”Komeda osobiste życie jazzu” Magdaleny Grzebałkowskiej to niezwykłe spojrzenie nie tylko na życie i działalność pochodzącego z Poznania czołowego polskiego jazzmana i twórcę muzyki filmowej lat 50. i 60., ale także całego ówczesnego środowiska jazzowego.
Z książki wydanej przez Znak dowiadujemy się m.in., że Ogólnopolski Festiwal Jazzowy jaki odbył się w 1956 roku w Sopocie nazywano „festiwalem zespołów sweterkowych”, bo - jak pisał ceniony ówczesny popularyzator jazzu pisarz i publicysta Leopold Tyrmand - tej muzyki nie można było wtedy znaleźć w towarzystwie kolorowych fraków ani nafosforyzowanych cylindrów, nie dyrygowali jazzem wtedy słynni dyrygenci. W tamtych czasach renomowani muzycy grali często na starych, zdezelowanych instrumentach ubrani w zmięte koszule i naddarte swetry.
Grzebałkowska opisuje ówczesną atmosferę klubów jazzowych i reakcje władz na uprawianie jazzu. Wiele miejsca poświęciła nie tylko działalności i twórczości Krzysztofa Komedy w Polsce i w świecie, ale także jego rodzinie. Pisze o jego relacjach zarówno z rodzicami, jak i z żoną Zofią, która była zarazem jego menedżerem. To za jej namową Krzysztof Trzciński-Komeda porzucił medycynę na rzecz muzyki jazzowej.
W celu wyjaśnienia tragedii, która doprowadziła do śmierci artysty, autorka udała się nawet do Los Angeles. Niezwykła to książka i jakże na czasie - wszak w przyszłym roku minie pół wieku od śmierci Komedy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?