Kolumbijskie kartele narkotykowe schowały pieniądze w banku spółdzielczym w Polsce

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Pablo Escobar, kolumbijski baron narkotykowy dzięki przemytowi kokainy stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Jego następcy prali pieniądze w Polsce
Pablo Escobar, kolumbijski baron narkotykowy dzięki przemytowi kokainy stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Jego następcy prali pieniądze w Polsce Colombian National Police
Narkotykowe kartele z Kolumbii prały pieniądze lokując je w jednym z polskich banków spółdzielczych. Tak twierdzą prokuratorzy z Wrocławia. Wrocławski wydział Prokuratury Krajowej ściga teraz po całym świecie finansistów zamieszanych w tę sprawę. Pierwszy siedzi już we wrocławskim areszcie. Za dwoma innymi sąd rozesłał Europejskie Nakazy Aresztowania. Jeden z poszukiwanych dziś to Yosef O. kilka miesięcy temu oskarżony przez prokuraturę w Nowym Jorku o udział w finansowym oszustwie na 800 milionów dolarów.

Ta historia zaczyna się wiosną 2017 roku. Wtedy okazuje się, że w Banku Spółdzielczym w Skierniewicach ulokowano pieniądze firmy Bitfinex - jednej z największych na świecie giełd, zajmujących się handlem kryptowalutami. Specjalnie do tych finansowych operacji założono w Polsce spółkę, której szefem został obywatel Kanady i Panamy Ivan M.

Rok później Prokuratura Krajowa pochwaliła się, że zabrała 1,2 mld złotych kartelom piorącym pieniądze w Polsce. Dziś wiemy, że były to m. in. pieniądze firmy Ivana M. z banku w Skierniewicach. Jak się okazało, była to polska cześć wielkiej międzynarodowej operacji, wymierzonej w firmę od kryptowalut. Zablokowana wówczas miała być gotówka nie tylko w Polsce ale też w USA, Wielkiej Brytanii i Portugalii. Do dziś kwota zabezpieczonych w Polsce pieniędzy wzrosła do 1,4 mld zł. To największa gotówka, jaką kiedykolwiek, komukolwiek zabrała polska prokuratura.

Śledztwo w sprawie karteli narkotykowych powierzono prokuratorom z Wrocławia. I to wrocławski sąd – na ich wniosek – rozesłał Europejski Nakaz Aresztowania za Ivanem M. W ubiegłym roku został on zatrzymany w Grecji, a jesienią przetransportowano go do Wrocławia. Tymczasem do sądu trafiają kolejne wnioski o ściganie kolejnych osób, związanych z tą sprawą. W poniedziałek wrocławski sąd okręgowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania za Yosefem O. Zarzuty? Tajemnica śledztwa. W prokuraturze odmawiają jakichkolwiek informacji na temat tej sprawy.

Zobacz koniecznie

W październiku zagraniczne media poinformowały o oskarżeniu, wniesionym do sądu w Nowym Jorku przez amerykańską prokuraturę, przeciwko Yosefowi O. Zarzut – finansowe oszustwo na sumę przeszło 800 milionów dolarów. Jak ta historia się ma do wrocławskiego śledztwa i zarzutów prania pieniędzy z handlu narkotykami?

Szczegóły to tajemnica śledztwa. Wiadomo, że we wrocławskiej sprawie i oskarżeniu z Nowego Jorku pojawiają się te same dwie firmy. Pierwsza to Bitfinex – jedna z największych na świecie giełd kryptowalut. Druga – Crypto Capital – to spółka zarządzająca finansami Bitfinexu. Aresztowany we Wrocławiu Ivan M. oraz ścigany przez naszych śledczych Yosef O. to szefowie spółki Crypto Capital. Śledztwo, prowadzone w USA, dotyczy właśnie operacji finansowych pomiędzy Crypto Capital a Bitfinexem. Tak przynajmniej wynika z medialnych doniesień.

W grudniu 2018 – jeszcze przed aresztowaniem Ivana M. we Wrocławiu - media opublikowały jego list do klientów Bitfinexu. Pisze w nim, że „odmawia się” spółce usług bankowych w Stanach Zjednoczonych i Europie. „Jednocześnie stanowczo zaprzeczamy wszelkim zarzutom dotyczącym działalności przestępczej lub nielegalnej związanej z naszymi usługami finansowymi” - czytamy w liście Ivana M. Przedsiębiorca zapowiadał walkę o odzyskanie zablokowanych środków. Wiemy też, że jego polscy prawnicy – zanim jeszcze trafił do Wrocławia – starali się o list żelazny. Czyli decyzje sądu o tym, że nie będzie aresztowany jeśli zjawi się w naszym kraju i nie będzie utrudniał śledztwa w swojej sprawie. Ale listu żelaznego mu nie przyznano.

Nawet milion złotych miesięcznie wydają wrocławianie na dopalacze, sprzedawane przez jedną z dwóch gangsterskich ekip, zaopatrujących miasto w śmiertelnie groźne dla zdrowia i życia środki odurzające. Z tej sumy bez mała 300 000 złotych to czysty zysk trzyosobowego kierownictwa gangu. Po zmianie prawa oraz likwidacji punktów sprzedaży dopalaczy przy Oleśnickiej, Stawowej i Drzewieckiego półlegalne wcześniej dopalacze zeszły do podziemia. Niedawno jeden z ich dilerów został brutalnie zamordowany maczetą. Jak działa rynek dopalaczy we Wrocławiu? Czytaj więcej na kolejnych slajdach. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.

Tak działa rynek dopalaczy we Wrocławiu. Przywożą je kurierzy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kolumbijskie kartele narkotykowe schowały pieniądze w banku spółdzielczym w Polsce - Gazeta Wrocławska

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jk

Ta do publicznej wiadomości podali kwotę 1,4mld zł, a drugie tyle wyszło bokiem i kto tu jest przestępcą. Przecież nikt nie powie prawdy ile było naprawdę kasy, kto bierze udział w takiej operacji tylko zaufane osoby które dostaną działkę i spokój, każda taka operacja nazywana przeciwko zorganizowanym grupom przestępczym to jest atak jeszcze większej grupy przestępczej, tylko że działa z ręki urzędu niby według prawa, a dowody kto sprawdza ile było kasy, materiału itd., no sprawdzają się oni sami. Do mediów pójdzie wersja wyklepana, a reszta to przecież ich nagroda za dobrą pracę i o tym nie wie nikt.

G
Gość

Hura bedzie na bombelki!!

G
Gość

Obejrzyjcie sobie na yt wywiad z byłym bankierem jakie odchodzą spekulacje i jak robili żeby 'brudny pieniądz' stał się czystym.

p
petrus

Wystaczy zajac te lewe fundsze.

G
Gość
21 stycznia, 14:50, M.gazeta.pl:

Jeżeli była nie legalna to z tej kasy budować domy dziecka i domy dla seniorów.

Pewnie ale rząd zrobi tak że ta kasę podziela dla siebie po cichu

H
Hub

Łapią bandziorów z Ameryki a Polaka nie umieją wsadzić za jazdę po pijaku.

G
Gość

Gdy ktoś siedzi trochę w biznesie, szczególnie nieruchomościowym, to bez problemu widzi, że te grube pieniądze na drożejące ciągle mieszkania nie są z uczciwych źródeł. A państwo tego w ogóle nie kontroluje skąd świeżo powstała spółka ma taką dużą kasę.

G
Gość

a naród jak widać pieje z zachwytu że jego kraj to taka same bandycka melina jak wielkie zachodnie demokracje.

G
Gość

Panie Antoni -( to slowa do bohatera artykulu obok gdzie nie ma możliwości komentować ) narazil się Pan przedstawicielowi kolejnej grupy osób uprzywiejowanych. Na nich nie wlno skarzyc a jedynie przynosić prezenty.

M
M.gazeta.pl

Jeżeli była nie legalna to z tej kasy budować domy dziecka i domy dla seniorów.

G
Gość

Tak , tak. Puki co to się dowiedziałem że kasa pochodziła z giełdy krypto. Ale założenie że to z narkotyków, bo jakiś powód rąbnięcia czyjejś kasy musi być.

Jak zwykle , jak się pojawi duża kasa to najpierw zabezpieczamy a później sie pytamy.

G
Gość

I bardzo dobrze, ze piora pieniadze w Polsce. Tak dlugo jak nie pochodza z przestepstw popelnionych w Polsce niech bogaca nasz kraj. Ktos na tym musi zarobic wiec czemu nie my??? Czy to zawsze inni musza byc madrzejsi????

z
zbawca narodu wybranego

Te pieniądze ulokowane w Polsce to dla karteli jakieś drobne, pewnie dawno o nich zapomnieli.

G
Gość

Sam słyszałem jak Escobar mówił: żadne Portoryko, żadne Bahama, tylko San Escobar. Tam cieszcie się życiem.

G
Gość

KASE PRZEJĄĆ NA RZECZ PAŃSTWA JAKO KOSZTY AKCJI.

Wróć na i.pl Portal i.pl