Kolejny dzień "Białego miasteczka" medyków przed Kancelarią Premiera. "Będziemy tutaj do skutku"

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Od soboty pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów funkcjonuje "Białe miasteczko" medyków. Pracownicy służby zdrowia domagają się zapewnienia im godnych warunków pracy. Na spotkanie z przedstawicielami protestujących dalej nie chce zgodzić się premier Mateusz Morawiecki.

Teren "Białego miasteczka" obejmuje niemal całą długość Alei Ujazdowskich między Placem na Rozdrożu i wejściem do Parku Łazienkowskiego, czyli dokładnie naprzeciwko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Siedziby premiera bronią metalowe barierki ustawione po obu stronach ulicy oraz policjanci.

Funkcjonariusze w dwuosobowych patrolach krążą także po samym "Białym miasteczku" składającym się z namiotów, w których nocują protestujący oraz osłoniętych stanowisk, w których można bezpłatnie poddać się badaniom profilaktycznym - m.in. w kierunku cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, czy wirusowego zapalenie wątroby typu C.

- Chcieliśmy stworzyć przestrzeń, która będzie wspólnym miejscem do spotkania z personelem medycznym - tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press przewodniczący zgromadzenia Piotr Pisuła z Porozumienia Rezydentów. - Wyrazów wsparcia jest bardzo dużo i nie będę ukrywał, że jest to dla nas bardzo ważne. Do tych spotkań dochodzi i nawet regularnie dostajemy jakieś drożdżówki. W niedzielę wieczorem dostaliśmy wędzoną rybę na kolację od przechodniów. Czujemy, że ludzie są z nami - podkreśla.

W czasie weekendu "Białe miasteczko" odwiedziło kilka tysięcy osób. Cały czas przybywają też nowi przedstawiciele poszczególnych zawodów służby ochrony zdrowia. Część medyków może dołączyć do protestu tylko na pewien czas, ponieważ nie chce na dłużej rezygnować z opieki nad pacjentami. - My musimy wracać do pracy. Ja jestem obecnie na urlopie bezpłatnym, muszę wrócić do swojego miasta, potem znowu tu przyjadę. Jeśli będzie trzeba będę tu przyjeżdżał do skutku - opowiada pielęgniarz Daniel Wikorski, który dotarł do "Białego Miasteczka" z Katowic.

- W niedzielę przyszedł do nas pewien polityk, poseł, który mówił zupełnie absurdalne rzeczy na temat pielęgniarstwa, więc zaapelowałem do niego, żeby poczytał więcej o historii tego zawodu, a dopiero potem zaczął się na ten temat wypowiadać. Osobiście mnie to obraziło - przyznaje.

Protestujący zgodnie zapowiadają, że manifestacja pod KPRM potrwa "aż do skutku". Wśród postulatów kierowanych do rządzących znajdują się m.in. natychmiastowa zmiana ustawy o wynagrodzeniach, zrównanie wynagrodzeń medyków do średniej Unii Europejskiej oraz ograniczenie biurokracji.

Protest pracowników służby zdrowia, Warszawa. Lekarze, pielę...

- Można powiedzieć, że w ochronie zdrowie mogliśmy napisać 500 szczegółowych postulatów, z których wszystkie są istotne. Te, które wysunęliśmy są esencją tego, co należy zmienić natychmiast. Ale spełnienie ich wcale nie oznacza, że będzie super. To po prostu pierwszy krok, który chcemy zrobić jak najszybciej - deklaruje Piotr Pisuła. - Najtrudniejsze jest to, że od lat mamy poczucie, że po transformacji ustrojowej ani razu nie było prawdziwego zainteresowania problemem ochrony zdrowia, nie było prawdziwej reformy tak jak w Czechach, na Słowacji, czy w Rumunii. Tymczasem w Polsce dalej tkwimy w systemie, który jest potransformacyjnym potworkiem, którym nikt nie zajął się na tyle, żeby go naprawić. Najbardziej wkurza nas to, że gdybyśmy nie protestowali, to on dalej by trwał. Mamy tego naprawdę dosyć - podsumowuje.

Minister zdrowia tłumaczył, że obecnie najważniejszym wyzwaniem służby zdrowia jest uzupełnienie niedoborów kadrowych. - To nie są tematy, które mogą być rozwiązywane z dnia na dzień – mówił Niedzielski. Przypomniał, że w sobotę przedstawił szczegółowe szacunki dotyczące kosztów postulatów przedstawionych przez komitet protestacyjny, z których wynika, że wartość „ogólna tych postulatów to jest 100 miliardów złotych”.

Szef resortu zaprosił przedstawicieli komitetu protestacyjnego na spotkanie z przedstawicielami ministerstwa, które ma odbyć się we wtorek o godz. 13.00. - Jutro mamy zaplanowane rozmowy z ratownikami medycznymi. Mam nadzieję, że te jutrzejsze rozmowy będą asumptem do poprawy dialogu i rozwiązywania problemów. Problemy rozwiązuje się przy stole, w dyskusji, a nie przez protesty – stwierdził minister. - Namawiam do rozwiązywania problemów w rozmowie, używając argumentów, a nie krzyku – dodał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl