Koszmarny wypadek w Gilowicach. Wiemy, kiedy rusza proces lekarza, który śmiertelnie potrącił ciężarną kobietę i jej córeczkę

Jacek Drost
Jacek Drost
Śmiertelny wypadek w Gilowicach. Do tragedii doszło w czwartkowe popołudnie 22 października 2020
Śmiertelny wypadek w Gilowicach. Do tragedii doszło w czwartkowe popołudnie 22 października 2020 FOT. OSP Gilowice
Dokładnie za tydzień 29 czerwca przed Sądem Rejonowym w Żywcu rozpocznie się proces 68-letniego lekarza, który w październiku ubiegłego roku w Gilowicach na Żywiecczyźnie śmiertelnie potrącił kobietę będącą w drugim miesiącu ciąży oraz jej 3-letnią córkę. - Tego dnia w momencie zawalił mi się świat. Żona i córka zginęła na moich oczach... - mówi Dziennikowi Zachodniemu Andrzej Rodak z Gilowic, mąż i ojciec zmarłych, który w procesie będzie oskarżycielem posiłkowym. Dodaje, że liczy, iż sprawca otrzyma najsurowszy wymiar kary.

Koszmarny wypadek w Gilowicach

Do tragedii doszło w czwartkowe popołudnie 22 października 2020. Drogą wojewódzką 946 podążał biały hyundai prowadzony przez 68-letniego lekarza, który jechał do pracy w swoim prywatnym gabinecie w Suchej Beskidzkiej. Przed godz. 15.00 samochód dotarł do Gilowic. Kierowca najpierw pokonał kilka ostrych i stromych zakrętów, minął przystanek autobusowy i sklep spożywczy, przejechał kilkanaście metrów prostą drogą biegnącą w dół i… stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do przydrożnego rowu, następnie otarł się o drzewo, po czym potrącił stojące przy drodze piesze - kobietę w widocznej ciąży w wieku 36 lat oraz jej 3-letnia córeczka.

- Dziewczynka, w stanie bardzo ciężkim, śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego została przetransportowana do szpitala, natomiast kobieta pomimo wysiłku ratowników medycznych, którzy prowadzili reanimację, zmarła - informowała tuż po tragedii Mirosława Piątek, oficer prasowy żywieckiej policji.

Kilka dni później okazało się, że zmarła także dziewczynka przewieziona do krakowskiego szpitala w krytycznym stanie.

Musisz to wiedzieć

Do mieszkańców Gilowic szybko dotarło, że w wypadku zginęła 36-letnia Małgorzata, która wraz z córeczką wyszła na chwilę z domu.

- Żona i córka zginęła na moich oczach... Widziałem ten zbliżający się samochód. Leciał w powietrzu, chyba z 15 metrów. Nie zdążyłem nawet krzyknąć: "Uwaga!". Kompletnie nic nie zdążyłem zrobić... - mówi Andrzej Rodak z Gilowic. Dodaje, że żona i córka stały na wjeździe na posesję do sąsiada, na takim mostku, jakieś 2,5 metra od pasa jezdni, kiedy w ich stronę z impetem zaczął zbliżać się samochód. Podkreśla, że z sąsiadką stał w pobliżu i gdyby nie rosnące przy drodze drzewo to byłyby dwie kolejne ofiary.

Tuż po tragedii żywiecka policja informowała, że 68-letni kierowca był trzeźwy i posiadał uprawnienia do kierowania samochodem. Z kolei prokurator Agnieszka Michulec mówiła na antenie stacji TVN, że kierowca wyjaśnił, iż na drogę wybiegł mu malutki pies. Chcąc uniknąć potrącenia psa, zjechał na prawe pobocze i dalej nie mógł już zapanować nad pojazdem.

Prędkość i brawura przyczyną wypadku?

Andrzej Rodak uważa, że do tragedii doszło z powodu nadmiernej prędkości i brawury kierowcy. - W ogóle nie hamował. Gdyby przyhamował, nie doszłoby do wypadku. - Żona była wysoka, córka ubrana w czerwoną sukienkę. Jak mógł ich nie zauważyć? - zastanawia się pan Andrzej. Nie może się także pogodzić z tym, że tuż po wypadku sprawca zachowywał się - według niego - biernie - nie wezwał pogotowia, nie udzielał pomocy, mimo że jest lekarzem.

Zobacz koniecznie

Andrzej Drobisz, sołtys Gilowic, tuż po wypadku podkreślał w rozmowie z reporterem DZ, że DW 946 jest niebezpieczna – kręta, stroma, brakuje chodników dla pieszych, a ruch jest bardzo duży. - No i ludzie jeżdżą bardzo szybko, szczególnie autami osobowymi – mówił sołtys Drobisz. Dodał, że to droga wojewódzka, podlega marszałkowi, ale Rada Gminy podjęła uchwałę o tym, żeby budować tam chodnik.

Po kilku miesiącach śledztwa, m.in. po. zasięgnięciu opinii biegłych, przesłuchaniu świadków i przeglądnięciu zapisów monitoringu prokuratura zdecydowała się oskarżyć 68-letniego kierowcę o przestępstwo z art. 177 paragraf 2 kodeksu karnego, czyli spowodowanie śmiertelnego wypadku za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

- Chciałbym, żeby zapadł wyrok najsurowszy z możliwych, ale w sumie co to jest osiem lat więzienia za pozbawienie życia trzech osób? - zastanawia się Andrzej Rodak.

Nie przeocz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl