Kornel Morawiecki. Radykał odrzucony przez III RP

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Kornel Morawiecki
Kornel Morawiecki Bartek Syta/Polska Press
W PRL był największym radykałem lewego skrzydła podziemnej opozycji. W III RP był krytykiem transformacji i dzikiego polskiego kapitalizmu. Nie pasował do żadnej koterii.

Zmarły 30 września Kornel Morawiecki był jedną z najbardziej znanych postaci wrocławskiej opozycji z czasów PRL. W III RP pozostawał na marginesie polityki - do Sejmu wszedł dopiero w 2015 roku, za to w roli marszałka seniora. Pozostawił po sobie legendę jednego z najbardziej radykalnych opozycjonistów ery PRL i twórcy „Solidarności Walczącej”.

Do matury Kornel Morawiecki był warszawiakiem. Do Wrocławia zaprowadziły go studia - skończył fizykę na Uniwersytecie Wrocławskim. To tam też po raz pierwszy zetknął się z polityką. Morawiecki należał do tego pokolenia opozycjonistów PRL, dla którego wydarzeniem o charakterze formującym był Marzec 1968 roku. Morawiecki był wtedy doktorantem. Aktywnie brał udział we wrocławskich strajkach studenckich, które - w historiografii przyćmione przez wydarzenia z Warszawy - były bardzo intensywne i trwały aż do połowy kwietnia, składały się na nie i wiece, i okupacja uczelnianych budynków, i takie wreszcie formy protestu, jak akcje ulotkowe czy bojkot stołówek. Po spacyfikowaniu tych studenckich wystąpień przez władze, Morawiecki razem z kilkoma przyjaciółmi zaczął drukować ulotki - początkowo wciąż odnoszące się do wydarzeń Marca. Jeszcze w tym samym roku zrobił coś bardziej ryzykownego - wydrukował i rozprowadzał po Wrocławiu ulotki potępiające interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji - w wypadku zdemaskowania groziłoby to bardzo poważnymi konsekwencjami.

Od tego czasu Morawiecki był postacią już stale obecną na mapie rodzącej się wrocławskiej opozycji. Na początku lat 70. zbudował słynną „Kornelówkę” w Pęgowie pod Wrocławiem. Był to niewielki dom, do budowy którego Morawiecki wykorzystywał m.in. materiały z rozbiórki wrocławskich kamienic - legenda głosi, że woził potężne belki stropowe przywiązane do ramy roweru.

„Kornelówka” stała się miejscem absolutnie kluczowym dla wrocławskich opozycjonistów - od początku było to miejsce spotkań, imprez i „nocnych Polaków rozmów”, z czasem dom zaczął pełnić funkcję podziemnej drukarni, sztabu „Solidarności Walczącej”, składu ulotek etc. Od końca lat 70. Służba Bezpieczeństwa zaczęła budować wokół „Kornelówki” ambony podobne do myśliwskich - stamtąd dom Morawieckiego był stale obserwowany, prawdopodobnie wykorzystywano też mikrofony kierunkowe do podsłuchiwania rozmów. Od 1979 roku (i od drugiego numeru tego pisma) Morawiecki stale współpracował z „Biuletynem Dolnośląskim”, czyli ważnym samizdatowym czasopismem opozycyjnym, wydawanym we Wrocławiu nieprzerwanie aż do końca komunizmu.

Po strajkach Sierpnia ’80 Morawiecki natychmiast zaangażował się w tworzenie „Solidarności” - zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i jeśli chodzi o tworzenie jej dolnośląskich struktur od zera. Pierwszy raz został zatrzymany przez milicję za drukowanie (po rosyjsku) ulotek adresowanych do żołnierzy radzieckich stacjonujących w Polsce - krasnoarmiejcy mieli być za ich pomocą uświadamiani, że wcale nie są w naszym kraju uważani za przyjaciół gotowych pospieszyć z bratnią pomocą. Chodziło oczywiście o oddziaływanie na morale prostych żołnierzy. Całą akcję zainicjował Nikołaj Iwanow, rosyjski dysydent wykładający na Dolnym Śląsku.

Kiedy po wprowadzeniu stanu wojennego „Solidarność” została zdelegalizowana, około 10 tysięcy opozycjonistów trafiło do ośrodków internowania - a wśród tych, którzy pozostali w zepchniętej do podziemia organizacji, pojawiło się co najmniej kilka różnych koncepcji działania w konspiracji.

Kornel Morawiecki nie był ich zwolennikiem - był bowiem gorąco przekonany, że na stan wojenny trzeba odpowiedzieć w sposób możliwie twardy i brutalny. Postanowił założyć własną organizację. Tak powstała „Solidarność Walcząca”.

Z punktu widzenia większości działaczy podziemnej „S”, Morawiecki był rozłamowcem - do tego nieobliczalnym. W głównym nurcie opozycji jakakolwiek opcja siłowa w dalszej konfrontacji z komunistami była nie do przyjęcia. Powszechnie uważano, ze skończyłoby się to w najlepszym razie krwawą wojną domową, w najgorszym zaś rzezią po sowieckiej interwencji.

Pamiętajmy, że Kornel Morawiecki był fizykiem. Nie powinno nas więc dziś dziwić, że definiując przyszłą strukturę Solidarności Walczącej, całkowicie serio używał słowa „fraktalna”. Dlaczego akurat fraktalna? W matematyce i fizyce fraktal to tak zwany obiekt nieskończenie złożony. Najczęściej to zbiór lub inny obiekt matematyczny. Ale gdybyśmy mieli sobie wyobrazić fraktalny mechanizm, to oglądany pod mikroskopem będzie on odkrywał przed nami kolejne coraz bardziej złożone struktury detali - w zależności od stopnia powiększenia. Im większego używamy, tym bardziej zagmatwane i złożone detale widzimy.
Rzecz jasna rozumując na tym poziomie abstrakcji, nie dałoby się stworzyć żadnej organizacji. Ale sama idea chyba rzeczywiście przyświecała Morawieckiemu w tworzeniu „Solidarności Walczącej”. W praktyce wyszło coś pomiędzy systemem narodnowolskich „piątek” z „Biesów” Dostojewskiego a zdecentralizowaną strukturą całkiem współczesnej Al-Kaidy.

W dodatku udało się Morawieckiemu zebrać ludzi, którzy rozumowali bardzo podobnie jak on. Radykałów w pełnym tego słowa znaczeniu. Kto to był? Na przykład Andrzej Kołodziej - twórca „oddziału dywersyjnego” działającego w głębokiej konspiracji. To właśnie pod kierunkiem Kołodzieja powstał aż nazbyt dziś słynny prototyp pistoletu maszynowego, który miał być produkowanym w podziemiu odpowiednikiem „Błyskawicy” czasów stanu wojennego. Była to konstrukcja zbliżona do amerykańskiego M-3, podobno opracowana na podstawie materiałów przekazanych SW przez CIA. Albo Roman Zwiercan. Współpracownik Kołodzieja. 28 lutego 1987 roku, udając spacerowicza, przeszedł się pod budynkiem Komitetu Miejskiego PZPR w Gdyni. Zostawił tam reklamówkę z bombą domowej roboty. Ładunek eksplodował - komuniści zatuszowali sprawę. Zwiercan nigdy nie został zdemas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl