Koniec protestu policji? Nic z tego. Policjanci wcale nie wrócili do pracy

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Andrzej Banas / Polska Press
- Jest porozumienie z ministrem. Policjanci przebywający na zwolnieniach lekarskich wracają do pracy - ogłoszono w czwartek późnym wieczorem. Sprawdziliśmy. To nieprawda. We Wrocławiu większość policjantów wciąż jest na zwolnieniach, a do pracy wrócili tylko pojedynczy - głównie ci, którym po prostu skończyły się już zwolnienia. A wojewoda dolnośląski, który zgodnie z prawem odpowiada za organizację pracy policji w regionie, wciąż udaje że problemu nie ma. Nadal nie odpowiedział nam na pytania, czy we Wrocławiu możemy czuć się bezpiecznie.

Porozumienie z ministrem zostało podpisane w czwartek późnym wieczorem. Na jego podstawie policjanci doczekają się jednak podwyżek. Porozumienie z ministrem podpisały policyjne związki zawodowe. I to one ogłosiły koniec protestu. Problem w tym, że to nie one go organizują - to oddolna inicjatywa samych funkcjonariuszy, którzy skrzykują się głównie za pośrednictwem Facebooka.

Czwartkowe porozumienie spowodowało jedno - że policjantów na zwolnieniach nie przybywa. Ale wbrew informacjom związkowców i szefostwa policji, pozostali wcale nie wracają do służby. Nadal protestują. - W komisariacie przy ul. Traugutta we Wrocławiu na zwolnieniach było 64 policjantów. Dzisiaj wróciło pięciu – mówi jeden z naszych informatorów. - W komisariacie przy Trzemeskiej przełożeni obdzwaniają funkcjonariuszy i pytają czy nie wróciliby do służby. W odpowiedzi słyszą, że wrócą gdy skończą im się zwolnienia. Po długim weekendzie – dodaje inny.

- Ile policyjnych patroli pracuje obecnie we Wrocławiu – zapytaliśmy rano Łukasza Dutkowiaka rzecznika Komendy Miejskiej Policji. Nie odpowiedział. Po południu przysłał ogólnikowego mejla: „W związku z podpisanym porozumieniem i przekazanym przez NSZZ Policjantów komunikatem, obecna sytuacja na terenie działania Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, będzie ulegać zmianie. Mając na uwadze fakt, że policjanci czują się odpowiedzialni za bezpieczeństwo mieszkańców miasta, pierwsi funkcjonariusze wracają już do służby po zakończeniu zwolnień, a inni deklarują powrót do służby po ustaniu przyczyn absencji”. Jeszcze bardziej ogólna jest odpowiedź od rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji.

Milczy też wojewoda dolnośląski, któremu – jak wynika z informacji jego rzeczniczki – policja zdaje sprawozdania o sytuacji. To jednak za mało, bo wojewoda ma nie tylko słuchać, ale i działać. Zgodnie z prawem to on odpowiada bowiem za "zapewnienie warunków do skutecznego działania policji i ponosi odpowiedzialność za rezultaty tej działalności". Wciąż więc domagamy się od wojewody upublicznienia informacji o tym, ilu policjantów rzeczywiście pracuje obecnie na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu.
Domagamy się odpowiedzi na pytanie, czy to prawda że we Wrocławiu nocą pracują tylko dwa patrole policji? Czy to prawda, że w mieście praktycznie nie ma już policyjnych oddziałów prewencji? Czy to prawda, że przestała istnieć policja drogowa, a w miastach pod Wrocławiem jedynymi pracującymi policjantami drogówki są jej naczelnicy? Dlaczego telefon dyżurnych wrocławskiej drogówki od wtorku milczy? Czy jeszcze ktoś tam pracuje?

Przez cały dzień w piątek policjanci wymieniali się na internetowych komunikatorach informacjami czy wracać do służby mimo trwających zwolnień. Krążyły wezwania, by tego nie robić. Byłoby to bowiem przyznanie się, że zwolnienie nie było uzyskane uczciwie. Powrót do służby byłby możliwy dopiero po ponownej wizycie u lekarza, który mógłby stwierdzić, że po tym gdy obiecano mu podwyżkę poczuł się lepiej i może wrócić do pracy. Dlatego policjanci zwolnień przerywać nie będą.

Zobacz też: Oto dlaczego miasto nie chce marszu narodowców. Zobacz film!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec protestu policji? Nic z tego. Policjanci wcale nie wrócili do pracy - Gazeta Wrocławska

Komentarze 69

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

f
farel
wrócili czy nie, drogówka czatuje też wszędzie...wole z yanosikiem jezdzic niz w paść w paszcze lwa
a
admin chuj
Admin tej szmaty to zwykły ch uj! Spróbujcie tylko napisac coś na Sutryka a zaraz blokuje na fb i kasuje komentarze!
Z
ZwykłyCzłowiek
I dobrze, czemu mają narażać swoje życia przez to, że nikt z tymi śmieciami naziolkami nie zrobił porządku i ich nie zdelegalizował i nie pozamykał, za szerzenie nienawiści do wszystkich którzy nie są jak oni?
r
radziliśmy
Sobie bez policji ? Wzywanie w nocy do głośno imprezujących sąsiadów za ścianą - czas oczekiwania - około 2 godziny. Prędzej imprezujący padli na ryje niż prewencja docierała.Wzywanie do włamania - 8 godzin czekania - po to by tylko przyjechali protokół spisać i po miesiącu wysłali pocztą list o umorzeniu dochodzenia z powodu niewykrycia sprawców. O reagowaniu na bezdomnych na klatce schodowej należy zapomnieć,bo wcale nie przyjeżdżają.A jak już,to wyprowadzą delikwenta przed bramę i tyle.Najsprawniejsza jeszcze jest drogówka,ale pewnie dlatego,że przy stłuczkach szybko miasto się korkuje. Zasadniczo policja mizernie dba o nasze bezpieczeństwo na co dzień ,taki mój wniosek z własnych doświadczeń.Najbardziej lubią mandaty wypisywać ,a powód szybko umieją znaleźć.W sumie jak dla mnie to mniej szkód robią kiedy strajkują na tych swoich lewych zwolnieniach.Sąsiad trochę narzeka,obroty w jadłodajni mu spadły,bo tak to nagminnie wpadali na żarełko z pobliskiej komendy,to chyba jedyna niedogodność w mieście bez policji dla przeciętnego obywatela.
L
Lozo
A tobie ch... w ryj dla zasady ha ha
L
Lozo
Masz rację Aniu lepiej na tym wyjdziesz popieram
K
KM
W polskiej rzeczywistości lepiej nie używać broni do obrony. Pisze Ci to osoba, która broń posiada. Ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślał w sytuacji zagrożenia to sięgać po broń. To jest chore, ale niestety prawdziwe. Użycie broni w PL zawsze stawia Cię po stronie co najmniej podejrzanego, a w dużej ilości przypadków i oskarżonego. Wracając do Twojego pytania - jeśli terminy Ci się ładnie zgrają to czas załatwienia pozwolenia na broń (sportowe lub kolekcjonerskie) waha się od 5-9 miesięcy (wersja optymistyczna) :)
a
a weź
bujaj robolu...
h
haha
A TOBIE dzien w dzien mandat po 500 dla zasady.
A
Anka
Jak zdobyć pozwolenie na broń?
P
PIS-ior
Putin wraz a Angelą siedzący okrakiem na rurze Nord-Streamu. Putin, który za niemieckie pieniądze będzie wzmacniał pokój na świecie.
ś
śwo
I pewnie strzałem w tył głowy, po zdrutowaniu rąk. Tak jak uczył dziadek z NKWD, oddelegowany do pzpr.
L
Lozo
Cofnąć im podwyżki i do zwolnienia
m
miałem dziadka z AK
po dziadku został zdobyczny mp40 tylko mało nabojów
P
Polak
Za to komentarze inspiruje Putin i opłacani przez niego trolle..
Wróć na i.pl Portal i.pl