Kraków. Rozebrano dom bez zgody właściciela. Są nowe dowody w procesie

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Kolejna odsłona procesu, w którym Thomas Zieliński oskarża firmę Sao Investments, o to, że bez jego zgody rozebrała mu dom na Woli Justowskiej. Jej pracownicy zaprzeczają, twierdzą, że nie wiedzą jak zniknął budynek i drzewa z działki sąsiada, choć obok równocześnie budowali biurowiec. Oskarżyciel pokazał zdjęcia, na których widać ekipę usuwającą zieleń sporym dźwigiem. Przedstawiciele Sao tłumaczą, że nic o tym nie wiedzą, bo... rzadko bywali na terenie budowy.

Oskarżonymi w procesie są prezes, wiceprezes i pracownik Sao. Odbyła się już trzecia rozprawa. Swoje zeznania kontynuował Filip A., wiceprezes. Wcześniej przyznał, że jego robotnicy ingerowali w działkę Zielińskiego. Zapewniał, że dom zamienił się w wysypisko śmieci i dlatego działka sąsiada została „uporządkowana”. Początkowo podporami i deskami zabezpieczono też sam budynek. Filip A. kwestię zniknięcia drzew tłumaczył wichurami.

**

CZYTAJ TAKŻE: Kraków. Prokuratura: zburzono mu dom? To nie przestępstwo

**

Na ostatniej rozprawie adwokat poszkodowanego mec. Klara Andres pokazała zdjęcia, na których przy działce widać podnośnik na ciężarówce służący do cięcia gałęzi na wysokości oraz samochód dostawczy załadowany pociętym już drewnem.

A na działce konary dwóch ściętych drzew. Ponadto cześć domu i sporo krzewów. Adwokat Zielińskiego zapytała Filipa A. czy to on jest widoczny na jednym ze zdjęć, gdy rozmawia z członkiem ekipy sprzątającej. Oskarżony stwierdził, że „nie rozpoznaje się na zdjęciu”. Przyznał natomiast, że ma podobny samochód, srebrne BMW, które widać na jednej fotografii przed biurowcem. Ale dodał, że czasem jeździli nim też inni pracownicy firmy.

Pewne jest jednak to, że teoria o wichurze, która powaliła wysokie drzewa przy ruchliwej ulicy Królowej Jadwigi i nikt tego nie zauważył, upadła. Filip A. stwierdził: „Na budowie bywałem bardzo rzadko, mówiąc »bardzo rzadko« mam na myśli prawie w ogóle”. Dodał, że nie zlecał wycinki, ale posprzątanie działki ze śmieci „osobom, które były przy inwestycji i firmom tam pracującym”. Nie stwierdził komu dokładnie i czy za sprzątanie wystawiono fakturę lub rachunek. Przyznał, że była to „sytuacja dynamiczna”.

Może źle go zrozumiano, gdy wydawał polecenia? Bo zlecał też niwelację, czyli wybranie ziemi, z działki Zielińskiego. „Odbiorcami tych poleceń było wiele podmiotów” - mówił Filip A.

Przyznał też, że przy budowie biurowca nie było kierownika budowy tylko majster, bo jego zdaniem nie była to faktycznie budowa, a tylko przebudowa domu jednorodzinnego na biurowiec. Według niego, nie trzeba było pozwolenia budowlanego ani kierownika budowy (z tym nie do końca zgadza się nadzór budowlany, w tej sprawie toczy się inne postępowanie).

Zeznał ponadto, że gdy kontaktował się z panem Zielińskim, by nakłonić go do posprzątania działki i zabezpieczenia zniszczonego domu, ten miał stwierdzić, że nie jest właścicielem posesji (faktycznie, toczył się wtedy proces sądowy między członkami rodziny Zielińskiego, aby ostatecznie rozstrzygnąć kwestię własności domu). Działką zarządzała wtedy matka Thomasa Zielińskiego.

Wrócił też wątek, w którym oskarżeni sugerują, że cała ta sprawa to próba wymuszenia od nich pieniędzy. Do aktu oskarżenia Zieliński dodał wniosek o odszkodowanie od firmy Sao na ok. 1,3 mln zł. Nie może odbudować domu, bo plan miejscowy obowiązujący na jego działce już tego zabrania, przeznacza ją pod zieleń. Prokuratura jego stratę wycenia na 140 tys. zł, a według Sao działka jest warta 80 tys. zł.

Pracownicy firmy zeznają, że wcześniejszy pełnomocnik Zielińskiego miał oferować im wyciszenie sprawy, jeśli Sao kupi od niego teren za 2 mln zł. Obecny adwokat poszkodowanego zaprzecza, by takie propozycje były składane w imieniu jego klienta.

Rozpoczęło się też przesłuchanie Marcina K., który jest pracownikiem Sao. Powielił on zeznania swojego przełożonego. Sędzia jednak zaprotokołował, że udzielał on wyjaśnień uzgadniając je z obrońcą, ten przekazywał konkretne frazy Marcinowi K., który je powtarzał. Oskarżony przyznał, że na budowie czasem był dwa razy dziennie, a czasem nie pojawiał się przez tydzień.

Ciągle jednak nie wiadomo, komu dokładnie zlecono posprzątanie działki i czy prace nie przerodziły się w rozbiórkę cudzego domu.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Rozebrano dom bez zgody właściciela. Są nowe dowody w procesie - Gazeta Krakowska

Komentarze 37

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

o
od 35 lat na Woli

I jakim prawem właściciel tej działki nie może jej teraz ogrodzić?!?!? Ja nie rozumiem, skoro jest działka to każdy ma prawo ją ogrodzić i nie sądziłem, że są potrzebne do tego jakieś zezwolenia. To jest święte prawo własności. A jak sobie każdy popatrzy na rzut działek to łatwo zobaczy, że w momencie ogrodzenia tego terenu bezczelna firma która wybudowała się obok nie będzie miała szans wjechać tam więcej niż dwoma samochodami bo mają za wąsko. Każdy dobrze wie, że zrobili to po to żeby mieć parking za bezdurno. Właściciel tej działki powinien ją ogrodzić a jeśli urzędnicy mu nie chcą wydać na to pozwolenia to znaczy, że nie są urzędnikami prawa tylko bezprawia i powinien również nimi zająć się prokurator.

p
pradziadek
nic nie będzie bo jak wziął sedzia w łapę to dopiero może w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości gość znajdzie sprawiedliwość a wtedy zapłacimy wszyscy
W
WROCKUS
ALE INWESTOR PEWNIE O TYM WIE...
TYLKO ŚCIEMĘ WALI, NA OKO-LICZNOŚĆ,
IŻ MIAŁ ZABURZONĄ ŚWIADOMOŚĆ LUB OGRANICZONĄ POCZYTALNOŚĆ.
W WYSTARCZY ZWERYFIKOWAĆ JEGO DE-BILING+LOKALIZACJĘ GSM WZGLĘDEM BTS...
W
WROCKUS
BO:majster, bo jego zdaniem nie była to faktycznie budowa, a tylko przebudowa domu jednorodzinnego na biurowiec.
JAK WYKONAJĄ SCANING LASEROWY OBIEKTU,TO SIĘ OKAŻE ŻE NOWY OBIEKT BUDOWANO BEZ PROJEKTU.
NO A WTEDY PLAJTA I TRZEBA BURZYĆ...
W
WROCKUS
DZIAŁAJĄCY WSPÓLNIE I W POROZUMIENIU, PODLEGLI MU I DZIAŁAJĄCY NA JEGO POLECENIE I ZLECENIE ,DOKONALI NIEODWRACALNYCH ZNISZCZENIA OBIEKTU I PRZYRODY,
BEZPRAWNEGO ZAWŁADNIĘCIA NIERUCHOMOŚCIĄ, KORZYSTAJĄC BEZ-UMOWNIE Z NIERUCHOMOŚCI CZERPIĄC Z TEGO KORZYŚCI.
PROCES SIĘ BĘDZIE TRADYCYJNIE PRZECIĄGAŁ...
ZAWNIOSKOWAŁ BYM O ZAKAZ SĄDOWY "PROWADZENIA JAKIEJ-KOL-WIEK DZIAŁALNOŚCI NA ZAJĘTEJ NIERUCHOMOŚCI" + WPIS NA HIPOTEKĄ SPRAWCY
G
Gość
Działania SAO są karygodne. Jeśli już można było przyciąć drzewa, posprzątać a nie burzyć dom. Można iść tropem wywożenia gruzu - może wyjdą nowe fakty. Ale powiedzcie mi jak to jest, że ktoś jest właścicielem działki i zupełnie się nią nie interesuje, nie bywa tam raz na kwartał? Pozwala by był tam śmietnik? Swoją drogą czy M.Kraków jakkolwiek dyscyplinuje właścicieli działek by nie było tam wysypisk, brudu i dziadostwa?
R
Rhw
TO ZWYKŁY BANDYTYZM BUDOWLANY, CZAS BY SĄDY UKARAŁY WYSOKIMI GRZYWNAMI I ODSZKODOWANIAMI ZA TAKIE BANDYCKIE ZACHOWANIA CWANIAKÓW !!! KTO MA Z TEGO FAKTU KORZYŚĆ NIECH ZAPŁACI !!!
J
Julia
Na miejscu pana Zielińskiego wydzierżawiłabym działkę jakiejś licznej rodzinie Romów, niech sobie tam jakiegoś Campera ustawią i żyją swoim zwykłym życiem. kogo jak kogo, ale Romów nikt się nie ośmieli przegonić, no chyba, że jakiś rasista.
m
mieszkaniec Krakowa
Wszystkie rudery na terenia Krakowa powiny buć wyburzone a kosztami sprzątania nieruchomości powinni być obciążeni właściciele ruder!!!!!!
a
abaqus
A niby po co miał budować skoro już tam dom miał Wyremontować istniejący budynek mógł zawsze, niezależnie od MPZP, a teraz dopiero nic nie może, bo odbudowa jest już budową.
:)
O to to to... SAO INVESTMENT SP Z O O REGON: 363976582 KRS: 000518010
r
ram
słuszna uwaga!
r
ram
Ciekawe na mocy jakich ustaleń inwestor wchodził na działkę sąsiada i ingerował w nią- co przyznał. Wybudowany budynek należ zburzyć, kosztami obciążyć firmę SAO, nałożyć na nich karę za zniszczenie zieleni...Wykonawca ponosi całkowitą odpowiedzialność za zabezpieczenie terenu i nadzór nad nim - skoro nadzoru nie było należy zastosować dodatkowa karę. Niech się wykaże komornik
B
Buń
Oskażonych zawsze podaje się z imienia i pierwszej litery nazwiska, tak stanowi kilka ustaw, a my staramy się nie łamać prawa. Myślę jednak, że jeśli ktoś jest dociekliwy i bardzo mu zależy może wpisać w internet Sao KRS lub spojrzeć na stronę firmy. A Pan poszkodowany wyraził zgodę na publikację swoich danych. Nie rozumiem tej napinki i ostrych słów, ale zrzucam to na poniedziałkowy dół autora... pozdrawiam serdecznie.
3 osoba
Sao dokładnie wiedziało co robi. Zlecili zewnetrzenej firmie rozbiórkę domu. Radzę się pryzglądnąć reszcie ich "inwestycji", bo kwiatków tam pełno ;)
Wróć na i.pl Portal i.pl