Koronawirus a konsekwencje dla pracowników i pracodawców. Pomóc może praca zdalna [9.03.3020 r.]

AB
Geralt/ Pixabay.com
Koronawirus sieje coraz większe spustoszenia w Europie. Nie tylko mieszkańcy największych ognisk występowania COVID-2019, ale również Polacy gorączkowo wykupują maseczki ochronne i środki dezynfekcyjne. Zobacz, kiedy pracownikowi przysługuje praca zdalna ze względu na koronawirusa.

Z uwagi na koronawirusa wzrósł popyt na sprzęt ochronny. Po tym, jak stwierdzono liczne zachorowania na COVID-19 we Włoszech, zwiększyła się sprzedaż maseczek i kombinezonów ochronnych. Przykładowo, w ciągu trzech tygodni firma PW Krystian przyjęła więcej zamówień na maseczki i kombinezony ochronne niż przez ostatnie 6 miesięcy. Co ciekawe, sprzęt medyczny zamawia nie tylko służba zdrowia, ale również zaopatrują się w niego osoby indywidualne. Wśród masek ochronnych największym zainteresowaniem cieszą się te klasy P3 (do zagrożeń biologicznych).

Widmo koronawirusa zwiększyło popyt na maseczki ochronne

Paradoksalnie, boom na sprzęt ochronny i wyposażenie medyczne może zaszkodzić polskim firmom - ostrzega Koalicja Bezpieczni w Pracy. Jeżeli w ramach profilaktyki COVID-19 w hurtowniach skończy się odzież ochronna, może dojść do zastojów w firmach, które regularnie stosują kombinezony ochronne.

Koronawirus rozprzestrzenia się nie tylko w Azji, ale również w Europie. Mimo że w prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia, wprowadzono dodatkowe środki ostrożności, ryzyko zakażenia wirusem 2019-nCoV jest realne, i to nie tylko w Azji, ale również w Europie. Wyjaśniamy, jak podejść do koronawirusa w kontekście pracy.

Koronawirus a praca. Sprawdź, jakie prawa i obowiązki ma pra...

Skutki zapobiegania rozprzestrzenianiu się koronawirusa mogą odczuć przedsiębiorstwa zajmujące się lakiernictwem, produkcją tworzyw sztucznych, klejów, farb i pianek poliuretanowych, firmy farmaceutyczne, a nawet - wodociągi. Artykuł 15. Kodeksu pracy mówi wyraźnie , że obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Jeżeli zabraknie odzieży ochronnej, nie będą w stanie tego zrobić.

Koronawirus a praca służby zdrowia

Na brak odzieży ochronnej, maseczek i przeszkolonego personelu medycznego skarżą się także pracownicy służby zdrowia. W przychodniach zdarzają się pracownicy, którzy nie znają procedur postępowania w przypadku stwierdzenia podejrzenia zachorowania na COVID-19. Takie placówki medyczne, w przeciwieństwie do szpitali zakaźnych, nie są wyposażone w izolatki. Niektórzy recepcjoniści nie wiedzą, co począć z pacjentem podejrzanym o chorobę.

Pacjent z podejrzeniem koronawirusa powinien zostać przewieziony do szpitala zakaźnego lub innego miejsca przystosowanego do hospitalizacji pacjentów z objawami COVID-19. GIS alarmuje, aby osoby z niepokojącymi objawami zgłaszały się bezpośrednio do takich miejsc. Jeżeli placówka medyczna nie dysponuje odpowiednio wyposażoną karetką, ani przeszkolonym personelem, nie może zaoferować pomocy w zakresie transportu. Wówczas pozostaje poprosić chorego, aby udał się do szpitala we własnym zakresie. Niestety to zwiększa ryzyka zarażenia się COVID-19 przez kolejne osoby. Pacjent może też osobiście zadzwonić po karetkę.

Koronawirus a spadki na giełdach

Skutki rozprzestrzeniania się COVID-19 odczuwają firmy notowane na giełdzie. Koronawirus spowodował spadki tak liczących się na rynku indeksów giełdowych, jak DAX (Niemcy), FTSE MIB (Włochy) czy CAC40 (Francja). Zniżkowały także amerykańskie indeksy giełdowe, a ropa naftowa potaniała.

Praca za granicą nie zawsze wiąże się z koniecznością posiadania konkretnych kwalifikacji zawodowych. Ponad połowa firm oferujący pracę za granicą (58%) nie wymaga posiadania doświadczenia zawodowego – wynika z analizy 40 tys. ofert pracy zamieszczonych na portalu europa.jobs. Jednocześnie trzech pracodawców na 10 nie oczekuje znajomości języka.  Sprawdź, ile zarobisz za granicą.

Praca za granicą. Porównaj stawki godzinowe w najpopularniej...

Pogorszyły się wreszcie wyniki polskiego WIG20, w którego skład wchodzi 20 największych spółek notowanych na warszawskim parkiecie. W reakcji na doniesienia o koronawirusie 28 lutego WIG20 zaliczył najniższą wartość od grudnia 2016 roku.

Koronawirus a praca zdalna

Pracodawca może zalecić pracownikom powracającym z krajów o dużym odsetku osób zakażonych COVID-19, aby wykonywali swoje obowiązki z domu. Praca zdalna nie powinna przysporzyć kłopotów pracownikom biurowym i specjalistom, którzy mogą skorzystać z laptopa, ale dla przedstawicieli niektórych zawodów stanowi poważne utrudnienie. Przykładowo, graficy korzystający z oprogramowania zainstalowanego na firmowym komputerze stacjonarnym nie mogą pracować z domu. Na niektórych stanowiskach, np. w handlu i transporcie publicznym, homme office jest wręcz niemożliwe, podczas gdy ryzyko zakażenia koronawirusem - wyższe.

Sytuacja komplikuje się również z przypadku umów zlecenie, które nie podlegają Kodeksowi pracy. Prawa zleceniobiorców i zleceniodawców określają przede wszystkim: treść umowy i Kodeks cywilny.

- Uprawnienia wynikające z umów cywilnoprawnych, w tym umowy zlecenie czy tzw. B2B, regulują w dużej mierze postanowienia tych umów. Należy pamiętać, że zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego w zakresie umów zlecenia i umów o świadczenie usług (B2B) zleceniodawca może rozwiązać umową z ważnych przyczyn. Jako ważną przyczynę można uznać zachorowanie zleceniobiorcy na chorobę zakaźną. W zasadzie jest to jedyny środek wynikający z przepisów - tłumaczy Miłosława Strzelec-Gwóźdź, radca prawny, partner GP Kancelaria.pl.

Zgodnie z ustawą z dn. 2 marca 2020 r., która weszła w życie 8 marca i reguluje zasady postępowania zapobiegającego zachorowaniom na COVID-19, pracownik z umową o pracę może stanąć przed koniecznością pracy zdalnej. Pracodawca ma możliwość odizolowania go od reszty pracowników poprzez polecenie home office. Wcześniej przedsiębiorca, który obawiał się zarażenia COVID-19 przez resztę personelu, mógł jedynie zwolnić podwładnego z obowiązku wykonywania pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.

Koronawirus postrachem polskich pracowników

Koronawirus należy do grupy ok. 200 wirusów wywołujących choroby układu oddechowego. Jego objawy i skutki można porównać do wirusów grypy. Wirus SARS-nCoV-2, który wywołuje chorobę COVID-19, przenosi się drogą kropelkową. Można się nim zarazić zarówno od osoby z widocznymi objawami choroby, jak i od delikwenta, u którego nie występują widoczne objawy. Rząd zapowiedział, że 2 marca odbędzie się specjalne posiedzenie Sejmu dotyczące koronawirusa.

27 lutego w Polsce działały dwa laboratoria diagnostyczne umożliwiające zrobienie testów na koronawirusa, w przygotowaniu znajdowało się sześć kolejnych. Wykonanie testów jest bezpłatne wyłącznie dla pacjentów, którzy trafią do szpitala z objawami podobnymi do tych wywoływanych przez SARS-CoV-2.

W związku z koronawirusem Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (ang. European Centre for Disease Prevention and Control), czyli unijna agencja ds. profilaktyki zdrowotnej, zaleca, aby:

  • unikać kontaktu z osobami chorymi
  • myć ręce mydłem i wodą
  • nosić maseczkę ochronną w razie kaszlu

U osoby zakażonej COVID-19 objawy choroby mogą wystąpić w ciągu 14 dni. Są to:

  • gorączka
  • kaszel
  • trudności z oddychaniem
  • bóle mięśni
  • zmęczenie

Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił specjalną infolinię dotyczącą koronawirusa. Rady odnośnie postępowania dla osób podejrzewających zakażenie COVID-19 można uzyskać pod numerem tel. 800 190 590. Każda osoba, która w ciągu 14 dni od pobytu w kraju, gdzie odsetek zachorowań jest wysoki, zaobserwowała u siebie takie symptomy, jak: gorączka (min. 38 st. Cel.), kaszel, duszności i problemy z oddychaniem, powinna niezwłocznie zgłosić się do stacji sanitarno-epidemologicznej, oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus a konsekwencje dla pracowników i pracodawców. Pomóc może praca zdalna [9.03.3020 r.] - Strefa Biznesu

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Nie rozumiem rządu polskiego. Na wszystko brakuje pieniędzy, na służbę zdrowia, na mieszkania komunalne, na edukację… a nikt nie myśli o przyczynach tego zjawiska, a odpowiedzią są UMOWY ŚMIECIOWE I POŚREDNICTWO PRACY! Teraz, aby się szybko dorobić, zostaje się pośrednikiem pracy. Tą drogą wyciekają olbrzymie pieniądze, prowadzona jest podwójna księgowość przez firmy zewnętrzne, pracowników traktuje się, jak niewolników, zmuszając ich do pracy po kilkanaście godzin dziennie za miskę ryżu, a podatki i składki na ubezpieczenia społeczne pracowników chowa się do własnej kieszeni. Oficjalnie wszystko się zgadza, pracownicy pracują 100 h, nie ma jak dać etatów, bo przecież ich rzekomo nie wyrobią… a na czarno następne 300 h, a dzięki ukrytym godzinom, pieniążki wpadają do kieszeni pośrednika pracy, a do tego zleceniodawca, często firma państwowa, popiera ten proceder i wyzysk pracowników, bo na tym oszczędza, lepiej, jak kradnie jeden pośrednik, niż żeby płacić uczciwie podatki i składki na ubezpieczenia społeczne pracowników. PIP nie interesuje się takim biznesem, bo z układami lepiej nie zadzierać, a ludzie na umowach śmieciowych to według nich nie są pracownicy, więc wszystko gra i karawana jedzie dalej...

W
Wolff

Miliony Polaków pracują na umowach śmieciowych i nie są to żadni studenci, tylko ludzie w średnim i starszym wieku. Ich staż pracy na umowach śmieciowych, to często nawet ponad 30 lat pracy! Teraz widać patologię polskiego prawa pracy, Kodeks Pracy jest sztucznym tworem, który prywatne firmy obchodzą z uśmiechem na twarzy. Patologia polega na tym, że miliony ludzi w ten sposób zatrudnia wiele państwowych firm, wykorzystując tanie firmy zewnętrzne, które dla korzyści majątkowych, łamią prawo pracy, nie bojąc się kontroli PIP, bo przecież ludzie zatrudnieni w ten sposób, nie są pracownikami! PATOLOGIA!

...

Zamknięcie szkół, teatrów, kin i muzeów obnażyło tylko, w jakiej patologii żyjemy w Polsce. Ludzie zatrudnieni w wyżej wymienionych placówkach pracują w większości na umowach cywilnoprawnych od np. 20 lat! Nie mają prawa do urlopu, ani zwolnienia lekarskiego, za co więc mają żyć przez dwa tygodnie, w czasie zamknięcia ich pracy? Pytanie do rządu, jak ludzie zatrudnieni w placówkach państwowych, mogą nie mieć etatów przez całe dziesięciolecia? To są miliony ludzi okradanych z przysługujących im praw, zagwarantowanych przez Konstytucję, na którą ostatnio wszyscy się tak powołują. Polska = patologia prawa pracy, niech Unia to zobaczy, w jakich warunkach żyją i pracują Polacy!

Wróć na i.pl Portal i.pl