Koronawirus a RODO i nie tylko. Dlaczego niewiele wiemy o zakażonych? Odpowiada prawnik

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Marek Pawłowski, radca prawny z Lublina
Marek Pawłowski, radca prawny z Lublina materiały nadesłane
O ochronie danych osobowych w czasach epidemii rozmawiamy z radcą prawnym Markiem Pawłowskim.

To zrozumiałe, że instytucje publiczne nie udzielają informacji mediom o zakażonych powołując się na ochronę danych osobowych. Czy jednak w obliczu zagrożenia epidemicznego, te lakoniczne komunikaty nie są przesadnym środkiem ostrożności?

Szczątkowe informacje przekazywane mediom dotyczące osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 wynikają z konieczności przestrzegania przepisów prawa. Przyczyna zdawkowości przekazywanych informacji może tkwić również w przyjętej strategii walki z wirusem. A polityka informacyjna jest jednym ze składników tej strategii.

Jednakże w kwestiach prawa: dane dotyczące zdrowia są danymi szczególnej kategorii, których przetwarzanie jest co do zasady zabronione, a dopuszczalne tylko w szczególnych wypadkach.

Za naruszenie zasad przetwarzania danych osobowych grożą bardzo wysokie kary administracyjne: do 10 000 000 EUR, a w przypadku przedsiębiorstwa – w wysokości do 2 % jego całkowitego rocznego światowego obrotu z poprzedniego roku obrotowego, przy czym zastosowanie ma kwota wyższa. Są to górne pułapy kar, ale trzeba mieć na uwadze to, iż jeśli doszłoby do naruszenia danych osobowych szczególnie wrażliwych (i przez to bardziej chronionych), to już choćby z tego powodu kara byłaby orzekana raczej na wyższym poziomie niż w przypadku kary wymierzanej za naruszenie danych niewrażliwych. W dodatku kary te są niezależne od możliwości dochodzenia roszczeń cywilnoprawnych przez samych poszkodowanych, nie tylko z tytułu naruszenia przepisów dot. ochrony danych osobowych, ale również np. z tytułu naruszenia przepisów dotyczących dóbr osobistych. Dlatego choćby z tych powodów, by eliminować ryzyko poniesienia konsekwencji naruszenia danych osobowych osoby zakażone lepiej podać mniej danych, niż więcej.

Czy zagrożenia chorobą zakaźną nie można uznać za stan wyższej konieczności i w jakiejś części uchylić więcej informacji o chorych? Chodzi przecież o profilaktykę rozprzestrzeniania się zakażeń. Ludzie chcieliby wiedzieć, czy istnieje duże ryzyko, że mieli kontakt z osobą zakażoną i że mogą zachorować.

Czas szerzenia się choroby zakaźnej, której ofiarami są członkowie społeczeństwa nie wyłącza stosowania przepisów prawa.

Siła wyższa w postaci wirusa i powszechnej infekcji nie upoważnia do identyfikowania osób dotkniętych chorobą. Mogłoby to spowodować stygmatyzację tych osób, co w sytuacji kryzysowej może prowadzić nawet do wyrzucenia ich poza nawias społeczeństwa.

O tym jakie działania przeciwepidemiczne mają być stosowane w każdym przypadku decydują władze i służby publiczne, które w państwie prawa są wyposażone w konkretne kompetencje i środki działania, nie tylko techniczne, ale i prawne. Trzeba przyjąć domniemanie, iż instytucje te działają w dobrej wierze, dla dobra społeczeństwa i państwa, podejmują właściwe i adekwatne działania by przeciąć drogi szerzenia się choroby zakaźnej i unieszkodliwić źródła zakażenia. Moim zdaniem rolą mediów nie jest przekazywanie informacji dotyczących poszczególnych chorych, ale informacji mających na celu zapobieganie chorobie u kolejnych osób. Tak więc to choroba, a nie osoba chorego jest priorytetem w obiegu informacji, i nie ma potrzeby przekazywania danych umożliwiających ustalenie np. imienia i nazwiska czy miejsca zamieszkania osoby chorej.

Czy zgodne z przepisami RODO są np. te sformułowania? 53-letni mężczyzna z powiatu bialskiego, ksiądz z powiatu ryckiego, studentka UMCS, jeden z pracowników sądu w Janowie Lubelskim, jeden z restauratorów w Lublinie? I czy w związku z tym, takie informacje mogłyby być przekazywane oficjalnie mediom?

Wg mojej opinii na podstawie takich informacji nie ma możliwości zidentyfikowania osób, których dotyczą. Nie ma więc przeszkód, by informacje te były ujawnione opinii publicznej.

Niektóre osoby zakażone same udostępniają informacje o swojej chorobie, aby uchronić innych przed zakażeniem i doradzić poddanie się kwarantannie albo badaniom specjalistycznym. Tak zrobił Tom Hanks, minister środowiska, członek KRS, lekarze. To odpowiedzialne podejście pana zdaniem?

Publikacja informacji za zgodą osoby, której te informacje dotyczą jest okolicznością wykluczającą odpowiedzialność za naruszenie przepisów. Już w Starożytnym Rzymie powstała paremia prawnicza, iż chcącemu nie dzieje się krzywda. Publikowanie przez VIP-y informacji o stanie ich zdrowia ma znaczenie dla społeczeństwa, komunikat jest jasny: jeśli mnie, osobie sławnej i o siebie dbającej się to zdarzyło, to może się to zdarzyć każdemu. Zadbaj o siebie! Nagłaśnianie źródeł zagrożeń przez osoby znane powoduje zwrócenie uwagi przez każdego z nas na sprawę, która zostaje wywołana takim oświadczeniem. Informowanie przez osoby znane o zakażeniu wirusem nie jest pierwszą akcją tego typu, wystarczy przypomnieć informacje w sprawie mastektomii, zachorowań na raka.

Koronawirus to nowe i duże wyzwanie przed którym stoją rządzący jak i media. Niektórzy pacjenci zakażeni obawiają się, że zostaną napiętnowani. Jak w tym wszystkim znaleźć balans między dostępem do informacji, a ochroną danych osobowych?

Często bywa tak, iż w trudnych dla każdego czasach społeczeństwo się radykalizuje. Stan napięcia i wyczekiwanie na zakończenie czasu, w których człowiek zostaje wybity ze swojego normalnego trybu życia może spowodować frustrację. To z kolei może prowadzić do agresji wyładowywanej na osobach „winnych” temu stanowi rzeczy – osobach zarażonych wirusem, stwarzających zagrożenie dla innych. Dlatego rolą władz publicznych oraz prasy jest wzajemne wspieranie się w podejmowaniu działań mających na celu niedopuszczeniu do powstania napięć społecznych, przeciwdziałaniu panice, zachowaniom nieprzewidywalnym, które mogą być szkodliwe dla społeczeństwa i burzyć ład. I w taki sam sposób trzeba interpretować przepisy prawa, gdyż prawo ma służyć ludziom i rozwojowi nas jako ogółu. Reprezentanci władzy i reprezentanci mediów powinni stosować wszystkie przepisy, nie tylko te dotyczące RODO w sposób dojrzały, tak by informacja szczególnie przekazywana w czasach kryzysu służyła wszystkim, a nie szkodziła tym których bezpośrednio dotyczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus a RODO i nie tylko. Dlaczego niewiele wiemy o zakażonych? Odpowiada prawnik - Kurier Lubelski

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Adwokat

Pan radca poczyta zanim coś powie

W związku z wieloma pytaniami dotyczącymi przetwarzania danych dotyczących zdrowia na skutek działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19, Prezes UODO informuje, że kwestie z tym związane regulowane są w przepisach szczególnych, w tym przede wszystkim w tzw. specustawie. Przepisy o ochronie danych osobowych nie mogą być stawiane jako przeszkoda w realizacji działań w związku z walką z koronawirusem – twierdzi Prezes UODO.

Wskazane przepisy nie stoją w sprzeczności z zasadami przetwarzania danych i nie naruszają RODO.

Dają one narzędzia do podejmowania przez pracodawców określonych działań, które wynikają zarówno z zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego, jak i Prezesa Rady Ministrów.

Artykuł 17 specustawy dotyczącej przeciwdziałania COVID-19 wskazuje, że Główny Inspektor Sanitarny lub działający z jego upoważnienia państwowy wojewódzki inspektor sanitarny może wydawać pracodawcom m. in. decyzje nakładające obowiązek podjęcia określonych czynności zapobiegawczych lub kontrolnych i współdziałania z innymi organami administracji publicznej oraz organami Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W zakresie podejmowanych przez pracodawców działań należy przede wszystkim śledzić na bieżąco komunikaty Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

Prezes Rady Ministrów na wniosek wojewody, po poinformowaniu ministra właściwego do spraw gospodarki, ma prawo do wydawania poleceń przedsiębiorcom w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Polecenia te, wydawane w formie decyzji administracyjnej, podlegają natychmiastowemu wykonaniu z chwilą ich doręczenia lub ogłoszenia oraz nie wymagają uzasadnienia.

Przepisy te korespondują z RODO, które również przewidują sytuacje związane z ochroną zdrowia i zapobieganiem rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych (art. 9 ust. 2 lit i art. 6 ust. 1 lit d).

Zgodnie z motywem 46 RODO przetwarzanie danych osobowych należy uznać za zgodne z prawem również w przypadkach, gdy jest to niezbędne do ochrony interesu, które ma istotne znaczenie dla życia osoby której dane dotyczą np. gdy przetwarzanie jest potrzebne do celów humanitarnych w tym monitorowania epidemii i ich rozprzestrzeniania się.

Prezes UODO mając na uwadze powagę sytuacji przypomina, że wszelkie problemy związane ze zwalczaniem i zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa powinny być w świetle powyższych unormowań w pierwszej kolejności zgłaszane do GIS.

Dlatego też organ nadzorczy zwraca się do wszystkich zainteresowanych szczegółami realizacji działań związanych z walką z koronawirusem, aby zwracali się do Głównego Inspektora Sanitarnego, jako organu właściwego w tej sprawie.

G
Gość

pieprzenie w bambus skoro rodo to jakim cudem praca zdalna w domu - przeciez nie mają specjalnych stref bezpieczeństwa przy pracy na bazach danych. Siedzą z rodzinami i dziecmi gdzie wszyscymają dostęp do lkomputera a powinien być zamknięty w sejfie

Tutaj rodo już nie działa?/

r
rk

Brawo Maroni !

Wróć na i.pl Portal i.pl