Kraków. Kibol Cracovii idzie do więzienia na 7 lat

- Mam dwuletnie dziecko do wychowania i chorą matkę, która wymaga pomocy - Rafał W. mówił w ostatnim słowie przed wydaniem wyroku. Jego obrońca Ewa Prochot Polańska akcentowała młody wiek jej klienta i podkreślała, że kara 7 lat pozbawienia wolności nie wpłynie dodatni na proces resocjalizacji jej klienta. Prokurator Marta Gdańska Kusior oponowała przeciwko mniejszej karze dla oskarżonego. Wyliczyła, że suma jednostkowych kar ze wszystkich jego wyroków to 8 lat i 4 miesiące. Dlatego mniejszy wyrok łączny 7 lat pozbawienia wolności jest sprawiedliwy. Sąd Apelacyjny w Krakowie zgodził się z tym stanowiskiem. To orzeczenie jest prawomocne.

Rafał W. miał też na koncie rozbój z nożem dokonany w Nowej Hucie 11 grudnia 2014 r. około godziny 20. Tamtego dnia wsiadł do autobusu linii 142 i dosiadł się do nieznanego mu 15-latka. Był tak zamaskowany, że było widać tylko jego oczy. Po chwili zadał pytanie komu 15-latek kibicuje. Zaczepiony zaryzykował i odparł, że jest za Wisłą Kraków. Pytający uspokoił 15-latka, że on także kibicuje temu klubowi.

Skłamał, bo od lat był zagorzałym kibolem Cracovii i uważał, że „Cracovia rządzi w Krakowie”. W pewnej chwili Rafał W. odchylił klapę bluzy, pokazał ostrze dużego noża i powiedział, że wysiądą razem z autobusu.

- Załatwimy to ze sobą jak mężczyźni - rzucił tajemniczo. Gdy chłopak dojechał do swojego przystanku, napastnik nie pozwolił my wyjść, pojechali więc dalej na pętlę. Wysiedli tam i poszli w kierunku nieoświetlonych działek.

Rafał W. wyznał wtedy chłopakowi, że tak naprawdę kibicuje Cracovii. Zażądał wydania cennych rzeczy. Groził, że potnie chłopaka. Pokrzywdzony pytał jeszcze, czy mógłby odzyskać dokumenty i telefon. W odpowiedzi usłyszał, że jest taka możliwość, gdy dostanie 200 zł. Zgodził się zaczekać na pieniądze kwadrans. Gdy nastolatek w towarzystwie matki i brata zjawił się z gotówką, sprawcy już jednak nie było. Ujęto go po miesiącu.

Rafał W. za ten rozbój z nożem usłyszał kare trzech i pół roku więzienia. Sędzia w uzasadnieniu ubolewał, że Kraków z tego słynie, że młodzi ludzie na osiedlach chodzą z maczetami i nożami. Oskarżonego nazwał zdemoralizowanym i dodał, że rozpatrywana sprawa to niestety nie rzadkość”.