Kongres PiS w atmosferze tajemniczości [ZDJĘCIA]

Agaton Koziński
Kongres PiS
Kongres PiS Fot. Michał Dyjuk
Sobotni kongres PiS przebiegł inaczej, niż sugerowały to wcześniejsze zapowiedzi - a w jego trakcie nie dowiedzieliśmy się, co było powodem zmian.

Z wielkiej chmury mały deszcz. Awizowany od kilku tygodni kongres PiS miał być jednym z najważniejszych politycznych wydarzeń roku. Oczywiście, nie z powodu jakichś politycznych zawirowań. Wiadomo było od początku, że nikt nie wykorzysta tego forum, aby zagrozić supremacji Jarosława Kaczyńskiego w PiS. Kaliber tego kongresu miały zbudować inne zdarzenia: zmiany w gronie wiceprezesów partii oraz wyznaczenie kierunków działania PiS na przyszłość. Tyle że żaden z tych elementów nie miał miejsca.

Prof. Gomułka po kongresie PiS: Nie da się z nimi rozmawiać, uważają że wiedzą lepiej

Źródło: AIP/x-news

Zamiast niego pojawiła się dziwna atmosfera tajemniczości. Dziennikarze, którzy akredytowali się na kongresie, ku swojemu zaskoczeniu nie zostali wpuszczeni na salę obrad, lecz mogli je obserwować w wydzielonej małej salce obok. „A Panowie jesteście delegatami? Przecież to wyborczy kongres PiS, a nie konwencja programowa” - tłumaczył (na Twitterze) dziennikarzom zdziwionym takim obrotem sprawy Joachim Brudziński. „Przecież przyjęliśmy Was z otwartym sercem. Jeżeli brakuje kawy zaraz osobiście doniosę” - dopisał jeszcze, gdy pierwszy jego wpis nieprzyjemnych komentarzy nie zatamował.

Zatamować jednak nie mógł, bowiem kongresowa rzeczywistość odbiegła od zapowiedzi. Od dawna mówiło się, że zostanie rozszerzone (przetasowane?) grono wiceprezesów PiS. Mieli do niego dołączyć Mateusz Morawiecki oraz Piotr Gliński, obecni wicepremierzy. Jeszcze w poprzednim tygodniu pojawiły się spekulacje, że może do nich dołączyć Elżbieta Rafalska, obecna minister rodziny, pracy i polityki społecznej - miałaby to być dla niej nagroda za udane zwodowanie programu „500+”. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Skład wiceprezesów pozostał niezmienny.

I zdziwienie drugie. Nikt wprawdzie oficjalnie tego nie potwierdził, ale krążyły zakulisowe informacje, że podczas kongresu Kaczyński wygłosi ważne, strategiczne przemówienie. Takie, w którym dokładnie zakreśli plan działań na najbliższy okres. Nie ogólnie, w stylu: „będziemy realizować plan Morawieckiego”, ale dokładne, precyzyjne kalendarium działań na najbliższe miesiące. Nic takiego też nie nastąpiło. Jedyny konkret, jaki padł, to zapowiedź, że po roku pracy dojdzie do omówienia sposobu działalności rządu Beaty Szydło. Poza tym prezes PiS wskazał tylko kilku ministrów, z których pracy nie jest do końca zadowolony, zaatakował personalnie Leszka Balcerowicza, nazywając go „szkodnikiem” (swoją drogą dokładnie tym samym słowem Balcerowicz określił Kaczyńskiego kilka dni wcześniej w wywiadzie prasowym).

Na kongresie PiS mieliśmy poznać nazwiska nowych wiceprezesów partii, ale do tego nie doszło. Przyczyny nie są znane

Reszta wystąpienia to było podsumowanie dotychczasowej drogi PiS do władzy oraz garść uwag na temat bieżących wyzwań - ale przedstawionych w formie problemowego pochylenia się nad rzeczywistością, a nie praktycznego działania. Wywód raczej analityczny, prowadzony z pozycji akademickich, a nie z pozycji człowieka sprawującego realną władzę w kraju.

Pytanie, co stało się powodem takiego odejścia od pierwotnych założeń. Oczywiście mogło to być efektem jakichś zakulisowych, politycznych układanek, które dzisiaj nie są jasne dla obserwatorów życia politycznego. Ale bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz mówiący, że plany prezesa zmienił Brexit. Wydarzenie, które dokonuje gwałtownego resetu politycznego - w każdym wymiarze.

Efekty tego widać choćby po sposobie, w jaki PiS prowadzi sprawę nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Pierwszy jej projekt, bardzo ugodowy, został w ubiegłym tygodniu mocno „podkręcony” podczas pras komisji sejmowej. Wskoczyły do niego zapisy, o których z góry wiadomo, że będą nie do zaakceptowania dla trybunału i prezesa Rzeplińskiego. Trudno to odebrać jako dążenie do kompromisu wokół TK, a taki zamiar PiS wcześniej kilkukrotnie deklarował.

Być może PiS generalnie uznał, że należy gruntownie zmienić całą strategię działania, ale to wymaga namysłu, stąd przesunięcie na później bardziej wiążących decyzji, które kongres miał wstępnie podjąć. Po Brexicie już wyraźnie widać, że sprawa TK przestanie być najważniejszą sprawą w krajowej polityce. Cała Europa będzie się układać na nowo, a PiS wydaje się mieć karty na tyle silne, by próbować w tej układance się odnaleźć. Pierwsze posunięcia w tej sprawie (propozycja nowego traktatu, próba ściągnięcia do Polski szefów MSZ krajów UE) sygnalizują, że to będzie strategia na najbliższe miesiące. Ale jak ona dokładnie będzie wyglądać? Na kongresie odpowiedzi na to pytanie nie poznaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl