Po "słynnej" już egzekucji komorniczej we wsi pod Mławą trwa prokuratorskie postępowanie. Śledczy sprawdzają, czy Michał K. asesor łódzkiego komornika Jarosława Kluczkowskiego nie nadużył swoich uprawnień.
Relacje świadków zdarzenia, jak i dokumenty nie pozostawiają jakichkolwiek złudzeń. Sprawa dotyczy bowiem sytuacji w której komornik zajął wart blisko 100 tysięcy złotych. ciągnik rolniczy nie dłużnikowi, tylko jego szwagrowi. W dodatku zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem, komornik nie może zająć maszyny niezbędnej rolnikowi do uprawiani ziemi.
CZYTAJ: Komornik zabrał traktor rolnikowi za... dług sąsiada
W poniedziałek wyjaśnienia w sprawie składał Jarosław Kluczkowski, zwierzchnik asesora, który rekwirował traktor pana Radosława Zaremby, rolnika z Kulan.
- Nie wiedziałem o tej konkretnej egzekucji. Asesor podejmował ją na własną rękę i odpowiedzialność - powiedział komornik z Łodzi po przesłuchaniu w mławskiej prokuraturze. Prokuratorzy na razie nie komentują sytuacji. - Informacje dotyczące sprawy przekażemy we wtorek po zakończeniu wstępnych czynności - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Jarosław Kluczkowski tłumaczy, że niejasne egzekucje komornicze Michała K. miały miejsce zawsze pod jego nieobecność. Właściciel kancelarii miał o nich nic nie wiedzieć.
Osób pokrzywdzonych przez kancelarię jest więcej i nieprawdopodobnym wydaje się, że komornik Jarosław Kluczkowski nic nie wiedział o metodach pracy swojego asesora. - Nie może mówić, że nie wiedział, bo pokrzywdzeni składali skargi. Skargi na egzekucje wpływały do kancelarii i sądu po powrocie komornika z urlopu - mówi mec. Lech Obara, pełnomocnik Radosława Zaremby i prezes stowarzyszenia "Stop Wyzyskowi".
Minęły już ponad dwa tygodnie od czasu, gdy minister sprawiedliwości zawiesił asesora Michała K. W kancelarii dobiega też końca kontrola, która została zlecona przez Krajową Radę Komorniczą (KRK). Wizytatorzy z KRK sprawdzają wszystkie egzekucje, które przeprowadzał ww. asesor, a które były zaskarżane przez ludzi. Asesorowi grozi nawet wyrzucenie z zawodu, natomiast odpowiedzialność zawodowa może grozić również komornikowi, w zastępstwie którego działał.
- Niewykluczone, że komornik będzie odpowiadał za brak nadzoru nad asesorem. Zależy to od wyników kontroli - zastrzega Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?