi z żyły do analizy).

2 października, 4:49, Gość:

Pielęgniarki i lekarze powonninstanowić zgrany zespół. Liceum.medyczne? Nigdy więcej.

Właśnie o to chodzi , powinien być zgrany zespół ,przecież powinni grać do jednej bramki i zależeć im na dobru pacjenta ...jednak u nas w Polsce , zawsze będzie hierarchia , pieleganirki boją się o co zapytac lekarza bo generalnie czują strach przed lekarzami ....okropne to ! Aż się odechciewa leczyć ! Trzeba mieć stalowe nerwy w tym kraju , inaczej zginies...

t
trt
1 października, 23:18, Gość:

Szpitale obecnie w wiekszosci to sa nowoczesne obozy koncentracyjne.Jestem po operacji raka jelita grubego,to co wyprawiaja lekarze to nie da sie tego opisac.Chory sam sie wyleczy lub smierc.Nie ma zadnej opieki ani leczenia itd.

7 lat temu z ciężką infekcją w ciąży też miałam alternatywę - albo sama wyzdrowieję albo koniec, szpital zachowywał się powiem skandalicznie (podejrzenie infekcji szpitalnej, więc bali się głównie o siebie by nie mieć odpowiedzialnosci karnej)...

G
Gość
1 października, 13:28, Gość:

Dawkę zawsze ustala (a przynajmniej zawsze powinien ustalać) lekarz! Te obecne pielęgniarki po studiach są dużo mniej rzetelne niż te dawne po liceach medycznych i uważają się za równe lekarzom (skoro mogą wystawiać recepty). Uważam, że wystawianie recept powinno być wyłączną domeną lekarzy, ew. felczerów, a pielęgniarki powinno się jednak kształcić tak, jak niegdyś (te po studiach nieraz nie potrafią np. pobrać krwi z żyły do analizy).

Pielęgniarki i lekarze powonninstanowić zgrany zespół. Liceum.medyczne? Nigdy więcej.

G
Gość

Szpitale obecnie w wiekszosci to sa nowoczesne obozy koncentracyjne.Jestem po operacji raka jelita grubego,to co wyprawiaja lekarze to nie da sie tego opisac.Chory sam sie wyleczy lub smierc.Nie ma zadnej opieki ani leczenia itd.

O
Obiektywna

Sama podała, czy na zlecenie lekarza. Kto ustalał dawkę leku, bo chyba nie pielęgniarka?

k
konrad

myślę że doszło do pomylenia ampułek niż zastosowania złej dawki leku.

G
Gość

Dawkę zawsze ustala (a przynajmniej zawsze powinien ustalać) lekarz! Te obecne pielęgniarki po studiach są dużo mniej rzetelne niż te dawne po liceach medycznych i uważają się za równe lekarzom (skoro mogą wystawiać recepty). Uważam, że wystawianie recept powinno być wyłączną domeną lekarzy, ew. felczerów, a pielęgniarki powinno się jednak kształcić tak, jak niegdyś (te po studiach nieraz nie potrafią np. pobrać krwi z żyły do analizy).

Wróć na i.pl Portal i.pl