Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: przetestowaliśmy kładkę Bernatka

Piotr Rąpalski
Nie jest ślisko, ale podczas deszczu lepiej na kładce nie szarżować
Nie jest ślisko, ale podczas deszczu lepiej na kładce nie szarżować Marcin Makówka
Jedni woleliby ją między Galerią Kazimierz, a Zabłociem. Inni na zakolu Wisły pod hotelem Forum. Dość już tego ględzenia. Kładka połączyła Kazimierz z Podgórzem i już. Złośliwcy mówią, że wygląda jak rura ciepłownicza, ale dla nas ważniejsze jest, czy da się na nią w ogóle wjechać. Kładkę testował Piotr Rąpalski

Konstrukcja, która nosi imię przeora Zakonu Bonifratów, nie może przecież być groźna. Z takim założeniem wybrałem się na jej testowanie w zimny, deszczowy dzień - kiedy jazda śliskimi ulicami Krakowa bywa niebezpieczna, a co dopiero po pomoście zawieszonym kilkanaście metrów nad Wisłą. Idąc pieszo można trzymać się poręczy, ale na bicyklu jeden nierozważny skręt i mogłem zamienić jednoślad na rower wodny.

Wydaje się, że kładka ma połączyć Podgórze z Kazimierzem, a nie na odwrót. Ten drugi bardziej tętni życiem i ma go trochę przelać na sąsiednią dzielnicę. Dlatego też test zacząłem od strony Starego Miasta. Do kładki można dojechać wygodnie ulicą Podgórską od strony mostu Piłsudskiego lub szerokim chodnikiem tej ulicy od strony mostu Powstańców Śląskich. Najkrótsza droga z serca Kazimierza wiedzie jednak przez ulicę Mostową od placu Wolnica. Wąsko tu i trzeba uważać na auta.

Jeśli jedziemy tędy od strony kładki musimy skierować się na niedawno namalowany kontrapas, który pozwala rowerom poruszać się pod prąd. Na razie należy modlić się, aby parkujący tutaj do tej pory kierowcy poznali się na nowej organizacji ruchu. Inaczej będziemy musieli wymijać zaparkowane na pasie dla bicykli pojazdy, wjeżdżając tym jadącym z naprzeciwka pod koła.
Na Podgórskiej trzeba uważać, bo auta jeżdżą w obie strony. Na szczęście przy wjeździe/dojściu/ do kładki zamontowano progi zwalniające, a na nich namalowano zebry. Obok wbito wyraźne znaki mówiące o przejściu dla pieszych i ruchu rowerowym.

Jestem u progu kładki. Kierunek wskazuje wygięta rura z doczepionymi żelaznymi nićmi. Wygląda trochę jak dmuchana. Gdyby nie więzy, pewno by odleciała. Szara konstrukcji dobrze komponuje się z drewnianym wyścieleniem przejazdu. Razi tylko niebieski kolor poręczy. Niepotrzebnie urozmaicenie.

Patrząc od strony Kazimierza dla pieszych jest lewa strona, a dla bicykli prawa. Każdy pomost jest szeroki na trzy metry. Wjeżdżam. Kładka ma ok. 145 metrów długości. Ważne, że nie kołysze. Mimo tego, że spadł deszcz kółka roweru dobrze trzymają się nawierzchni. Drewniane deski mają nacięcia, które zapobiegają poślizgom. Podjazd nie jest stromy. Poradzi sobie każdy. Barierki są odpowiednio wysokie. Nie da się wypaść. Na środku kładki człowiek czuje się trochę jak na dziobie Titanica. Oczywiście na długo przed kolizją z lodową górą.Przejazd trwa jakieś pół minuty.
Druga strona kładki. Podgórze. Można zjechać na trzy sposoby. Ostro na prawo na skróty tuż za murem przy wałach. Obok chodnika i schodów jest pochylnia, ale to wąski przesmyk. Szybciej jednak wylądujemy na ulicy Przymoście.

Druga droga to wygodny zjazd kontrapasem narysowanym wzdłuż ulicy Brodzińskiego dochodzącym do ul. Staromostowej. Dziwi trochę fakt, że część drogi została tu wybrukowana. Drożej i mniej wygodniej dla ruchu, zarówno pieszych jak i rowerów. W lewo z kładki zjeżdżamy w Nadwiślańską lub Józefińską. Tak jak auta. W drugą stronę, do mostu, prowadzi kontrapas.
Wracam w kierunku Kazimierza na piechotę. Niech nogi też sprawdzą ten cud techniki. Podróż zabiera mi ok. 3 minut.

Wszystko pięknie, a jednak trochę żal. Kładka nie łączy się z żadną trasą rowerową. Ta wzdłuż bulwarów Wiślanych przebiega pod nią. Po stronie Podgórza trzeba do niej znieść rower po schodach. Po stronie Kazimierza jest droga, ale biegnie po zrobionym z kocich łbów zjeździe. Tyłek się nam posiniaczy, a mózg wytrzęsie jak kuper kowboja na rodeo. Kładce za wygląd daję ocenę 4. Za dopasowanie do ruchu 4 z plusem.

Na razie łączy "tęczowy" klub Cocon z kultową Drukarnią. To, czy warto było ją budować w tym miejscu, oceni czas. Zobaczymy, czy teren wokół zamieni się z czasem w kolejne, małe centrum miasta. Jeśli cumować tu będzie więcej barek i łodzi, jeśli po obu stronach wyrosną kawiarenki, puby i sklepy, to będziemy mogli mówić o sukcesie. Jeśli jednak rola kładki ograniczy się tylko do odebrania klientów sąsiednim dwóm mostom, to chyba źle wydaliśmy 38 mln zł.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska