Konflikt w Porozumieniu. Czas na ruch Jarosława Gowina. Co zrobi wicepremier?

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
09.12.2020 warszawa 22. posiedzenie sejmu - konferencja prasowa jaroslawa gowinan/z jaroslaw gowinfot. adam jankowski / polska press
09.12.2020 warszawa 22. posiedzenie sejmu - konferencja prasowa jaroslawa gowinan/z jaroslaw gowinfot. adam jankowski / polska press Adam Jankowski
W Zjednoczonej Prawicy doszło już do wielu kryzysów, które wróżyły koniec koalicji. Zawsze zwyciężał pragmatyzm, bo lepiej rządzić niż być w opozycji. Tym razem Jarosław Kaczyński poszedł na wojnę z Jarosławem Gowinem, i, póki co, wygląda na to, że na tej wojnie nikt nie zamierza brać jeńców

Wszystkie oczy, zwłaszcza tych, którzy interesują się polityką, zwrócone są w stronę Jarosława Gowina. Co zrobi wicepremier? Wystąpi czy zostanie w Zjednoczonej Prawicy? Być może on sam nie zna jeszcze dzisiaj odpowiedzi na to pytanie. Jedno jest pewne: tym razem gra idzie na ostro.

Kilka dni temu Adam Bielan zaskoczył wszystkich, stwierdzając, że Jarosław Gowin, a więc jakby nie było jego szef, nie jest nim od dłuższego cza-su. Powód? Partia zapomniała o przeprowadzeniu wyborów na przewodniczącego, a kadencja Gowina wygasła trzy lata temu. W związku z tym to on pełni obowiązki prezesa jako przewodniczący konwencji krajowej. Szybko rozpoczęło się liczenie szabel i wyszło na to, że Bielan przeholował.

Władze Porozumienia przyjęły wniosek o wyrzuceniu z partii Bielana i Kamila Bortniczuka, który trzymał jego stronę. Wcześniej posłowie i senatorowie Porozumienia wydali specjalne oświadczenie, w którym udzielili pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi jako szefowi partii.

„Nie godzimy się na próby destabilizowania naszej partii przez pojedynczych jej członków, w ich dążeniu do realizacji planów politycznych”- napisali. Kilka dni później sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów. Decyzję tę również uzasadniano wielokrotnym łamaniem statutu partii, ale chodzi pewnie o to, że wyrzuceni nie wykazali się lojalnością wobec Jarosława Gowina.

Teraz wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Jak donosi radio RMF FM we wtorek, 16 lutego, Porozumienie Jarosława Gowina poinformowało Kancelarię Premiera o wycofaniu poparcia dla „swoich ministrów”, czyli dla Cieślaka, Żalka i Gryglasa, domagając się jednocześnie ich jak najszybszego odwołania z rządu. Onet ustalił z kolei, że Jarosław Gowin przekazał dokumenty z wnioskiem o dymisję ministrów wydalonych z partii nie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, a Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ponoć prezes Prawa i Sprawiedliwości odmówił. Więc siłą rzeczy teraz ruch po stronie Gowina, który zapowiedział już, że jego posłowie nie poprą ustawy nakładającej na media dodatkowy podatek od reklam, a bez tych głosów projekt nie ma szans na przyjęcie w Sejmie. W ogóle większość parlamentarna wisi na włosku, bo jeśli Gowin uniesie się honorem i opuści koalicję, PiS z Solidarną Polską nie przegłosują już żadnej ustawy.

- Jarosław Gowin jest w trudnej sytuacji, to prawda. On jest na dodatek wewnętrznie po-plątany i ma jedną busolę, która nazywa się Gowin - uważa prof. Kazimier Kik, politolog. - Jest nastawiony na karierę i wszystko temu podporządkowuje - dodaje mój rozmówca.

Zdaniem profesora Gowin ma dwa wyjścia z sytuacji, w jakiej się znalazł. Pierwsze, bardziej prawdopodobne, jest takie, że ulegnie sam sobie, a chce władzy, więc dogada się z Jarosławem Kaczyńskim. Ale prezes nie podda całkowicie Adama Bielana.

- Gowin wie, że to będzie gra na jego zniszczenie, że będzie chodził na pasku, upokorzony przez prezesa. Ale będzie czekał i planował wyjście z koalicji przed wyborami. Kaczyński wie, że nie może na niego liczyć, więc jest mało prawdopodobne, żeby ludzie Gowina i on sam znaleźli się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości w przyszłych wyborach parlamentarnych - tłumaczy prof. Kik.

Druga możliwość jest taka, że Jarosław Gowin jednak postawi się prezesowi i jeśli ministrowie wyrzuceni z Porozumienia nie zostaną zdymisjonowani, opuści Zjednoczoną Prawicę.

- Ale Gowin zdaje sobie sprawę, że nic nie znaczy ze swoimi posłami, a opozycja traktuje go wyłącznie w sposób instrumentalny: chce dzięki niemu odsunąć PiS od władzy i tyle - mówi prof. Kik.

Z kolei Wiesław Gałązka, publicysta, konsultant i doradca polityczny, zauważa, że Jarosław Gowin jako człowiek inteligentny czuje, że statek, na którym płynie, nabiera wody i instynkt samozachowawczy każe mu szukać innej jednostki pływającej, ale, póki co, wszystkie stoją w porcie.

- Więc będzie patrzył, w którą stronę wieje wiatr. Ma elastyczny kręgosłup, zawsze będzie mógł powiedzieć, że się nie cieszy, ale zagłosuje za tą czy inną ustawą. To człowiek nieprzewidywalny, trudno powiedzieć, co przyjdzie mu do głowy - wzrusza ramionami Wiesław Gałązka.

Rzeczywiście, Jarosław Go-win uchodzi za oportunistę i człowieka o elastycznym kręgosłupie. Ale ma też opinię intelektualisty, trochę wyniosłego, pewnego siebie i swoich możliwości, chadzającego własnymi drogami.

Studiował historię filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na uczelni był członkiem Solidarności i Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

W 1990 r. związał się z założonym przez Aleksandra Halla Forum Prawicy Demokratycznej, później był przez kilka lat związany ze środowiskiem Unii Demokratycznej i Unii Wolności. W 2005 roku z ramienia Platformy Obywatelskiej został wybrany do Senatu. Po rezygnacji Jana Rokity ze startu w wyborach parlamentarnych w 2007 roku został umieszczony na pierwszym miejscu listy PO do Sejmu, po czym wstąpił do partii. Dostał się na Wiejską, wkrótce wszedł w skład zarządu krajowego Platformy. W wyborach w 2011 roku z powodzeniem ubiegał się o reelekcję.

Opinia solisty ciągnie się za Gowinem od wielu lat. Jeszcze jako minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska nie poparł projektu Platformy Obywatelskiej w sprawie związków partnerskich, zdecydowanie odcinając się od proponowanych rozwiązań. Potem złamał dyscyplinę w dwóch głosowaniach nad rządową nowelizacją ustawy o finansach publicznych. Wreszcie wystartował na szefa Platformy, czym tak naprawdę postawił się poza partią. Tym bardziej że w swojej kampanii ostro krytykował premiera Donalda Tuska, rząd i samą Platformę Obywatelską za brak realizacji programu wyborczego partii. Nie podobały mu się też rządowe zmiany w OFE.

Koledzy z Platformy nie ukrywali wtedy, że mają Gowina po prostu dość.

- Jarosław Gowin na pewno jest człowiekiem bardzo ambitnym. Dobrze się czuje, kiedy jest tym pierwszym. Nie lubi wokół siebie polityków, którzy są dobrze oceniani. Gowin chce być jedynym liderem, chce być prezydentem, premierem, kim tylko się da - ma tak wielkie ambicje polityczne. Podczas tych wyborów, które toczą się dzisiaj w Platformie, ani razu o niej nie pomyślał. O to mam właśnie do niego żal. Cały czas powtarza, że PO jest dla niego wartością, odwołuje się do korzeni, tylko że jeździ po kraju i rozmawia z wszystkimi, tylko nie z członkami Platformy. Wygłasza swoje poglądy polityczne, nie słuchając nawet tego, co mamy do powiedzenia. Gra wyłącznie na siebie - mówiła nam podczas prowadzonej przez Gowina kampanii na szefa PO posłanka Małgorzata Kidawa--Błońska. I jeszcze: Zawsze miałam wrażenie, że Jarosław Gowin jest obok Platformy: nie współtworzył jej, był za to największym krytykiem naszych działań. Oczywiście, recenzji należy słuchać, ale trzeba też brać odpowiedzialność za to, co robimy. Gowin nigdy tej odpowiedzialności na siebie nie brał. Dystansował się, miał inne zdanie, oceniał, krytykował. Teraz prowadzi zupełnie inne życie polityczne. Cały czas powtarza, że chce być w Platformie, ale jego od dawna w niej nie ma. Jest członkiem, płaci składki, ale jest poza PO. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można tak cynicznie wykorzystywać partię dla swoich własnych celów i ambicji.

9 września 2013 roku, czego można się było spodziewać, Gowin odszedł z Platformy Obywatelskiej i został posłem niezrzeszonym. Rozpoczął organizowanie konwencji regionalnych, uruchamiając akcję społeczną „Godzina dla Polski”, z której wyłonił się ruch społeczny. W projekt zaangażowali się także posłowie Żalek i Godson, którzy razem z Gowinem opuścili Platformę. Gowin podjął także współpracę programową z gronem ekspertów oraz z partią Polska Jest Najważniejsza i ze Stowarzyszeniem „Republikanie”, założonym przez posła Przemysława Wiplera.

Na bazie ruchu społecznego „Godzina dla Polski” założył partię Polska Razem. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku nie przekroczyła ona progu wyborczego, więc Gowin szukał dalej. W lipcu tego samego roku został przewodniczącym nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, skupiającego posłów oraz senatorów z Pol-ski Razem i Solidarnej Polski. Nowa-stara formacja rozpoczęła współpracę z Prawem i Sprawiedliwością.

W 2015 roku kandydował do Sejmu z ostatniej pozycji listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu krakowskim. Został posłem, po wyborach przystąpił do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.

- Już w 2011 roku mówiłem mu, że jak się zacznie zadawać z Prawem i Sprawiedliwością, wykończą go. On nie pasuje do PiS - opowiadał mi swego czasu senator Filip Libicki z Platformy Obywatelskiej. I dodał, że wybijanie się Gowina na niezależność może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego, bo w Prawie i Sprawiedliwości podmioty autonomiczne nie mają racji bytu, a wszyscy ci, którzy próbowali taką pozycję osiągnąć, momentalnie znaleźli się poza PiS.

W rządzie Beaty Szydło Jarosław Gowin nie czuł się chyba najlepiej. Miał być ministrem obrony narodowej, został ministrem nauki i szkolnictwa wyższego. Ale nie zmienił się, dalej walczył o niezależność. Kiedy Jarosław Kaczyński wspomniał o powołaniu Instytutu Wolności Nauki, Gowin stwierdził, że nie widzi potrzeby powoływania jakiejkolwiek nowej instytucji; kiedy wybuchła dyskusja o nowej ustawie całkowicie zakazującej aborcji, był przeciwny takim zmianom. Odpowiedział także na list swoich byłych studentów, którzy prosili go, by zajął stanowisko w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Nie zamierzam Was przekonywać, że obóz rządowy we wszystkim ma rację. Popełniamy błędy. Nie jesteśmy wirtuozami politycznej elegancji. Nie wszystkie decyzje są dla mnie zrozumiałe. Mam nadzieję, że z czasem nastąpią korekty. Jeśli nie dzielę się moimi wątpliwościami publicznie, to nie dlatego, że chowam głowę w piasek - zbyt często w życiu szedłem pod prąd, bym odczuwał potrzebę tłumaczenia się z takich zarzutów” - napisał między innymi Gowin.

Ale już podczas głosowań nad przyjęciem ustawy o Sądzie Najwyższym ustawę poparł, choć nie miał szczęśliwej miny. Jako jedyny członek rządu nie wstał po ogłoszeniu wyniku głosowania - siedział w ławach z opuszczoną głową. Przed przyjęciem ustawy Gowin nie chciał komentować zmian w sądownictwie. Wyjaśniał, że nie ma zdania o protestach, ponieważ „zajmował się ręką w gipsie swojego wnuka”. Potem w jednym z wywiadów powiedział, że parę razy głosował za projektami, chociaż się z tego nie cieszył. I to sformułowanie przylgnęło do niego na długo, podobnie jak opinia oportunisty.

W „Uchu prezesa” Gowina grał Andrzej Seweryn, aktorska sława. Na dodatek Gowin w jego wydaniu to intelektualista, mądry i roztropny.

Swego czasu Gowin opublikował na Twitterze zdjęcie wina i listu adresowanego do aktora. „Z podziękowaniami dla Pana Andrzeja Seweryna za znakomitą rolę w Uchu Prezesa” - napisał polityk. Na zdjęcie natychmiast zareagowano z oficjalnego konta serialu.

„George Clooney już miał bilet do Warszawy, ale Pan Andrzej Seweryn na szczęście zgodził się na udział w serialu” - napisali twórcy „Ucha Prezesa”. W odpowiedzi na komentarz Jarosław Gowin poprosił, by „nie przemęczać pana Seweryna”.

„Pan Andrzej prosił o to samo, ale się nie cieszył” - odpowiedzieli twórcy serialu.

Kiedy kilka dni temu przeciwnicy Gowina rozpowiadali, że ten jakoby spotykał się potajemnie z Donaldem Tuskiem, Tusk opublikował na Twitterze zdjęcie sprzed lat, z Sejmu, na którym widać, jak rozmawia z Jarosławem Gowinem. Fotkę podpisał słowami: „Wicepremier w trakcie tajnego spotkania przechodzi na dobrą stronę, ale się nie cieszy”.

Wicepremier Gowin często ulegał presji swoich współkoalicjantów, ale za próby wybijania się na niezależność i tak sporo płaci. Jego projekt ustawy reformującej szkolnictwo wyższe nie został entuzjastycznie przyjęty przez cały obóz Zjednoczonej Prawicy. Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS, zauważył od razu, że minister Gowin nie konsultował swoich reform ani z rządem, ani z Prawem i Sprawiedliwością.

- Jarosław Gowin nie sprawdza się w polityce. Jest nieefektywny. Jego reformy sądów w czasie, kiedy kierował Ministerstwem Sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, były totalną porażką, podobnie jak reforma szkolnictwa wyższego - uważa prof. Kazimierz Kik.

Ale wracając do sytuacji Porozumienia w Zjednoczonej Prawicy, do prawdziwego przesilenia w relacjach Gowin - Jarosław Kaczyński doszło jednak przed wyborami prezydenckimi.

- Nie da się zorganizować wyborów korespondencyjnych 10 maja, wszyscy to już wiedzą - stwierdził Gowin, czym bardzo naraził się prezesowi.

A Sejm miał właśnie głosować nad ustawą o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych w maju. Przeciwko niej opowiedział się Senat, który - mając większość w tej izbie parlamentu - odrzucił w całości projekt PiS. Część Porozumienia Jarosława Gowina również mówiła stanowcze „nie”. PiS mocno pracowało nad tym, by przeciągnąć na swoją stronę posłów z partii Gowina, ale także z innych opozycyjnych klubów.

Media pisały, że obóz Zjednoczonej Prawicy jest w największym kryzysie od początku swojego istnienia, a PiS znajduje się w defensywie. Politycy obozu rządzącego na kilka dni przed 10 maja nie byli w stanie powiedzieć Polakom, kiedy odbędą się wybory prezydenckie. To miał być dowód na to, że lider tego obozu - Jarosław Kaczyński - stracił polityczną kontrolę nad Zjednoczoną Prawicą.

W końcu jednak Kaczyński doszedł do porozumienia z Gowinem - wybory 10 maja się jednak nie odbyły, ale umowa między panami trwała krótko. Lider Porozumienia zagroził wyjściem z koalicji, jeśli wybory miałyby się odbyć dwa tygodnie później, na co nalegał ponoć Zbigniew Ziobro wspierany przez Jacka Kurskiego. Kryzys w Zjednoczonej Prawicy był poważny. Krystyna Pawłowicz, nie zważając na obecną funkcję sędzi Trybunału Konstytucyjnego, błagała na Twitterze o modły za Polskę. Po mediach krążyły pogłoski o dymisji premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier Jadwigi Emilewicz, którzy też nie chcieli się zgodzić na wybory 23 maja. Koniec końców, przeprowadzono je w czerwcu.

- Mamy swoje skrzydło dość radykalne, ale mamy też drugie, umiarkowane, czy wręcz bardzo umiarkowane, którego przedstawicielem jest Jarosław Gowin. Tarcia między nami nie są, jak sądzę, niczym nowym. Dochodziło do nich w przeszłości, choćby podczas uchwalania reformy sądownictwa- uspokajał Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”. W rozmowie nie zabrakło też zdań o ideowym bogactwie i różnorodności Zjednoczonej Prawicy. Ale powszechnie było wiadomo, że Jarosław Kaczyński nie zapomni Gowinowi tej wolty. Gowin odszedł nawet na chwilę z rządu, ale wrócił do niego w randze wicepremiera i ministra pracy, rozwoju i technologii.

Potem, podczas prac nad unijnym budżetem, Gowin znów wyszedł przed szereg i stwierdził, że polskie weto - a mówił o nim i premier Morawiecki, i prezes Kaczyński - byłoby oczywistym błędem.

- Kwestia jest taka: jak Jarosław Gowin odpowie sobie na pytanie o swoją własną polityczną przyszłość. Czy czeka go jakakolwiek polityczna przyszłość w obozie, którego niekwestionowany lider, jakim jest Jarosław Kaczyński, dwukrotnie w ciągu pół roku próbuje go wykiwać? Czy Jarosław Gowin powinien składać polityczne losy swoje i swojego ugrupowania wyłącznie w ręce Jarosława Kaczyńskiego? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć we własnym sumieniu i rozsądku Jarosław Gowin - mówi nam w wywiadzie Michał Kamiński, polityk Unii Europejskich Demokratów.

Odpowiedzi na te pytania nie wydają się trudne - wszyscy wiedzą, że Jarosław Kaczyński jest twardym graczem. Pytanie tylko, jaką Gowin widzi dla siebie alternatywę? I czy na pewno jest nią opozycja?

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl