Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncern medyczny skorumpował pielęgniarkę?

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne pixabay.com
Pielęgniarka jest skorumpowana, bo dostawała pieniądze od producenta jednorazowych igieł i strzykawek za pilnowanie by ich drugi raz nie używano?

Oskarżoną jest pielęgniarka oddziałowa na bloku operacyjnym we wrocławskim szpitalu wojskowym. W styczniu sąd rejonowy skazał ją na półtora roku więzienia w zawieszeniu, grzywnę i dwuletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia. Miałaby też oddać pieniądze uznane za łapówkę – przeszło 15 tys. zł.

Sąd uchylił wyrok

Pod koniec czerwca wrocławski Sąd Okręgowy wyrok uchylił i nakazał powtórzenie procesu. Dlaczego? A to głównie dlatego, że podstawowym dowodem obciążającym było pomówienie pracowników międzynarodowego koncernu produkującego materiały szpitalne. Choćby takie jak igły czy strzykawki. A do pomówienia sądy powinny podchodzić ostrożnie. I potwierdzić je innymi dowodami.

Wszystko działo się w latach 2001 - 2003. Ta sprawa to wątek wielkiego ogólnopolskiego śledztwa dotyczącego wręczania łapówek przez koncern produkujący sprzęt medyczny.

Podpisała kilka umów

Elżbieta M. podpisała kilka umów zleceń z koncernem. Na szkolenie pracowników z zakresu obsługi sprzętu firmy. A także na pilnowanie by produkty jednorazowe rzeczywiście były tak traktowane. A nie – z oszczędności – dezynfekowane i używane ponownie.

Zdaniem oskarżenia te umowy były fikcyjne. I tak na prawdę były formą wręczenia siostrze łapówki. Ale pielęgniarka zapewniała przez cały czas śledztwa i w procesie, że wywiązywała się z tych umów. Rzeczywiście przeprowadzała szkolenia i rzeczywiście pilnowała zasad obchodzenia się z jednorazowym sprzętem medycznym.

– Pieniądze dostawała na swój rachunek bankowy z firmy. Co to za korupcja? – pytał w swoim przemówieniu obrońca oskarżonej mecenas Ryszard Woźniak. – Ona traktowała kontrakt z firmą jak dodatkową pracę. Jak „fuchę”.

Koncernowi opłacało się zatrudniać pielęgniarkę, bo dzięki temu miał szansę na zwiększenie się sprzedaży medycznego sprzętu. Elżbieta M. mówiła sądowi, że przez 39 lat nienagannie pracowała w szpitalu. Zwracała uwagę, że był to blok operacyjny i zawsze bardzo pilnowała żeby sprzęt był sterylny a jednorazowy używany tylko raz. – Nie potrafię zrozumieć na czym polegać miałaby korzyść – dodała.

Korzystne zeznania

Obrona domagała się uniewinnienia ewentualnie powtórzenia procesu. Sąd Okręgowy zdecydował się na drugi wariant. Sąd Rejonowy raz jeszcze będzie musiał całą sprawę zbadać. Przede wszystkim dlatego, że pracownicy koncernu – w śledztwie obciążający pielęgniarkę – na procesie zmienili swojej zeznania. Przedstawili wersję wydarzeń korzystną dla oskarżonej.
Sąd będzie musiał zbadać jak to było z umowami pomiędzy koncernem a pielęgniarką. Czy były fikcyjne czy rzeczywiście wykonywała pracę zgodnie z tymi umowami.

Wreszcie należy sprawdzić czy działania oskarżonej spowodowały zwiększenie sprzedaży produktów firmy Johnson and Johnson.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska